|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-11-2015, 18:05 | #11 |
Reputacja: 1 | Wszyscy mówili o jakichś złych istotach, które chcą wszystkich pozabijać i zawładnąć Gotham - nawet ktoś tak głupi jak Ed domyślił się że jak w nazwie zaraz po Gotham jest City to pewnie chodzi o to miasto. - Czeeść wszystkim - powiedział głosem głupka - Ja jestem głupi ale też wydaje mi się, że dzisiaj lepiej nie linczować, bo skąd mamy wiedzieć kto jest dobry a kto zły, no chyba, że ktoś da mi pieniądze na łamiszczenke to wtedy jest dobry. |
21-11-2015, 19:32 | #12 |
Reputacja: 1 | - Ee? Co ja tu robię? - pierwsze słowa tego dnia wydarły się z ust BoJacka, który leżał skórzanej, zarzyganej w dużej mierze kanapie. Po sporych rozmiarów pomieszczeniu, posiane zostały butelki i puszki po piwie. Dużo butelek i puszek. - Aha. BoJack podrapał się po grzywie po czym mozolnie podniósł się do pozycji siedzącej. Oparłszy się o wczorajszy, prawie przetrawiony obiad, który zasechł już na nowiutkiej tapicerce, była gwiazda zamarła w bezruchu, z głową skierowaną na okno, a raczej to, co znajdowało się za nim - wspaniałą panoramę miasta Gotham. Spoglądając nań, przybrał minę myśliciela, albo lepiej! - filozofa. Nawet nagłe wkroczenie zapachu pizzy oraz Todda do pomieszczenia, nie wywarło na nim jakiejkolwiek reakcji. - Eeeeeeeee… - zaczął jego “współlokator”, a przynajmniej on siebie tak nazywał, ponieważ Horseman wolał korzystać z określenia “pijawka”. - BoJack… Co ty wyprawiasz? - Nie widać? - odparł przez zaciśnięte zęby, nadal w niezmiennej pozie spoglądając na miasto. - Rozmyślasz nad przyszłością tego wspaniałego, stojącego na skraju upadku i bliskiego największej tragedii od czasu Hiroszimy miasta, starając się znaleźć sposób na pozbycie się zakorzenionego w nim zła? - Co? Nie. Staram się opanować burzę w moim żołądku. - Masz kaca, po wczorajszym? - Todd, z tego co pamiętam, jeszcze wczoraj byliśmy w Kalifornii… A tak poza tym, wiesz chyba, że ważę ponad pół tony, więc muszę wypić na prawdę sporo alkoholu, by się porządnie schlać… - Wracając do twojego pytania: tak. - Bojack wzruszył ramionami, po czym zmusił się, by wstać z kanapy. Sięgając po swoje ciuchy, zaczął mówić do Todda. - Skoro już tu jesteśmy… Załatw mi tu kablówkę i dvd z moim serialem, ja jadę pozwiedzać miasto. - Czy na pewno powinieneś prowadzić w takim stanie? - zauważył niepewnie Todd. - A kto ty? Mój nadzorca sądowy? Nie. A Steve jest w Kaliforni, więc o niczym się nie dowie - rzucił gniewnie Horseman i ubrawszy się, wyszedł z apartamentu. * - Kurwa… Maszerując nierównym chodnikiem miasta Gotham, BoJack przeklinał na głos, nie bacząc na spoglądających na niego z obawą przechodniów. W ręce trzymał niewielki skrawek papieru. - 1500$ mandatu i wezwanie sądowe! Jak można tak niesprawiedliwie potraktować byłą gwiazdę, najpopularniejszego w latach 90. serialu! A czy stało się coś komuś?! A przecież widać, że tą latarnię i tak trzeba było w końcu wymienić… Pff… Niemo… BoJack nagle przystanął, dostrzegając jakieś zbiorowisku, na dziwnym, niepasującym do architektury miasta, okrągłym placu. Chcąc oderwać myśli od niesprawiedliwości jaka go spotkała, skierował się w stronę grupki, dosyć dziwnych osób. Oniemiał, gdy zauważył uroczą reporterkę wraz z kamerzystą. To była jego szansa, by zabłysnąć i wrócić do łask publiczności! - Ekchem! - jego “chrząknięcie” zabrzmiało bardziej jak krzyk, ale zrobiło swoje, zwracając na niego uwagę kamerzysty. - BoJack Horseman. Tak Ten BoJack Horseman, z Horsin' Around. Przybyłem aż z Los Angeles, by pomóc w śledztwie. I zgadzam się w pełni z moimi przedmówcami, dopiero jutro nadejdzie czas, by chociażby myśleć o jakimkolwiek linczu. Komuś autograf? |
21-11-2015, 19:58 | #13 |
INNA Reputacja: 1 | Faza Nocy 1 Tego dnia bohaterowie nie zrobili nic konstruktywnego. Niektórzy postanowili podzielić się początkowymi przemyśleniami, inni zaś stali w bezruchu jak widły w gównie i ani paszczą nie chłapnęli, ażby coś się poudzielać i pokazać swoją aktywność. Ponure miasto, a w nim ponurzy ludzie, bez krztyny energii i czegoś ciekawego do powiedzenia, nudni i szarzy, zupełnie jakby próbowali wtopić się w otaczające ich barwy, jakby chcieli stać się niewidzialnymi. Faza Nocy 1 potrwa 48h, do 23 listopada godziny 20:00. Swoje akcje nocne proszę przysyłać mi na PW, kto nie zdąży ten nocą jest bezczynny. W Fazie Nocy nie piszemy postów w sesji! 48h to minimum, wydłużony czas specjalnie dla Mafii, by zdążyli coś zaplanować.
