Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2015, 12:56   #13
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację

Kathil zrobiła szybki krok, stanęła za Jaegere i wysunęła ostrze sztyletu wbijając czubek jego ostrza między żebra półelfa. Zadźwięczało. Ostrze odbiło się od metalu, którego paski były wszyte w kamizelkę. Jednocześnie lewą dłoń wsunęła pod jego ramieniem na pierś mężczyzny.
- Chwileczkę, mój drogi - wyszeptała - Cierpliwości - lewa dłoń zaczęła przeszukiwać
ubiór Jaegere szukając ukrytych “zabawek”. Nie spieszyła się nadając tej sytuacji nieco pikanterii.
- Możesz mi powiedzieć, co ty właściwie robisz?- zapytał nieco rozbawiony i bardzo zaskoczony Jaegere, nie sięgał jednak po rapier przytroczony przy pasie.
Kathil zrobiła naburmuszoną minkę i za plecami mężczyzny pokazała mu czubek języka. Schowała sztylet ale nie odmówiła sobie jeszcze jednego nieco bardziej pieszczotliwego dotyku.
- Sprawdzam - odsunęła się nieco, robiąc mu miejsce na wypadek, gdyby chciał się
obrócić. Nadal pozostała w płaszczu, w narzuconym na głowę kapturze. - Albo próbuję sprawdzać. Wybierz odpowiednią odpowiedź.
-Sprawdzasz? W takim razie nie powinnaś pominąć obszaru, który ukrywa moją najgroźniejsza broń.- rzekł rozbawionym głosem półelf i nie odwracając się pochwycił obszukującą go dłoń i poprowadził niżej… do kroku swych spodni. A potem dodał poważniej.- Nie sądzę by istniała potrzeba mnie obszukiwać. Po pierwsze z pewnością skłoniłabyś mnie bym się rozebrał, po drugie… jeśli miałbym ci zrobić krzywdę, ktoś inny by się tutaj zjawił zamiast mnie. Po trzecie… odniosłem wrażenie, że ostatnim razem świetnie się dogadywaliśmy. Skąd ten nagły przypływ podejrzliwości?
Kathil nie oponowała ani nie cofnęła dłoni. Rozpoczęła delikatne... przeszukiwanie wskazanego obszaru:
- Och, nie podejrzewam Ciebie, no może troszkę. Ale przede wszystkim podejrzewam
innych negocjujących. - przysunęła się z powrotem obejmując prawą ręką półelfa w pasie. - Głodny? Spragniony? - wymruczała w jego plecy.
Oddech półelfa lekko przyspieszył. A obszar pod palcami Kathil powoli ożywał i unosił się.
- Cóż… o jakim to posiłku mówimy, bo pewnie już wyczuwasz mój rosnący apetyt?- mruknął Jaegere starając się zachować kontrolę nad swym głosem.- A więc wiesz o innych. Cóż… jak się szeroko rzuca przynętę, to po to by złowić jak najwięcej. Niemniej negocjacje z innymi nie są tak bardzo posunięte, byś musiała się…- odetchnął głęboko.-... martwić. Podoba mi się twoja inicjatywa. Nikt inny z mocodawców śledzących mnie oczu jakoś nie zdecydował się na pogaduszki.
Kathil zaśmiała się cicho i cofnęła dłoń odsuwając się od Jaegere. Podeszła do drzwi komnaty i zamknęła je na skobel. Odwróciła się do półelfa z nadal nasuniętym głęboko kapturem, zasłaniającym jej twarz. Oparła się o drzwi na chwilkę, po to by lekko się od nich odbić. Zaczęła zbliżać się do Jaegere wystudiowanym krokiem. Półelf nie usłyszał szelestu sukni.
- Cieszę się, nie lubię być jedną z wielu. - uniosła nieco głowę, w jej głosie słychać
było uśmiech. - A co do posiłku, proste, pożywne smakołyki. A może masz ochotę na… kąpiel i masaż? Nikt nie powiedział, że negocjacje… - podeszła całkiem blisko i przesunęła palcami po ustach Jaegere - ...muszą być czystym interesem. Prawda?
