Hurgar przerwał rozmowę z Orlą, gdy dosłyszał słowa nieznajomego. Wskazał na wolne miejsce obok siebie. - Siadajże, dobry człowieku. Wyście tutejszy, tak? - bardziej stwierdził, niż zapytał. - Miejsce się znajdzie przy naszym stole. Wy również zamierzacie się na smoka? Powiedzcie zatem coś o sobie. Chcemy iść przez lasy z pannicą Orlą. Rzeknijcie, czy niebezpiecznie tam teraz w borze? Straszy? Prawda to, co wójt baja? - łyknął trochę miodu i wymownie spojrzał na Franza. |