Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2015, 22:49   #12
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Gdy ciżba udała się do domów a goście zajazdu do swoich pokoi na odpoczynek, kamieniarz poprosił posługaczkę o kilka świec i miskę zupy z ozorkami, po czym wszedł po schodach na piętro. Po krótkiej chwili, upewniając się, że chwilowo wspólna sala jest pusta, Franz cichcem wykradł się z zajazdu, zabierając ze sobą ze swojego pokoju torbę na ramieniu. Idąc opłotkami w półmroku czystego, nocnego nieba w kierunku wisielca starał się przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów ze starej księgi. ”Położenie tych cholernych świec ma chyba kluczowe znaczenie… Na pewno mają być trzy, jedna dwie dłonie powyżej głowy w osi symetrii człowieka, pozostałe dwie na przedłużeniu nóg. Całe ciało należy zorientować głową w kierunku miejsca śmierci, a im bliżej miejsca zgonu odprawić rytuał, tym nawiązanie kontaktu pewniejsze”.

Psy w pogrążonej w ciemności nocy wsi szczekały, a w gąszczu krzewin na skraju Czarnego Lasu migały niewielkie i bladożółte światełka wilczych oczu.

Zdjęcie Malinki z gałęzi nie było trudne, niewielka dziewczyna nie zawiesiła pętli wysoko w koronie drzewa a na niskim i grubym konarze, na który łatwo było się wspiąć. Przeniesienie lekkich zwłok młódki kilkadziesiąt metrów dalej, na pole rzepy należące do rodziny zmarłej, również nie sprawiło Franzowi kłopotu. Wierząc prawdziwie, że bliżej podejść mu nie sposób by być skrytym za niewielkim ogrodzeniem z wikliny przed ewentualnym wzrokiem zwróconym nań od strony wsi, rozpoczął przygotowania. Po ułożeniu ciała martwej dziewczyny na nieporośniętym jeszcze skrawku ziemi podłożył jej pod głowę małą poduszeczkę z wbitymi weń igłami ze swojego podróżnego niezbędnika a w dłonie włożył po jednym świńskim, ugotowanym ozorze. Wyrysował także linie łączące świece ustawione przy nogach z tą powyżej głowy powieszonej oraz okrąg o promieniu obejmującym najdalszą świecę z zapasem jednego łokcia za pomocą kołków i sznurka. Tak przygotowany rytuał wymagał jeszcze zapalenia świec, odpowiedniej inkantacji oraz nieustannego ruchu kucając wewnątrz kręgu, tak by głowa czarodzieja nie oddaliła się zbytnio od zwłok. Kamieniarz rozciągnął mięśnie nóg, powykrzywiał się w przód i tył, odetchnął głęboko kilkukrotnie. ”Jak mnie tu znajdą teraz to ubiją na miejscu jak psa” - łudził się w myślach, by przekonać samego siebie do szybszego działania. Coś jednak nie dawało mu spokoju. Był to brak zaufania do własnej pamięci.

Wyjął z torby krzesiwo, hubkę i skrzesał ogień w małej, oliwnej lampce, od której odpalił świece, poruszając się w kuckach. Następnie kołysząc się wokół głowy denatki zaczął recytować:

- Więc czemuż ta martwa opoka
nie zwróci nawet w mą stronę oka?
Niech teraz strzeli wkoło oczyma
lub się łzami zaleje;
Coś niby chwyci, coś niby już trzyma,
gdy płacze lub się śmieje.


Wiatr wiał lekkimi podmuchami targając płomieniami świec, a martwa, skostniała nadal dziewka jak leżała, tak leżała nadal i nic nie wskazywało na to, iż ma się stać inaczej.

Jednakże Franz nadal trwał na miejscu wytrzymując smagnięcia wzmagającego się wiatru. W pewnym momencie ognie dwóch z trzech świec zgasły pod wpływem podmuchów. Kilka momentów później zgasła również trzecia. Gdzieś w oddali odezwał się przeciągły, wilczy skowyt.

Wobec ewidentnej porażki w czarowaniu część pewności siebie po prostu w nim wyparowała, a podniesione tym sposobem ciśnienie kazało mu kopnąć świece, by leciały w cholerę! Po uspokojeniu sfrustrowanych niepowodzeniem myśli zebrał się na jedyne działanie godne człowieka uczciwego i zabrał się za pochówek młodej dziewczyny, którego zapewne miejscowy kapłan surowo zakazał. Pozabierał wszystkie elementy potrzebne do rytuału oraz swoje przedmioty do torby i zabrał się za drążenie płytkiego grobu w ziemi za pomocą ciosła. Po zasypaniu zwłok na grobie położył na krzyż dwa badyle pozyskane z pobliskiego krzaka leszczyny. W dalszym ciągu przybity powłóczył się do zajazdu, oczyścił się z brudu przy beczce i poszedł spać na własnym wozie, by poranna mobilizacja przyszłych współtowarzyszy podróży nie zaskoczyła go nieprzygotowanego.
 
Avitto jest offline