- Uważam, że powinienem ci się jakoś odwdzięczyć za przygodę w oranżerii.- rzekł z uśmiechem półelf i ująwszy dłoń kobiety swoją dłonią musnął czubkiem języka jej opuszki i wnętrze.- A skoro już zazdrosna, to jesteś zainteresowana potencjalnymi przysługami i współpracą, czyż nie?
- Zazdrosna? No dobrze, może ociupinkę - Kathil uśmiechając się pokazała kciukiem i palcem wskazującym jak niewiele. Zaczęła również powoli rozpinać guziki kamizelki na torsie mężczyzny. - Jestem - nieco spoważniała - ale mam parę tematów do omówienia.
- W takim razie kolacja i omawianie spraw…- ciekawość półelfa sprawiała, że wręcz skupił się na obszarze ukrytym w cieniu płaszcza i kaptura.-... chyba że wolisz omawiać sprawy w trakcie… kąpieli i masażu? Nie jestem aż tak głodny. Co najwyżej spragniony.
- Chwileczkę zatem. Zajmę się napitkiem i gorącą kąpielą. - wyszeptała wspinając się na palce by podrażnić ciekawość Jaegere jeszcze bardziej i dać mu wciągnąć zapach jej perfum - A potem możemy połączyć przyjemne z pożytecznym.
Kathil podeszła do drzwi i użyła dyskretnie ukrytej, niewielkiej rączki by powiadomić obsługę Żółtej Ciżemki aby podała wcześniej ustalony posiłek do komnaty. Zgodnie z umową, miała również zostać dostarczona gorąca woda. Przesunęła składany pawaran. Widząc pojawiające się uchwyty odwróciła się do półelfa:
- To - wskazała na uchwyty do wiązania - na specjalne zamówienie - roześmiała się.
Odwróciła się do Jaegere plecami i powoli opuściła kaptur, pozwalając swym długim blond włosom opaść na plecy: - A to… - rozpięła broszę spinającą płaszcz i powoli osunęła go tak aby opadł wokół jej nóg. - ...tylko na specjalne okazje. Uniosła zgięte w łokciach ramiona i wsunęła dłonie w swe włosy pozwalając Jaegere podziwiać niespodziankę.
Jaegere wpatrywał się w nią rozpalonym wzrokiem, oddychając ciężko. Już ją rozbierał… wzrokiem i czuła to. Spojrzenie wędrujące po jej krągłościach ukrytych pod figlarną bielizną.
- Może kiedyś sprawdzimy… jeśli będziesz miała ochotę. Mam wrażenie, że zdołałabyś mnie namówić do wszystkiego. - mruknął podchodząc do niej z wyraźnie lubieżnymi planami.
Odwróciła się do niego twarzą, kręcąc zalotnie biodrami:
- Mmmm musiałbyś być naprawdę... - wsunęła paluszek do ust i lekko zagryzła na nim
ząbki - ...naprawdę grzeczny. - przesunęła dłońmi po opiętym ciasno gorsetem ciele - A coś mi mówi, że nie lubisz być grzecznym chłopcem. - popatrzyła na niego unosząc brew.
- Nie lubię…- mruknął gdy jego dłonie przesunęły się po jej biodrach sięgając pupy i zacisnęły się na niej drapieżnie. Usta wpierw pieściły pocałunkami jej wargi, potem policzki, szyję, wreszcie muskały obojczyki, by piąć się w górę. Dłonie ugniatały jej pośladki, trzymając ją w tym milutkim splocie ich ciał. Tę chwilę przerwało jednak pukanie do drzwi.
- Zamówiony posiłek.- kobiecy ciepły głosik. Młodziutka służka czekała z jedzeniem i winem.
- Rozgość się - Kathil wskazała Jaegere wyścieloną ławę. Podeszła do drzwi aby odebrać zamówienie i zamówić gorącą wodę na kąpiel. Wróciła do półelfa, odstawiła zastawioną tacę na stolik i …. wsunęła mu się na kolana, siadając bokiem. Sięgnęła po kiść winogron i oderwała jedno. Jednak zamiast wsunąć je w usta mężczyzny, powoli oblizała owoc czubkiem języka i ujęła go w zęby. Nagryzła słodki owoc aż poczuła pierwsze krople soku. Zbliżyła twarz do twarzy półelfa w ten sposób podając mu poczęstunek. Ani przez chwilę nie spuszczała wzroku z jego twarzy.
Oczywiście widziała to czego była powodem. Pożądanie, narastające coraz większą falą. Gdyby był dzikim barbarzyńcą, rzuciłby ją na łóżko i dobierał się gwałtownie, co też byłoby na swój sposób zabawne. W końcu… takich ludzi łatwo wytresować do swoich kaprysów.
Jaegere się kontrolował, jego uśmiech był subtelny… i spokojny. Ale oczy mówiły Kathil co innego. Pocałowała go przekazując mu owoc i splatając swój język z jego… i jęknęła w duchu. Nie doceniła go. Skupiona na twarzy nie zwróciła uwagi na nic innego. A półelf niczym zawodowy złodziej dyskretnie rozpiął górne guziczki i jej gorsetu i wsunął dłoń pod niego. Nagle i szybko chwycił ją za pierś, masując i ugniatając powoli acz stanowczo. I budząc w jej ciele ten sam żar, który podsycała u niego. Bądź co bądź, też czerpała przyjemność z zabaw łóżkowych.
Wsunęła dłoń we włosy Jaegere, drugie ramię zarzuciła wokół jego szyi:
- W kwestii negocjacji - szeptała z ustami przy jego ustach w przerwach między
namiętnymi pocałunkami - zależy mi na jednym. I chciałabym abyś to miał… - ugryzła jego dolną wargę naciągając ją leciutko - ...na uwadze.
Palce masowały jego kark i szyję, usta powędrowały ku miejscu tuż za uchu, gdzie mogła wyczuć bijące szybko tętno. Pocałowała i polizała ten punkt. A następnie zagryzła mocniej zęby na skórze jakby znacząc go dla siebie.
- Nie chcę aby w zaułkach polała się krew… - mruczała, szeptała mu do ucha -... jest
tam zbyt wielu… pożytecznych ludzi.- myślała przede wszystkim o ludziach Ashki.
Palce delikatnie wplecione we włosy Kathil, ostrożnie nakłoniły ją do uniesienia głowy w górę i wystawienia szyi na cios… typowy dla tej chwili. Pieścił językiem jej skórę i muskał wargami. Nadal ugniatając pierś i kciukiem pocierając szczyt tej rozkosznej półkuli dostarczał jej przyjemnych doznań, ale jednocześnie odbierał inicjatywę. Czy więc tak to będzie wyglądać? Będą nawzajem konkurować ze sobą w pieszczotach?
- Ależ moja droga… rozlew krwi? Skąd takie pomysły? Rzeź jest taka nieestetyczna i nieopłacalna, to straty zasobów. A przecież my oboje uwielbiamy chyba… eleganckie rozwiązania, czyż nie?- ustami zszedł do obojczyków również delikatnie naznaczając jeden z nich delikatnym ukąszeniem. Po czym uśmiechnął się dodając i spoglądając jej w oczy.- A z czasem... kto wie. Może ty będziesz decydowała co się będzie działo w zaułkach.
Odsunęła się od niego z leciutkim westchnieniem czując przyjemne ciepło w całym ciele. Zaczęła ściągać z niego jego wierzchnie odzienie z niewinnym uśmiechem:
- Musimy przygotować Cię do kąpieli - zagryzła dolną wargę i popatrzyła mu w oczy -
Jak często będziesz bywał w Sembii? Planujesz podróżować czy pozostaniesz tutaj na …. - całowała każdy skrawek odkrywanej skóry - … dłużej?
