Walizka dała otworzyć się bez problemu. Akurat w momencie, w którym czujniki Orła zarejestrowany ślad wyjścia z nadprzestrzeni. Coś wskoczyło do systemu poza pasem wraków, w którym się znajdowali.
W kontenerze znaleźli skomplikowany naukowy holorejestrator, po włączeniu zaczął wyświetlać w przestrzeni nad kontenerem niezliczony wodospad danych, wykresów i wzorów. Niektóre z nich wyglądały na schematy futurystycznie wyglądających źródeł zasilania... Może jakiegoś dużego i skomplikowanego rodzaju broni. Przy rejestratorze, w rogu kontenera wciśnięty był średnich wielkości nadajnik podprzestrzenny. Nadawał pełną parą. Wydawało się, że zaprogramowany był, by rozpocząć automatyczne nadawanie po upłynięciu pięciu dni.
Dla pewności sprawdzili i drugi kontener, który udało im się uratować wcześniej. Ten faktycznie pełny był lekko oszronionych probówek pełnych jakiejś substancji.
I wtedy czujniki wychwyciły wyraźne energetyczne echa wystrzałów broni blasterowej.
Wrogie czujniki d20 (-2 za promieniowanie i szczątki) = 10 sukces
Systemy Szkarłatnego Orła ostrzegły, że wrogie wiązki sensorów omiotły bezpośrednią bliskość frachtowca. Póki co nie były to skanowanie precyzyjne, więc wróg zapewne tylko z grubsza wiedział, że w ich pobliżu znajduje się coś podejrzanego co może ale nie musi być tym czego szuka. Problem był w tym, że wiązek przeszukujących pas wraków było teraz co najmniej kilka.
Szkarłatny Orzeł nie miał na pokładzie dodatkowych systemów zagłuszania wrogich czujników. Jego głównymi atutami była szybkość i zwrotność, choć te chwilowo były trochę ograniczone ponieważ ogromne ilość nawarstwiających się problemów nadal nie pozwoliły Charlesowi na pełne naprawy sekcji napędowej.