Grimo dopadł melancholijny nastrój i nie bardzo miał ochotę uczestniczyć w wietrzniackich zabawach, zresztą był ranny i musiał się oszczędzać. Siedział więc wygodnie rozłożony na poduszkach i popijając piwo obserwował zwariowane wyczyny jaszczurów. Elf też dał popis gadaniny i wojennego rzemiosła, ale nie dorównywał w tym t'skrangom. Grimo może w innych okolicznościach, mimo ran dołączyłby do zabawy, ale jakoś nie mógł usunąć złych myśli związanych ze zleceniem. Mroczna energia, która krążyła wokół tego zadania była aż nadto wyczuwalna przez ksenomantę. |