__________________ Discord podany w profilu |
23-11-2015, 19:17 | #14 |
INNA Reputacja: 1 | Faza Dnia 2 Pierwsze promienie słońca starały się siłą przebić przez chmury nie tylko atmosferyczne, ale i te kłębiące się z kominów przemysłowych fabryk. Mimo iż ich siła nie była wystarczająca, w Gotham City pomału nastawał dzień, a pierwsze jasności poczęły owijać szare uliczki, nie dając im jednak nowych barw, które napawały by choć cieniem optymizmu. Ani wy, ani reporterka, nie mieliście żadnej nadziei na to, że po tej nocy zastaniecie niesplamione krwią ulice. Szeroka taśma policyjna owiła pierwsze miejsce zbrodni. Nie mieliście żadnych wątpliwości, że to artystyczne dzieło było sprawką Lobo. Ciało Pandy rozcięte było od samego kroku, aż po szyję, tworząc ogromną wyrwę w trzewiach człowieka. Z wznętrza powyciągane były organy i wesoło zdobiły pobliskie, pozbawione już liści, drzewko. Podobnie jak jelita, którymi otoczona była korona tegoże niewysokiego drzewa. Trzeba było przyznać, że ten człowiek miał duszę artysty... W pewnym sensie. Na samym zaś szczycie, miast Bożonarodzeniowej Gwiazdki, dupskiem był wbity Green Arrow, którego krew obficie oblała wysuszoną sosenkę. Faza Dnia 2 potrwa do 25 listopada godziny 20:00 Do linczu potrzeba 7 głosów. Oddany głos, to pogrubiony nick osoby, na którą go oddajecie.
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 23-11-2015 o 19:20. |
23-11-2015, 19:31 | #15 |
Reputacja: 1 | - Musimy coś z tym wszystkim zrobić! Co jeśli następną ofiarą będzie Księżycowa Księżniczka?! - zawołała spanikowana siadajać na zadnich łapkach, a przednimi łapiąc się za swój koci łebek - A co do informacji o jakiejś dziewczynie nazywanej Tsukino. Sprawdziłam to. Nie ma mowy, aby ktoś tak fajtłapowaty był Księżniczką - oznajmiła poważnie. Tak czy siak musieli szybko coś zdziałać! Im więcej czasu daje się złoczyńcom tym szybciej mogą zabić kogoś niewinnego. Boże! Tylko nie jej księżniczkę!
__________________ Once upon a time... |
23-11-2015, 20:02 | #16 |
tajniacki blep Reputacja: 1 | - Luuuiiiigiiiiiiiii! - zawołał hydraulik, niczym syrena alarmowa, wyskakując z pobliskiej studzienki - O mamma miiiiiaaaaaa! - łapiąc się za głowę, biegał w kółko choinki podskakując na dobre sześć metrów. - Coooo tu się stałoooooo? Luigiiii!? Tak nie wolnooo, cóż za zbrodniaaa, aaaj ajjjajaaaj! - zielony, niczym własna czapka, na twrzy, popatrzył po zgromadzonych przerażonym wzrokiem. - Pani kotkooo! Trzeba szybko znaleźć potwornego zbrodniarza, baaaa! Zbrodniarzy! Toz to nie jedyna zbrodnia… Luigiiii, źle się dzieje, źleee... a Mario wyjechał naprawiać MI6 w Londynie!
