Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2015, 00:50   #20
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Ile za pokój, strawę i gorącą kąpiel gospodarzu? - zapytał Tyrion. - Jakbyś potrzebował pomocy w naprawie czegoś małego acz kosztownego co zostało zniszczone, to możemy się dogadać. Myślę że coś mógłbym zaradzić. - rzucił cicho.
Karczmarz uniósł lewą brew, spoglądając na czarodzieja. Wpadł mu pewien pomysł do głowy, lecz nie był pewien czy stojący przed nim mężczyzna zdoła mu pomóc.
- Cóż, mam pewien przedmiot, którego przydałoby się odrobinę odświeżyć. Moja żona Abria zerwała swój srebrny naszyjnik, który otrzymała od rodziców w dzień naszego ślubu. Miałem jej kupić nowy, bo amulet był nietknięty, ale jeśli potrafiłbyś go naprawić to sporo na tym zaoszczędzę, a Ty otrzymasz za to pokój, strawę i gorącą kąpiel. Co Ty na to? - Odparł Dagomir sięgając do kieszeni swego fartucha po zniszczony przedmiot. Przyjrzał się mu uważnie, po czym położył go na ladzie przed Tyrionem, czekając na ruch z jego strony.
- Nie ma sprawy, zajmie to chwilę. - Powiedział Kąt i wziął się za naprawianie naszyjnika. Kilka mistycznych słów wyleciało z jego ust, następnie zaczął kreślić nad naszyjnikiem siatkę za pomocą ruchów dłoni. Ta po chwili oplotła naszyjnik, łącząc naszyjnik w całość. Całość zajęła około dziesięciu minut, ale po tym kawałek biżuterii lśnił jak nowy.
Karczmarz wyglądał na zadowolonego z efektów zaklęcia. Podał Tyrionowi klucz do dwuosobowego pokoju, wcześniej uprzejmie dziękując za jego wysiłek.
- Znajdź sobie wolny stolik, a moja żonka osobiście przyniesie Ci ciepły posiłek - powiedział Dagomir, po czym ruszył obsłużyć następnego klienta. Tyrion również podziękował i ruszył na górę złożyć rzeczy do pokoju, zanim udał się na kąpiel. Gorącą, czystą, przyjemną, właśnie tego mu było trzeba.



Zaraz po zrzuceniu bagaży, zwlókł się ponownie na dół. Odświeżył się odrobinę magią, ale miał ochotę na więcej. Gdy rozsiadł się wygodnie w sali głównej, nie musiał długo czekać gdy Abria pojawiła się z posiłkiem. Gulasz z kaszą, ale widać w nim było niemalże więcej mięsa niż kaszy. Najwyraźniej naprawa naszyjnika musiała poprawić kobiecie humor i nałożyła mu porcję od serca. Tyrion zaś, zatarł ręce i zabrał się za pałaszowanie. Parująca strawa uderzyła go w nos wonią arkadyjskich niemalże rozkoszy. Cały dzień maszerowali w marszu, nic więc dziwnego że mogło mu się zdawać że podano mu ambrozję. Po prawdzie, nic tutejszej kuchni zarzucić nie było można. Piwo również nie było chrzczone, zostawało jeszcze sprawdzić jak się sprawy z kąpielą mają. Ruszył by przekonać się na własnej skórze.



Łaźnia była prosta, ale schludna. Obłożone drewnem ściany w piwnicy, palenisko pod kotłem, nad nim sznur, zapewne otwierający klapę czy zawór by dolać wody do kotła, gdyby tej zaczęło brakować. Napełnił balię gorącą wodą i ułożył się wygodnie i roztoczył w powietrzu woń świeżych malin. Uśmiechnął się do siebie, stwierdzając, że dla takich chwil po ciężkim dniu warto było się babrać swego czasu w niezrozumiałych tajemnicach w wieży maga. Niecałą godzinę później wrócił do pozostałych na górze.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline