Falcon
Szedł wyprostowany rozglądając się wokoło.
Widział armi złożoną z ludzi przypadkowych z ekwipunkiem często niekompletnym, a czasem wręcz zabawnym.
Obok szli nowi towarzysze Falcona, Khel, Valles oraz Werner. Szli w jakimś skupieniu, może było to przerażenie...
Słyszał to co mówili inni, że armia chaosu zbiera się na na północy, a czasem jeszcze jakieś narzekania innych, że wszyscy zginiemy, że staną się pokarmem dla smoków i innego plugastwa.
Falcon nie przejmował się tym. Będzie co być musi i tak kiedyś zginiemy - powiedział Falcon na zaczepke jednego chłopaka, który podburzał wszystkich żeby uciekać. |