Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-11-2015, 20:11   #91
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
"Nawet za kilka tygodni"- powiedział szewc. Ulli czuł wdzięczność wobec szewca i innych mieszkańców Auerschmidt, którzy mu tyle pomogli. Jednak nie miał zamiaru pozostawać tu kilku tygodni. Co by tu robił? Wieś była biedna a on miał zamiar wyposażyć się w jakąś dobrą broń i ponownie zaciągnąć się do jakiejś kompanii najemnej. Nie bardzo tylko rozumiał kogo dotyczyły plotki, które słyszał w klatce zwierzoludzi, dotyczące tego pomocnego kapłana w jakimś miasteczku na północy. Nie chodziło na pewno o Auerschmidt i raczej też nie mieli na myśli tego gbura i chama z leśnego obozowiska, który przegonił go gdy próbował otrzymać pomoc. No cóż plotki mają to do siebie, że nie zawsze są prawdziwe.

Noc z pewnością nie jest najlepszą porą do odwiedzin, toteż szlachcic szybko z nich zrezygnował. Kiedy już miał wracać z powrotem do chaty szewca zobaczył coś ciekawego. Nie spodziewał się, że taka mała osada ma strażników. Jak się okazało ma a ci strażnicy mieli co robić. "Podróżnicy o tej porze?" Ulli musiał zaspokoić swoją ciekawość tym bardziej, że ten niski kogoś mu przypominał. Gdy podszedł bliżej wszystko stało się jasne. Szeroko się uśmiechając wykrzyknął.

-Ragnar, Nathaniel, Franz! Ulrykowi niech będą dzięki!

Podbiegł do swoich znajomych nie zważając na zaskoczonych strażników. Objął Nathaniela i Franza ramionami i energicznie ich poklepał.

-Modliłem się za waszą trójkę codziennie. Mam nadzieję, że ta kreatura, która mnie przepędziła z tego leśnego obozu dobrze was traktowała. Przybywacie w samą porę. Jutro prawdopodobnie wyprawa. Jestem pewny, że każda para rąk się przyda. Spróbuję załatwić wam jakiś nocleg a jutro udamy się do pani Katrin. To ona wszystko organizuje. Obiecała mi broń. Jestem pewny, że dla was też się znajdzie.

W pewnym momencie przypomniał sobie o strażnikach, którym należało się wyjaśnienie.

- Wybaczcie panowie moje zachowanie. To moi towarzysze. Razem uciekliśmy z niewoli zwierzoludzi. Zacni są i z pewnością nam pomogą w zbliżającej się walce. Puśćcie nas już z łaski swojej. Muszę załatwić im jakiś nocleg. Na pewno są bardzo zmęczeni.

Ulli miał zamiar skierować swe kroki do chaty szewca. Obawiał się trochę jak zareaguje na dodatkowe trzy gęby do wyżywienia i przenocowania. Miał go za dobrego i uczynnego człowieka, więc był dobrej mysli. W ostateczności pozostały jeszcze stodoły. Na pewno w którejś z nich uda się ich przenocować.
 
Ulli jest offline  
Stary 23-11-2015, 22:57   #92
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację

Strażnicy w osadzie, nawet tak małej, która nie była otoczona żadnym murem, ani nawet prowizoryczną palisadą, nie dziwił Ragnara. Wręcz przeciwnie, zdziwiłby się, gdyby nikt nie pilnował bezpieczeństwa tutejszej ludności, zwłaszcza, że wiedzieli o obecności orków, ostatecznie niedługo mieli na nich wyruszać.

Początkowa przemowa Franza brzmiała dobrze i oddała to o czym wszyscy myśleli, a jej końcówka była w iście krasnoludzkim stylu, co zmusiło krasnoluda do mimowolnego uśmiechu. Ukwiecona mowa elfa też nie pozostawiała miejsca na jakiekolwiek zastrzeżenia, może prócz fragmentu o pszczółkach i kwiatkach. Ktoś mógł to zrozumieć od rzyci strony. Na ten przykład jakiś podchmielony ojciec kilku panien na wydaniu, co to cnoty mają uchować do ślubu. Albo zazdrosny mąż. Nie był to jednak odpowiedni moment na oświecanie elfa, napomknie o tym, gdy nikt nie będzie w nich celował niczym ostrym.
Najciekawszym momentem całego zajścia było pojawienie się szlachcica. W trakcie powitalnych uścisków tarczownik poczuł się pominięty, ale natychmiast doszedł do wniosku, że nawiedzony człowiek nie próbował go urazić. Koniec końców ten wstawił się za nimi, nawet jeśli jego słowo niewiele, a nawet nic, znaczyło dla tych ludzi.

- No, ja chciałem podziękować, żeście nas nie zabili na dzień dobry. Wielu najpierw strzela, później pyta. A tamta trójka dobrze gada. Myśmy tu w sprawie wyprawy na zielonych. Po wyprawie to i w innych sprawach pomóc możemy, ale o tym możemy pogadać jutro, bośmy wam już dość czasu zajęli. Nie, kompania? - zapytał, nie oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline  
Stary 24-11-2015, 13:34   #93
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Widok szlachcica niebywale go zaskoczył. Był przekonany, że orkowie przemielili go na mięso mielone a Ulli miał się świetnie i w dodatku zdobył już znajomości w owej osadzie.

- O rzesz w mordę! Ulli Ty żyjesz! Byłem pewien, że Twoja skóra już służy za nocne koszule Orkom. A tu taka niespodzianka! Spokojnie kimniemy się w jakiejś stodole. W Domu, spaliśmy na kurewsko twardej ziemi, więc sianko będzie dla nas luksusem. No chyba że nalegasz to chętnie wyśpię się w pościeli z jakąś dzierlatką. Haha! - Zaśmiał się optymistycznie. Może rzeczywiście nad Szlachciem czuwał jego bóg. A może chłop miał po prostu sporę szczęście. Nie wiadomo.

- Opowiadaj jak Ci się udało przez las samemu przejść? Toż to jebany cud! No i mówisz, że czeka na nas broń? No to cudownie. Mam dosyć już tej cholernej bezbronności. W tej dziczy to praktycznie pewna śmierć...
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 24-11-2015, 14:04   #94
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
- Bogowie nade mną czuwali Nathanielu. Tylko tak to mogę wyjaśnić- odpowiedział spokojnie szlachcic.

-Byłem już u kresu sił, gdy spotkałem w lesie jednego starego mieszkańca tej osady. Przygarnął mnie i nakarmił. Potem usłyszałem o pani Katrin i wyprawie. Od niej dostałem ubranie i obietnicę zapłaty za trud bojowy, zaś od szewca stare buty. Jest tu zaskakująco dużo możliwości dla odważnych, uczciwych ludzi. Jutro wszystkich was zaprowadzę do Katrin. Czy jesteście głodni? Jest już późno, ale mogę spróbować załatwić wam jedzenie.

Ulli miał nadzieję, że nie zawiedzie się na mieszkańcach Auerschmidt jeśli chodzi o pomoc jego kompanom. Na początek miał zamiar zaprowadzić ich do szewca.
 
Ulli jest offline  
Stary 26-11-2015, 16:50   #95
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Strażnicy, z których jeden okazał był się okazał mężem Katrin właśnie, pokiwali głowami i zgodzili się na wejście do wioski. Dodatkowo Tobias uściślił, że wyprawa nie odbędzie się następnego dnia, tylko jeszcze jeden później. Przez jeden dzień drużyna mogła jeszcze trochę popracować na wyżywienie i wypocząć.

Szewc nie był zachwycony widokiem tak wielu ludzi i nieludzi. Wyraził swoje niezadowolenie szczerze i bez ogródek, jednak pozwolił wszystkim zostać w sieni przy kominku. Widząc, że mają ze sobą koce, nie proponował im żadnego posłania. Wypytał ich jeszcze o przygody i czy przypadkiem nie mają jakichś ciekawych z nich pamiątek, które chętnie odkupi. Napomknął również o harpii.

Noc była już późna, więc pomimo głodu wszyscy posnęli jak zmęczone płaczem dzieci.



(prawdopodobnie) 14 Pflugzeit 2523, Festag

Niewyspanych uciekinierów obudził Phillip, który ugotował owsiankę, doprawioną korzonkami. Nie było jej wiele, jednak niezbyt wybredni goście zajadali się ze smakiem. Do popicia niestety nie było piwa, tylko słabiutki bulion z pływającą po wierzchu, zwiędniętą pietruszką.

Gospodarz od razu powiedział, że jeżeli ktoś byłby chętny do popracowania, to jedną osobę może zatrudnić. W złocie może i nie zapłaci, jednak może dać kilka pensów i zapewnić posiłek i nocleg. Powiedział także, że u Davida Angestaga znajdzie się dla kogoś praca i Koenigowie starają się postawić płot, a ich prawdopodobny zięć za bardzo się na tej robocie nie zna. No i jest leniwy niesamowicie.
 
Ardel jest offline  
Stary 27-11-2015, 11:51   #96
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Po spokojnie przespanej nocy, Nathaniel usiadł zadowolony przy stole przed swoją owsianką. Cieszył się, że żyję i że po drodze natrafia na dobrych ludzi.

- Ulli kompanie, na prawdę znasz się na ludziach -
powiedział swobodnie pałaszując nijaką owsiankę. - Philip jest wyjątkowo wyrozumiałym goodarzem. Trzeba mieć w sobie honor i odwagę żeby przyjąć takich zaśmierdłych odstrzeleńców pod swój dach.

Zawsze dobrze polać trochę miodu na uszy gospodarza. Może wtedy nie upomni się o zapłatę za nocleg. W dodatku Nathaniel zaciekawił się upodobaniami Philipa do pamiątek. Gdy skończył jeść śniadanie rzekł.

- Panie Philipie, naprawdę nie pamiętam kiedy jadłem tak kurewsko pyszną owsiankę. Wyczuwam nutę korzenną, no ma pan cholernie dobrą wyobraźnie żeby dorzucić to do owsianki. Jak wrócę do domu to przyrządzę takie danie własnej córce i żonie. Opowiem im jak przeklęcie uczciwy z pana Człowiek. Opowieści to będę miał bez liku. Np. niech Gospodarz rzuci okiem na to.

Nathaniel sięgnął do kieszeni swych spodni i wyciągnął starannie złożony papirus. Potrzymał go chwilę w dłoni, po czym wolnymi ruchami rozłożył papier zapisany tajemnymi znakami. Podał go do obejrzenia Philipowi.

- Panie gospodarzu, może wie Pan co to jest, bo na pewno nie jedno Pan w życiu widział. Jednak pozwolę sobie przybliżyć przeklętą historię związane z tym plugawym pergaminem.


Elf opowiedział dokładnie jak znalazł się w posiadaniu owego papierka. Machał przy tym rękami i nie szczędził sobie przekleństw. Wspomniał oczywiście o tym że kapłan Morra uznał papier za objęty magią.

- ... niech Philip powącha ten papirus. Czuć w nim kurewską siarkę chaosu. Jeśli będzie mi dane to zaśmierdli uczeni z Nuln zapłacą mi za ten zwój kilka złotych sztuk. Szalenie jestem też ciekaw co pan gospodarz o tym sądzi? Chętnie poznam opinię takiego człowieka jak Pan.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 27-11-2015, 18:14   #97
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Franz odwrócił głowę, kiedy Ulli nadszedł, niby znikąd. Wyglądało na to, że jednak żył. Żył i miał się całkiem dobrze. Schierke pokiwał głową, kiedy szlachcic nadszedł i rozpromienił się na ich widok.

- Zaiste, noclegiem nie pogardzę - rzekł Schierke, drapiąc się po swojej głowie i rozmyślając o nagle powstałej sytuacji. - Lepszy nocleg w stodole niż w cekhauzie…

Widząc elfa, który zdumiał się tym, że szlachcic żyje, Franz westchnął. Zapewne bogowie czuwali nad nimi. Lub też w okolicy nie było dość orków, żeby zarżnąć ich i wrzucić do kotła. W obu przypadkach niewątpliwie mieli do czynienia z trzecim czynnikiem.

Schierke niewiele mówił, kładąc się spać. Dzień zmorzył go i był w najpospolitszy sposób po prostu zmęczony.

* * *

Powstawszy, zjadł śniadanie, którego nie było zbyt wiele i przeciągnął się. Dla człeka przyzwyczajonego do nieco innego życia, nawet takie podróżnicze życie stawało się po prostu nudne.

- Gdybym miał broń, to być może otworzyłbym bebech jakiegoś wędrowca, odział się uczciwie i zaczął wyglądać jak człowiek - rzekł od niechcenia, uśmiechając się ponuro. - Cóż jednak, wyprawa dopiero jutro - tu zwrócił się do gospodarza. - Pal licho pensy, panie, jeśli zapłacą w nożach, to podejmę się każdej pracy. Rejza już jutro, a my jak smarkacze. Czym będę tych orków siekał, zębami? A, pójdę, postawię im ten płot, może dadzą mi przynajmniej jakiś dobry kozik. Albo lagę. Tudzież córkę użyczą nieco. Zięć też się nada, jak zniewieściały dostatecznie.

Powstał, zapytał o kierunek, w którym ludzie płot stawiali i poszedł w tamtą stronę. Jeśli miał coś zarobić, to zamierzał kupić chociażby ostry pręt.

- Panowie - skinął głową w stronę kompanów. - Zobaczymy się później.

Wyszedł zaraz potem, a ulicą wypatrywał rzeczy ciekawych. Na przykład córek młynarzy. Tudzież innych przedstawicieli płci pięknej. Po prawdzie jednak, myślał, w tej sytuacji wolałby uczucie rękojeści klingi w ręce niż piersi kobiety.
 
Santorine jest offline  
Stary 28-11-2015, 16:29   #98
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Ulli był szczerze szczęśliwy widząc swoich towarzyszy niedoli w dobrym zdrowiu. Jak przystało na prawego i bogobojnego człowieka życzył im jak najlepiej. Dobry nastrój nie opuszczał go także później. Szewc okazał się dobrym człowiekiem i pozwolił wszystkim nocować w swojej chacie a rano ugościł owsianką.

Ulli zanim zasiadł do stołu oczywiście pomodlił się do Ulryka. Miskę owsianki pochłonął błyskawicznie. jednocześnie przysłuchiwał się uważnie rozmowom przy stole. Niektóre go zaniepokoiły. Na przykład ta Nathaniela z gospodarzem dotycząca dziwnego zwoju, prawdopodobnie chaosyckiego pochodzenia.

-Szanowny gospodarzu wybacz jeżeli to co powiem cie urazi, ale kieruje mną jedynie troska o ciebie i tę wioskę. Twe zainteresowania chaosem, artefaktami z nim związanymi i stworami takimi jak choćby harpie, jest co najmniej niepokojące. Pół biedy jeżeli zainteresuje to jakiego łowcę czarownic. Najgorsze co cie może spotkać to spalenie na stosie. Gorzej jeśli zatracisz swą duszę i dusze mieszkańców tej osady. Przemyśl proszę moje słowa.

Na słowa Franza skrzywił się wyraźnie zniesmaczony. Pośpieszył oczywiście z udzieleniem duchowego pouczenia.

-Drogi Franzu wszystko rozumiem. Sam jestem młodym mężczyzną i nie obce są mi romantyczne uniesienia, ale byłbym wdzięczny gdybyś powściągnął swój język. Co sobie nasz gospodarz o nas pomyśli? Pomyśl o zbawieniu swej duszy. Miłość cielesna z mężczyzną, nawet zniewieściałym nie spodobała by się bogom. O napadaniu przypadkowych ludzi, żeby się wyposażyć to już nawet szkoda gadać. Tak jak wy cierpię niedostatek, ale widocznie taka jest wola bogów. Może chcą nas w ten sposób zahartować? Mimo, że jestem osobą szlacheckiej krwi staram się to znosić z pokorą. Wierzę, że stanę się dzięki temu lepszy.

Tymczasem śniadanie się skończyło i powoli zaczęli się rozchodzić do swoich zajęć. Co prawda obiecał, że zaprowadzi ich do Katrin i ogólnie pokaże im wioskę, ale widząc, że choćby Franz nie oglądając się na niego wybył z chaty wzruszył tylko ramionami.

- Co do pracy to ja zostałbym Philipie u ciebie. Już pracowałem u ciebie i znam się na tej robocie. Nowych musiałbyś od zera przyuczać. Co do was moi drodzy to jestem pewny, że poradzicie sobie i bez mojej pomocy jak Franz. Wioska nie jest duża a mieszkańcy serdeczni i zapytani z chęcią wam wskażą drogę. No, to tyle. Gospodarzu jestem gotowy do pracy.
 
Ulli jest offline  
Stary 28-11-2015, 22:25   #99
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację

Wypoczęty, choć nie całkiem wyspany, Ragnar usiadł do posiłku. Nigdy nie należał do tych, którzy przywiązują wagę do tego co jedzą, tak długo jak było to jadalne, ale po ostatnich wydarzeniach nawet najgorsze jedzenie smakowało jak najlepszy posiłek. Dlatego właśnie pochłonął swoją owsiankę w zastraszającym tempie. Podobny los spotkał bulion, o czym świadczył błyskawicznie opróżniony kubek.

Całej rozmowie, która toczyła się obok niego, przysłuchiwał się z niedużą uwagą. Właściwie to wystarczyła mu ta część o miejscach, w których może popracować, ale słuchał. W końcu stwierdził, że musi się ruszyć, więc wstał powoli, przeciągając się przy tym.

- No nic, trzeba iść popracować. Odwiedzę tego całego Davida. Może ma coś ciekawego do roboty? Dobrze byłoby rozruszać kości przed wypadem na orków! - zarechotał.

Zaraz po tym poszedł w ślady Franza i wyszedł z budynku. Jednak nie wypatrywał przy tym rzeczy ciekawych, na przykład córek młynarza.
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline  
Stary 30-11-2015, 21:13   #100
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Phillip zainteresował się papierkiem, jakby była to dająca za darmo dupy dzierlatka. Na dodatek zdrowa i ładna. No i zaoferował cenę, jak za takową pannę. Bez większego problemu przedmiot zmienił właściciela, natomiast Nathaniel stał się bogatszy o całego szylinga, przez co jego majątek wynosił równo jeden srebrnik.

Po zawładnięciu papierzyskiem, zniknął na chwilę, by powrócić niedługo potem z uśmiechem na twarzy i wielkimi wypiekami.

Wie pan, panie elfie, jestem zaszczycony móc upiększyć swoją kolekcję o prawdziwy wręcz artefakt. Rozumiesz – jestem z zamiłowania zbieraczem dziwności, z czego z waszej przygody mam już gwoździe i przeklęty zwój z namiotu szamana zwierzoludzi! Mam szczerą nadzieję, że się łowcy czarownic tym nie zainteresują… – westchnął nieco zasmucony, jednak nie przestając się uśmiechać. – Muszę znaleźć kogoś, kto plugawe runy tych potworów odczyta, może poznam jakąś tajemnicę!

Szewc gaworzył niby nad własnym dzieciaczkiem, które akurat nie srało i nie rzygało, a było p o t o m k i e m , które sprawia, że mężczyzna jest dumny jak nikt.


Franz udał się na zwiad po wiosce. Budowaczy płotu odkrył bez większych problemów 0 kilka palików wbitych w ziemię, niedaleko leżała kupka poskręcanej wikliny, widocznie nieudany eksperyment. Pierwszą osobą, którą Schierke dostrzegł, była starsza, czy może dojrzała, kobieta o siwiejących powoli ciemnych włosach, błyszczących czerwienią, która prała na tarce suknię. Po chwili zza drzwi wyłonił się starszy od niej mężczyzna, którego prawie całkiem siwe włosy, błyskały gdzieniegdzie jasnorudym płomieniem. Uśmiechnął się do kobiety i wyszedł naprzeciw Franzowi.