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" |
23-11-2015, 21:51 | #17 |
Reputacja: 1 | [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=1uXOdS3e0vc[/MEDIA] Syreny policyjne wyły jak szalone przebijając padający deszcz w Gotham. Nastał dzień w mieście nocy. Komisarz Gordon wydawał polecenia swoim ludziom w tym jemu, który zadzwonił do Miami i poprosił o tymczasową pomoc komendzie w Gotham. Uderzył morderca, a nawet dwóch. Dwa ciała, zupełny inny modus operandi... Jedno wyglądało na zwyczajny rabunek, postrzał jaki w tym mieście pełno. Problemem było to, że ofiarą był znany detektyw współpracujący z policją, który jeśli wierzyć jego reputacji mógł znacznie przyczynić się do rozwiązania powyższej sprawy. Pod maską detektywa ukrywał się nie kto inny jak sam Spiderman. Nie był to więc zwykły napad z bronią w ręku. Dziura po broni dużego kalibru, rewolwer z długą lufą. Spośród wszystkich złoczyńców rzekomo przebywających teraz w Gotham, najbardziej pasowało to do Jokera. Druga ze zbrodni niepokoiła go jeszcze bardziej. Świąteczny morderca? Pełno było świrów w Gotham, którzy zabijali w święta, ale do zrobienia takiej jatki potrzeba było ogromnej siły, a nie tylko chorego umysłu. Lobo... Czy właśnie tym by się stał gdyby nie Kodeks Harrego? Dzikim zwierzęciem, które należało uśpić nim ugryzie kolejny raz. Niestety, ale nie było to takie proste. Ślady krwi powiedziału mu wiele o samej zbrodni, ale nie dawały żadnych poszlak w kierunku tożsamości złych. By odnaleźć morderców trzeba było zacząć działać wspólnie. Zbyt wielu z nich siedziało cicho, reszta nie powiedziała nic znaczącego, musieli zacząć rozmawiać jeśli chcieli znaleźć winowajców. -Witajcie. Nazywam się Dexter Morgan i obecnie współpracuję z policją w Gotham jako specjalista od krwi. Czy ktoś z was tu obecnych ma jakieś informacje mogące przysłużyć się śledztwu? Pączka? Są naprawdę dobre - zwrócił się w kierunku reszty zgromadzonych a zarazem potencjalnych morderców. Jego zdolności interakcji społecznej mogły konkurować chyba tylko w starciu z obecnym tu dr. Cooperem.
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 24-11-2015 o 09:05. |
23-11-2015, 23:07 | #18 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | Poszukiwanie idealnej łyżki zaprowadziły Sałatopalcego do Dymiącego Miasta. Dymiące Miasto było największym cudem, jaki dane mu było zobaczyć od czasów Wielkiej Wojny. Gdzie się nie obrócił, widział pył, dym i rdzę. Tyle cudownej, chropowatej, złotej rdzy. Sunąc długimi, zielonymi paluchami po skorodowanej barierce, przyglądał się miejscu zbrodni. Przysunął do ucha rudowłosą pacynkę, założoną na środkowy paluch drugiej dłoni. Chwilę kiwał łysą głową, wyraźnie podzielając opinię laleczki. - Masz absolutną rację, Marjory. Tak, to było bardzo nieuprzejmie. Nie możemy tolerować tego całego brudu, zostawianego przez niewychowanych imigrantów. Kiedy Kenneth wróci do domu z Wielkiej Wojny, musimy go odpowiednio przywitać i nie pozwolić żeby sąsiedzi zakłócili przyjęcie. Wystarczająco wycierpiał w okopach, żeby i tu zagrażało mu niebezpieczeństwo. - naraz obrócił się w stronę reszty zgromadzenia i z uśmiechem pomachał do nich ręką. -Och, witajcie.- ucieszył się wyraźnie na towarzystwo, ale spochmurniał w momencie gdy spojrzał na trupy -Nie wiem kto wypuścił z nich czerwoną wodę, ale musimy go znaleźć.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |
24-11-2015, 00:02 | #19 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Logan Duskblade! - Krzyknął zwalisty mężczyzna przekraczając portal do nowego świata. - Uciekajcie ciemiężyciele niewinnych, zanim wasze spowite żądzą mordu łby pękną jak dorodne arbuzy pod siłą mych potężnych mięśni! Drżyjcie przed żywym ucieleśnieniem mocy Tyra, albowiem nadszedł wasz koniec! - Wrzeszczał na całe gardło zakuty w magiczną zbroję płytową paladyn, lecz nikt poza paroma miauczącymi ze zdziwienia kotami mu nie odpowiedział. Co więcej; ciemny zaułek, w którym się pojawił był niemalże całkowicie pozbawiony żywej duszy - poza jednym naćpanym bezdomnym, który najwyraźniej potraktował go jako jedną z kolejnych swych urojonych “faz”.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
24-11-2015, 08:55 | #20 |
Reputacja: 1 | Dexter spojrzał na wąsatego ludzika o dziwnej budowie ciała, gadającego kota, kogoś kto wyglądał jak zombie i chyba chciał ich wszystkich zjeść... a wreszcie na rycerza zakutego w najprawdziwszą zbroję. -Chyba muszę zmienić dietę bo mózg płata mi flgle - powiedział bardziej do siebie i zaśmiał się tak jakby ćwiczył to przed lustrem. -Smacznego - rzucił do Logana, który pochłonął pączki przeznaczone dla reszty. -Co się stało? Ktoś zabił dwójkę z nas. Chociaż właściwie nie wiem czy można nazwać Green Arrowa jednym z nas... jednak bliżej mu było do miasta niż terroryzującej Gotham mafii. Złoczyńcy pokazali, że nie będę czekać na to żebyśmy ich zdemaskowali. Detektyw słynący z tropienia morderców był ich pierwszą ofiarą. Nie wiemy kto będzie następny... nie wiem kto zabił... Wiemy tylko, że jeżeli ich nie powstrzymamy to będą zabijać nadal. Dlatego proszę tu zebranych żeby dzielili się swoimi podejrzeniami, wnioskując z tego co zaobserwowali zarówno podczas nocy jak i za dnia. Każdy bez wyjątku powinien się wypowiedzieć.
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 24-11-2015 o 09:04. |