Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2015, 14:37   #11
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Las to w normalnych warunkach najlepsza droga - rozpoczął swoją odpowiedź Franz. - Zastanawia mnie jednak obecność tych tam hardych krasnoludów - wskazał kubkiem w kierunku ławy zajętej przez zażywnie i niezrozumiale dyskutujących, trzech pijanych karłów. [i] "Dziwne, jeszcze rano było ich dwóch". - Być może warto wypytać ich o kierunek podróży? Braliście kopalnie pod uwagę? - zapytał z błyskiem w oczach. Zamiast czystego strachu na myśl o spotkaniu wielkiego demona, o którym mówił Johim, czuł podniecenie przesączające się przez filtr z obaw o zachowanie życia.
- Jestem w okolicy tej wsi od dwóch dni - kontynuował tym razem zgodnie z kolejnością zadawanych pytań - pochodzę i mieszkam niecałe trzy dni drogi stąd na południowy zachód. Jestem kamieniarzem, budowniczym. Od dziecka brałem udział w stawianiu murów, świątyń i bogatych domów. Jak się domyślacie cierpię na chwilowy nadmiar wolnego czasu - mówiąc to uśmiechnął się krzywo.
- Czarny Las zawsze był miejscem, którym straszy się dzieci. Od kiedy trzy wiosny temu syn króla Ronharda ze swoją drużyną zaniósł sprawiedliwość bandytom, którzy podróżujących straszyli w potwornych przebraniach, by ograbić bez walki, karawany podróżują lasem dość regularnie. Nikt jednak nie wjeżdża do Czarnolasu bezbronny - tu zaśmiał się szczerze - w ludziach strachy siedzieć będą jeszcze długie lata. Co się zaś wiszącej na gałęzi Malinki tyczy... - mówiąc, pochylił głowę ku Hurgarowie i Orli - z tego, co opowiadają mieszkańcy Aldvaardu wnioskuję, że nikt tak naprawdę nie widział owego podróżnego w trakcie, gdy futrem porastał. Możliwe, że to wilcy jacyś wyrośnięci albo dzikie psy, co po zimie z głodu wariują oblubieńca Malinki zagryzły, a wystraszone odsieczą biegnącą od zabudowań uciekły. Od dziewki nic się już n i e d o w i e m y. Ostatnie słowa wypowiedział, wyraźnie się zamyślając. Pamiętał wyraźnie księgę leżącą w pracowni mistrza Weissricha i opisany w niej rytuał pozwalający nawiązać kontakt z niedawno zmarłą osobą. W tym momencie zdecydował jeszcze dziś spróbować swoich sił, choć porwanie zwłok mogło być ryzykowne.
- Prowiant i ekwipunek możemy umieścić na moim wozie, stoi w wozowni pod jasną plandeką, po prawej od wrót. Przyda się także, by sprowadzić tu łeb smoka. Na pochybel Radamentowi! - wzniósł toast.
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 21-11-2015 o 14:39. Powód: Dodano ostatni akapit
Avitto jest offline