Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2015, 20:11   #91
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
"Nawet za kilka tygodni"- powiedział szewc. Ulli czuł wdzięczność wobec szewca i innych mieszkańców Auerschmidt, którzy mu tyle pomogli. Jednak nie miał zamiaru pozostawać tu kilku tygodni. Co by tu robił? Wieś była biedna a on miał zamiar wyposażyć się w jakąś dobrą broń i ponownie zaciągnąć się do jakiejś kompanii najemnej. Nie bardzo tylko rozumiał kogo dotyczyły plotki, które słyszał w klatce zwierzoludzi, dotyczące tego pomocnego kapłana w jakimś miasteczku na północy. Nie chodziło na pewno o Auerschmidt i raczej też nie mieli na myśli tego gbura i chama z leśnego obozowiska, który przegonił go gdy próbował otrzymać pomoc. No cóż plotki mają to do siebie, że nie zawsze są prawdziwe.

Noc z pewnością nie jest najlepszą porą do odwiedzin, toteż szlachcic szybko z nich zrezygnował. Kiedy już miał wracać z powrotem do chaty szewca zobaczył coś ciekawego. Nie spodziewał się, że taka mała osada ma strażników. Jak się okazało ma a ci strażnicy mieli co robić. "Podróżnicy o tej porze?" Ulli musiał zaspokoić swoją ciekawość tym bardziej, że ten niski kogoś mu przypominał. Gdy podszedł bliżej wszystko stało się jasne. Szeroko się uśmiechając wykrzyknął.

-Ragnar, Nathaniel, Franz! Ulrykowi niech będą dzięki!

Podbiegł do swoich znajomych nie zważając na zaskoczonych strażników. Objął Nathaniela i Franza ramionami i energicznie ich poklepał.

-Modliłem się za waszą trójkę codziennie. Mam nadzieję, że ta kreatura, która mnie przepędziła z tego leśnego obozu dobrze was traktowała. Przybywacie w samą porę. Jutro prawdopodobnie wyprawa. Jestem pewny, że każda para rąk się przyda. Spróbuję załatwić wam jakiś nocleg a jutro udamy się do pani Katrin. To ona wszystko organizuje. Obiecała mi broń. Jestem pewny, że dla was też się znajdzie.

W pewnym momencie przypomniał sobie o strażnikach, którym należało się wyjaśnienie.

- Wybaczcie panowie moje zachowanie. To moi towarzysze. Razem uciekliśmy z niewoli zwierzoludzi. Zacni są i z pewnością nam pomogą w zbliżającej się walce. Puśćcie nas już z łaski swojej. Muszę załatwić im jakiś nocleg. Na pewno są bardzo zmęczeni.

Ulli miał zamiar skierować swe kroki do chaty szewca. Obawiał się trochę jak zareaguje na dodatkowe trzy gęby do wyżywienia i przenocowania. Miał go za dobrego i uczynnego człowieka, więc był dobrej mysli. W ostateczności pozostały jeszcze stodoły. Na pewno w którejś z nich uda się ich przenocować.
 
Ulli jest offline