Wątek: Rozdarcie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2015, 11:47   #15
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Tahal wyleciał z hukiem z karczmy. Może to i lepiej że nie musiał się tłumaczyć przed tą bandą obdartusów. Ludzie, jak zawsze myślą że wiedzą wszystko. Diabeł uśmiechnął się pod nosem, gdy powoli wstawał z ziemi. W głowie jeszcze mu szumiało, ale zimno zaczęło robić swoje. Ciało zaczynały przechodzić dreszcze z mrozu, tak że musiał się mocniej otulić swoim płaszczem. Przetarł puch z twarzy, bowiem policzki mu już dość zmarzły i pokręcił tylko głową. Bardzo nieprzyjemne uczucie. Tahal nie lubił ani zimna, ani wody, ale musiał dojść do siebie jak najszybciej. Podszedł więc do najbliżej studni i wyciągnął wiadro pełnej lodowatej wody. Jej zawartość wylał sobie na głowę. Zimny, wręcz lodowaty strumień, który zamienił się w prysznic sprawił że odurzenie zaczynało mijać. Umysł zaczynał myśleć trzeźwo. Diabeł uśmiechnął się ponownie, obnażając swoje kiełki.

Zebrał swoje rzeczy z ziemi i otrzepał je. Nie spieszył się. Miał czas. Trzeba było znaleźć nowe lokum. Przedtem jednak zabrał swojego wierzchowca, o którym prawie że zapomniał. Gdy go odbierał, zwierzę spojrzało na swojego pana z wyrzutem, jakby czuło że prawie zostało porzucone. Tahel poklepał konia po pysku i coś mu szepnął na ucho. Odpowiedziało mi radosne rżenie.
Teraz zamierzał wypocząć. Sen. Będzie mu potrzebny przed wyruszeniem w dalszą podróż. Ruszył więc powolnym krokiem przed siebie. Nie spieszył się. Miał dużo czasu, tym bardziej teraz. Pojawienie się istot z Rozdarcia nie wróżyło nic dobrego.

Karczma Pod Krukiem pasowała na idealne miejsce, w którym można było wypocząć. Nie czekając na stajennego wprowadził Konia do stajni i sam się nim zajął. Gdy skończył dał mu ostatnie jabłko jakie miał przy sobie, a sam ruszył do środka tawerny. Gdy ten tylko przekroczył jej próg, lekko zdziwił się dostrzegając parę osób, które już widział w poprzednim przybytku. Swoje kroki skierował jednak ku ladzie, i poprosił o właściciela.

-Jeden pokój z łóżkiem. I jakąś ciepłą strawę.Koń do stajni już został wprowadzony. - gdy dostał klucz schował go do kieszeni, zapłacił i zasiadł przy stoliku, czekając na posiłek.
Wyjął kości do gry i zaczął się nimi bawić przerzucając je między palcami. Cały czas przyglądał się zebranym gościom, bowiem szukał kogoś z kim mógłby zagrać.

W końcu strawa została przyniesiona i podana na stole. Tahal podziękował uprzejmym skinieniem głowy i zaczął jeść. Ciepło rozlazło się po chwili po skurczonym i zziębniętym żołądku diabła, który w milczeniu spożywał swój posiłek. Co jakiś czas zerkał na lewo i prawo, obserwując zebranych w środku. Gdy jego wzrok napotykał jakąś kobietę, przyglądał się jej dłużej, nie unikając nawet spojrzenia prosto w oczy. Tego nigdy się nie bał. Gdy skończył jeść poprosił o dzban gorącej kawy, lub innego ciepłego napoju, który nie zawierał alkoholu.
-Przydała by się jeszcze kąpiel.. - mruknął do siebie, bowiem jego stan pozostawiał dużo do życzenia
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline