Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2015, 09:11   #19
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Barman w Romeo

-Inspektor Moutier i Janvier, z policji kryminalnej - bez dalszych ceregieli podszedł do mężczyzny i wręczył mu zdjęcie zamordowanej- -Poznajesz? - padło pytanie, które sugerowało że glina nie zamierza być aż nadto uprzejmy.

Barman jakby lekko zesztywniał. Rzucił okiem na zdjęcie:
- Pierwsze widzę. Pańska córka? - spytał krzywo się uśmiechając.

Moutier uśmiechnął się tylko a potem grzmotnął mężczyznę w brzuch. Uderzenie miało być szybkie i zaskakujące, tak by policjant mógł uderzyć kolanem albo w twarz albo w krocze cwaniaczka.
-A teraz sobie przypominasz? - padło pytanie, gdy barman znalazł się na ziemi.

Mężczyzna zgiął się w pół wypuszczając ustami powietrze. Uderzenie kompletnie go zaskoczyło. Przez chwilę jęczał trzymając się za brzuch i próbując wstać. Gdy wreszcie odzyskał oddech łypnął wściekle oczyma na Moutiera.
Janvier chwycił go za ramiona, podniósł i pchnął na krzesło, które zaskrzypiało od nagłego ciężaru.
- No? - rzucił ponaglająca podsuwając mu pod nos fotografię.
Marcel spojrzał jeszcze raz na fotografię, tym razem uważniej.
- Była. Rozmawiała z panną młodą. Dobrą chwilę, ale pan Santoni im przerywał ze dwa razy zniecierpliwiony, potem mi zniknęła z oczu.
Usłyszeli skrzypienie otwieranych drzwi od łazienki i obaj śledczy jak na komendę odwrócili się. Z łazienki wyszedł młody, dwudzietokilkuletni mężczyzna przepasany jedynie ręcznikiem.
- Wszystko w porządku Marcel? - spytał niepewnie.

Moutier uśmiechnął się tylko na widok drugiego mężczyzny. Wskazał mu ręką najbliższe krzesło i rzucił tylko:
-Siadaj. Janvier sprawdź jego dokumenty - a potem zwrócił się do “Marcela” -O której godzinie widziałeś ją po raz ostatni? Dużo wypiła? Panna młoda zdawała się ją znać dobrze? - posypał się grad pytań.

- Nie licz na to, że będę go przeszukiwał. - prychnął Filip Janvier.
- Gdzie masz ciuchy chłoptasiu? - spytał.
Mężczyzna zarumienił się niczym panienka i pokazał na marynarkę przewieszoną przez krzesło. Janvier wyciągnął dokumenty.
- Alain Hollande. - przeczytał - Czym się zajmujesz?
- Jestem kelnerem w “Romeo”.
- Widziałeś ją? - Janvier pokazał zdjęcie dziewczyny.
Golas tylko kiwnął głową. Spojrzał na Marcela.
- Nic nie piła. - barman wzruszył ramionami - W ogóle nie podchodziła do baru. Alain z nią rozmawiał. Mów bo się nie odczepią.
Spojrzał ponuro na Moutiera.
- No widziałem ją, jak weszła do sali. Jakoś tak koło północy. Spytałem, czy szuka stolika. Powiedziała, że jest przyjaciółką panny młodej i przyszła tylko z nią porozmawiać. Potem nie zwracałem na nią uwagi. Roznosiłem napoje, ale jakiś kwadrans potem widziałem, jak wychodzi.
Zamilkł na chwilę, po czym dorzucił nieśmiało.
- Panowie, ja wiem jak to wygląda, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nie chcę mieć żadnych kłopotów.

Moutier miał w dupie co obaj chłoptasie robili. Jego interesowało tylko jedno. Dziewczyna i jej zabójca.
- Wyszła sama czy z kimś? - zapytał -Kręcił się koło niej jakiś mężczyzna?

- Sama. Nie zauważyłem, by ktoś za nią szedł. - odpowiedział Alain.

-W takim razie życzę udanego dnia. Jakbyście sobie coś przypomnieli dajcie znać. Chyba lepiej byście sami dzwonili, niż my byśmy musieli tu przychodzić - rzucił ostrzegawczo tylko. Marcel myślał jeszcze przez chwilę, a potem wręczył zaproszenie na wieczorne wesele. Marco Santoni i Janina Armenieu. Nie powinno być problemu z ich znalezieniem.
-Jedziemy na bulwar Haussmanna. To tam ją widziano po raz ostatni raz żywą. Przejdziemy się stamtąd w kierunku Champs–Elysées - rzucił do Janviera gdy już wsiadali do samochodu.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline