Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2015, 19:49   #50
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Z jednej strony Alan był przekonany, że wyjdzie ze spotkania z wielką bestią cały. Jego kryjówka była solidna, a potwór nie miał możliwości go z niej wyłuskać. Ale racjonalne myśli szybko bledną w obliczu ogromnych zębów oddalonych o wyciągnięcie ręki. Więc nawet gdy rozum podpowiadał, że wszystko będzie dobrze, to serce wyrywało mu się z piersi, jakby przerażenie trzymanego mocno w ramionach małego dinozaura mu się udzielało.
Nawet gdy wszystko skończyło się pomyślnie i wielki drapieżnik zniknął w oddali, serce Alana wciąż nie chciało się uspokoić. To przeklęte miejsce naprawdę działało mu na nerwy.

Doszedł do siebie dopiero na widok Jiiiy. Wcześniej z tyłu głowy gryzło go to, że może to całe spotkanie i niebezpieczeństwo było jego winą. Nie zauważył jakichś śladów, pomylił trop i wystawił wszystkich na niemal pewną śmierć. Obecność przewodniczki i jej późniejsze tłumaczenia ukoiły sumienie półorka. Mógł nie znać i nie rozumieć tej całej dżungli, ale przynajmniej wciąż umiał rozpoznać ślady. Wiedział też, a przynajmniej uważał że wie, jak przeżyć w dziczy.
- Bagna będą najmniej groźne – wyraził swoją opinię, kiedy ich przewodniczka przedstawiła wszystkie dostępne opcje. - W tak dużej grupie nawet jeżeli ktoś utknie, reszta nie będzie miała problemu mu pomóc. Noc nie stanowi problemu dla mnie, ale dla was chyba tak – półork nie miał pojęcia jak czułe oczy miała Maarin, albo półelfki. O pomyśle przekradania się gdziekolwiek nawet nie wspominał. Nie był do czegoś takiego stworzony.
 
Zapatashura jest offline