Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2015, 22:35   #19
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Uradowana z bycia niesioną aż do samej karczmy, Szara, szybko jednak przestała być taka zadowolona, kiedy omal nie oberwała krzesłem prosto w twarz. To, co się tutaj działo, przechodziło ludzkie i nieludzkie pojęcia, aż kobieta zrobiła wielkie oczy. Lorath odszedł trochę na bok i postawił ją na podłodze, a ta podziękowała mu uśmiechem i pogładziła dłonią jego zziębnięty policzek.
Po tym geście odwróciła się i od razu podeszła do lady, za którą stał karczmarz. Źle trafiła, bo chyba po tej burdzie nie miał zbyt dobrego humoru, ale jakoś musiała temu sprostać. Poprawiła trochę swój ubrudzony wygląd, choć zwykłe przeczesanie ręką włosów nie mogło niczego naprawić. Odchrząknęła z powagą.
- Witam, chciałam się spytać o ziółka - rzekła stonowanym głosem dorosłej osoby i uśmiechnęła się lekko. Liczyła na łut szczęścia, a jakby się nie pofarciło, to przyśle kogoś innego.
- Ach, no i pokój bym kupiła. Najlepszy - dodała niby nieznacząco, ale tymże sposobem chciała nadmienić, że ma pieniądze i nie jest byle jakim klientem z zapijaczoną lub zaćpaną mordą.
Zajęty czyszczeniem blatu brudną ścierą, spojrzał na kobietę z ukosa. Wyglądała mu na niewiele więcej niż kilkanaście zim, ale nie miała obrączki zaręczynowej, więc pewnie była jeszcze młodsza. Nie miał jednak zamiaru komuś odmawiać zakupu, tym bardziej, że w tych trudnych czasach trudno o złoto, choć jemu ostatnio interes się dobrze kręcił, dzięki decyzji kapłanki Tyra, która postanowiła zwabić do Stonebrook tłumy poszukiwaczy przygód.
- W ofercie mamy wiele gatunków ziela, także te egzotyczne, sprowadzane z odległych regionów Faerunu - odparł karczmarz podając kobiecie skrawek pergaminu, na którym zapisane były sprzedawane zioła i alkohole.
- Mam nadzieję, że umiesz czytać - dodał z lekkim uśmiechem na twarzy, po czym sięgnął pod ladę po zestaw kluczy i położył je przed dziewczyną.
- Owszem, dziękuję. - odparła krótko przysuwając pergamin pod swój nosek.
- Są trzy rodzaje pokoi do wyboru; najtańszy chłopski z jednym łóżkiem za marne 7 srebrników za noc. Standardowy z dwoma łóżkami za dwie sztuki złota oraz luksusowy z czterema łóżkami i śniadaniem gratis za 6 sztuk złota.
Szarańcza od samego początku starała się zachować pozory. Była uśmiechnięta, miła i udawała, że wcale nie zauważyła tego zerknięcia na jej dłonie, które szybko zabrała z lady. Dobrze wiedziała, czemu tak dziwnie na nią zerknął i zrozumiała, że musi to zmienić. Miała zamiar zrobić to jak najszybciej będzie to możliwe. Na chwilę obejrzała się za siebie i spojrzała na Fervala. Tak długo i bezczelnie wlepiała w niego swoje duże, umalowane na strach, oczy, że w końcu ich spojrzenia się zetknęły, a wtedy ta uśmiechnąwszy się półgębkiem, z powrotem odwróciła się w stronę właściciela dobrobytku.
- W takim razie chciałabym pokój za 6 złota - odparła bez większego namysłu i grzebiąc przy swoim pasie tuż pod płaszczem, wyciągnęła tyle monet, ile się należało za nocleg. - Rozumiem, że ten pokój ma wszystko co najlepsze? Kąpiel, materac grubaśny, koce, kołdry, miękkie podusie. I to śniadanie o której? Nie mogłam się takiego doczekać! - dodała i biorąc do ręki pergamin zamyśliła się. Niby z zastanowieniem czytała kartę, ale i tak doskonale wiedziała, czego jej trzeba.
- Więc tak… Prócz pokoju wezmę Ale Mrocznego Cienia razy dwa, Sarninę oraz Ziele Salteriańskie 4 gramy. Ta sarnina to z łowów? Żadne czary-mary? Bo mój… Przyjaciel, tylko takie je. - zakończyła z uśmiechem.
- Zwolnij mała, zbyt szybko nawijasz - odparł karczmarz szczerząc do niej pożółkłe zęby, po czym popchnął palcem największy kluczyk w jej stronę i zabrał od niej pieniądze.
- Tak, kąpiel i wygody godne królowej. Śniadanie najpóźniej do południa, bo potem będę mieć masę klienteli z festynu. Sam zresztą muszę się tam wybrać i rozłożyć jakiś stragan z beczką piwa i dobrą zagrychą.
Dagomir wysunął szufladę spod szynkwasu, gdzie znajdowały się zawinięte w pergamin zioła. Na małej srebrnej wadze odpowiednio odważył je, po czym wręczył dziewczynie odbierając zapłatę.

