Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2007, 21:45   #29
welf
 
Reputacja: 1 welf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znany
Grimul


Co prawda czarny rycerz zginął nim Grimul doliczył do stu, ale nie całkiem o to chodziło goblinowi. Nagłe pojawienie się latających gadów oraz konnych pod wodzą kobiety całkowicie skomplikowało sytuację. Teraz już nie mieliśmy tak wyraźnej przewagi a potencjalni napastnicy wydawali się znacznie groźniejsi od pojedynczego rycerza. Najrozsądniej byłoby nie wtrącać się i zaczekać, co z tego wyniknie, ale co on biedny może o takich sprawach wiedzieć. Jego doświadczeni kompanii mieli pewnie jakieś ważne powody by postąpić inaczej.

Grimul stał jak zamurowany nie wiedząc, co robić. O ile prościej byłoby gdyby któryś z towarzyszy kazał mu coś robić, ale niestety część drużyny poleciała walczyć a reszta została. Grimul strasznie nie lubił takich sytuacji. Spojrzał na Astarotha, widząc, że on jak na razie nie rusza z szarżą na wroga, Goblin uznał, że najlepiej zrobi zostając z nim. W walce wręcz na otwartym terenie Grimul był bezbronny.

Sprawnym ruchem wyciągnął z plecaka niewielką kuszę i kilka bełtów. Jednym z pocisków załadował kuszę resztę bełtów umieścił w kamizelce tak by mieć je pod ręką. Spojrzał na kompanów, którzy pozostali,
- jak co to będę was ubezpieczał- powiedział niezbyt pewnym głosem licząc, że ktoś powiemu, co ma robić.
 

Ostatnio edytowane przez welf : 19-04-2007 o 21:47.
welf jest offline