Dowiedział się, że może pomóc przy naprawie płotu, a jakże. Jako zapłatę może otrzymać zwykły nożyk, niewielki, ale nadaje się do pracy przy ubraniach. Koenigowie pracują przy wytwarzaniu tkanin i ubrań, a Steffen zajmuje się także polowaniem. Ich przyszły (oby nie! – jak zastrzegł od razu Steffen) zięć zna się nieco na garbowaniu skór, ale pracuje jakby się ze szlachty wywodził. Natomiast ich córka, Kathrin, pomaga na farmie u Angestaga.


Ulli natomiast porozmawiał z gospodarzem jeszcze przez pewien czas i dowiedział się, że ten zbiera te wszystkie przedmioty nie tylko ze zwykłego zainteresowania, ale także dla nauki. Najpierw powiedział, że pisze książkę na temat tajemnic Ostlandu, jednak poprawił się i uznał, że nie jest to książka, tylko w sumie prosta notka, którą może na uniwersytecie altdorfskim ktoś przeczyta.

Szewc obiecał Ulliemu za dzień pracy cztery pensy oraz kolację i nocleg dla wszystkich. Układ wydawał się całkiem dobry. W ciągu dnia, kiedy to zanosiło się powoli na burzę, a powietrze stawało się duszne i wietrzne zarazem, Ulli miał chwilę wolnego i mógł wykorzystać go w dowolny sposób.


Ragnar przeszedł przez wioskę obdarzany zaciekawionymi spojrzeniami, jednak nie reagował na nie w żaden szczególny sposób. Gospodarstwo Angestaga nie było trudne do odkrycia – była to jedyna duża farma, na której pracowało jakieś dziesięć osób. Olbrzymie pola wymagały przeorania, wyplewienia, obsiania, prostych zbiorów, usuwania szkodników i innych. A to wszystko na wykarczowanych połaciach lasu, akt walki o życie – człowiek przeciwko srogiej naturze.

Samego Davida także trudno nie było odszukać – siedział w ubrudzonej ziemią koszuli na ganku dość dużego domostwa i palił brzydko pachnącą fajkę. Ragnarowi zdawało się, że czuje macierzankę i szałwię. Paskudztwo!

Pozwolił, z lekkim uprzedzeniem, pracować Ragnarowi na roli. Przez cały dzień orał pole, co szło mu naprawdę dobrze, chociaż nie był zachwycony z wybranej roboty. Udało mu się zarobić całych sześć pensów i sporych rozmiarów obiad. W trakcie pracy miał nieco wolnego czasu.


Nathaniel natomiast postanowił pokręcić się nieco po wiosce, gdzie stanowił pewnego rodzaju rewelację. Ludzie szeptali za jego plecami, wytykali go palcami i przyglądali się bezczelnie. Pewnie był to pierwszy raz, kiedy elfa widzieli.

Niezrażony tym rozpytał o możliwe do zakupienia produkty i udało mu się ustalić, że za srebrną monetę nie kupi zbyt wiele. Pożywienie oczywiście i to w całkiem ładnej ilości, jednak żadnej broni czy ubrań nie zakupi. W małych społecznościach lepiej się sprawdza handel wymienny czy przysługi. I tutaj okazało się, że Nathanielowi się poszczęściło.

Zaczęło się od tego, że strażnik z uprzedniej nocy, niejaki Tobias Hueber, przyszedł z dziewczynką z olbrzymimi oczami, pytając, czy elf nie zechciałby opowiedzieć małej jakiejś historii i nieco o sobie, bo inaczej nie da mu [ojcu] spokoju. Tobias na znak dobrej woli przyniósł ze sobą pół bochenka chleba i butelkę czerwonego płynu…
 
Ardel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172