Szarańcza odebrała swoje zamówienie, chowając zioło za pazuchę. Ferval pojawił się obok niej szybciej, niż się tego spodziewała. Zaszczyciła go swoim uśmiechem i odebrała z lady kufle z alkoholem, udając się z chłopakiem do osobnego stolika. Jakkolwiek by to nie wyglądało w oczach jej towarzyszy, potrzebowała odrobinę prywatnej rozmowy, która nie trwała jakoś nadmiernie długo, jednak wszyscy mogli się napatrzeć na ten obrazek dwójki młodych osób, którzy patrzą na siebie z uśmiechem. Szkoda tylko, że z widoku trzeciej osoby, można było to źle odczytać.

Gdy tylko skończyła rozmowę, udała się do stolika, przy którym siedział Lorath. Postawiła przed nim mocny trunek, czym sugerowała, że jest dla niego. Może się upije! Spojrzała na mężczyznę, a na jej twarzy gościł ten sam uroczy uśmiech co zawsze, a po niedługim czasie podali sarninę, którą to Szara miała zamiar się podzielić, jako że sama nie jadała zbyt wiele. Może nie każdy by się tym najadł, ona zjadła zaledwie jedną czwartą posiłku, a resztę zostawiła dla innych. Była hojna, a może po prostu głupiutka i zbyt delikatna.

Gdy skonczyla zostawiając resztę jedzenia, udala się do swojego pokoju, gdzie zostawila tobół oraz schowa sakwe, biorac ze sobą jedynie kilka srebnikow, tylke powinno jej wystarczyć by sie napic porządnie. Zdjela zbroję, umyla sie na szybko, by nie tracic czasu po czym ubrala sie zakladajac na czarna koszule gorset, zaciskajac go w pasie zas na nogi naciagnela obcisle az dopasowane spodnie ze skory i dlugie buty. Wychodzac z pokoju zamknęła go na klucz, ktory to schowala w dekolcie.

Gdy powrocila hopsnela tylkiem na wolne krzeslo, przeciagajac sie w gore i napinajac mocno cialo. Wygladala o wiele lepiej gdy nie zdobilo jej bloto, nie miala plaszcza ani zbroi.
- Uwielbiam konkursy mocnej głowy - rzuciła popijając swoj trunek. Jeszcze jedno lub dwa i będzie chodziła zygzakiem, ale to nie przeszkodziło jej w tym, by wyrazić swoją opinię na temat chlania.
Nagle uderzyła spodem kufla o drewno stolika.
- DAEGR - uniosła się nagle, jakby olśniła ją przepowiednia - Weź udział, cooo?! Weźmiesz? Będę Ci kibicować, co? - zaproponowała podekscytowana, po czym szybko spojrzała na Loratha.
- Wzięłam pokój, bdziesz spał ze mną - oznajmila przy wszystkich nie widzac w tym nic zlego i upila łyk mocnego napoju.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 20-11-2015 o 07:52.
Nami jest offline