W jednej chwili Ed był na kolorowym podwórku razem ze swoimi kumplami i kombinował jak tu znaleźć pieniądze na łamiszczęki a nagle znalazł się w jakimś ponurym mieście otoczony ludźmi i istotami, których nie znał.
Wszyscy mówili o jakichś złych istotach, które chcą wszystkich pozabijać i zawładnąć Gotham - nawet ktoś tak głupi jak Ed domyślił się że jak w nazwie zaraz po Gotham jest City to pewnie chodzi o to miasto.
- Czeeść wszystkim - powiedział głosem głupka -
Ja jestem głupi ale też wydaje mi się, że dzisiaj lepiej nie linczować, bo skąd mamy wiedzieć kto jest dobry a kto zły, no chyba, że ktoś da mi pieniądze na łamiszczenke to wtedy jest dobry.