- Raczej dłużej. Jestem że tak powiem… - mruknął rozpinając jej gorset by nie pozostać dłużnym. No i pragnął zobaczyć jej biust, zupełnie jak mały chłopiec rozpakowujący podarunek.-... ustami moich pracodawców, więc raczej będę tu stale.
- Wodę przyniosłam.- znów wesoły głosik młodego dziewczęcia, które widziało w swoim życiu dość golizny, by nie ulec speszeniu.
Kathil opuściła na przód włosy zasłaniając w ten sposób obnażone piersi. Przy okazji zakrywając je ponownie przed rozpalonym wzrokiem półelfa. Zsunęła się z jego kolan, i zaglądając przez lewe ramię na niego, zakręciła wesoło pupcią wciąż odzianą w figlarne, falbaniaste majteczki. Podeszła do drzwi i wpuściła dziewczę. Odczekała aż napełni wodą balię i zamknęła drzwi na skobel. Nie wróciła jednak do Jaegere. Zamiast tego stojąc za parawanem, podświetlona od tyłu przez światło świec przeciągnęła się w nieco wyuzdany sposób, pozwalając mężczyźnie podziwiać jej cień. Zanurzyła dłoń w wodzie, dodała olejku:
- Kąpiel gotowa… - jej głos nabrał nowej nuty, nuty podniecenia.
Słyszała jego kroki, potem skakanie, potem ciche przeklinanie i...jakby się skradał. Trochę to trwało, ale wszedł za parawan i Kathil mogła naocznie stwierdzić, że nie ma nic do ukrycia… i że jego entuzjazm osiągnął szczytową formę.
Przełknęła i zagryzła wargę taksując go spojrzeniem od góry do dołu, szczególnie dołu. Wyciągnęła dłoń i pomogła mu wejść do balii. Stanęła za nim, sama nie wchodząc do wody. Namoczyła szmatkę i zaczęła powoli myć jego ramiona, ręce, pierś, tors… nuciła naprędce wymyśloną melodię tuż przy jego uchu. Drugą dłoń zanurzyła w ciepłej wodzie zaciskając palce na dowodzie jego zainteresowania. Relaks i podniecenie - to zawsze dobry początek. Na chwilkę oderwała się od mężczyzny i podała mu kielich wina. Kontynuowała pieszczoty i drażnienie.
- Od czego zatem rozpoczniemy… naszą współpracę? Wyjawisz mi swój plan podbicia Sembii?- spytała całując go głęboko i namiętnie, gdy jej dłonie pracowały nad pozostałymi częściami jego ciała.
- Podbój… to za duże słowo… rozszerzenie działalności na nowy obszar geogr…- jęknął cicho pod jej pieszczotami półelf.- Popytałem o ciebie. I… widzę, że masz pewne ciekawe powiązania. Moi pracodawcy, mogą… rozszerzyć twoją ofertę, choćby o… mazticańskie niewolnice dla twojej… tajemniczej krewnej? Tak na początek, za dość przystępną cenę.
Nie zaprzestał walki, dłonią sięgał do tyłu muskając pończoszkę to na łydce, to na udzie.- Co ty na to?
- Jaka stawka i jak szybko może odbyć się dostawa? - Kathil stanęła po drugiej stronie balii, oparła o jej brzeg stopę i powolnym ruchem rozpięła i zsunęła najpierw jedną białą pończoszkę, a potem drugą. Nalała nieco olejku na dłonie i ponownie wróciła za plecy Jaegere by tym razem masować jego rozgrzaną skórę i przynosić ulgę napiętym mięśniom ramion.
- Dostawa pewnie kilka tygodni do dwóch miesięcy, w zależności od prędkości karawan i żaglowców. Stawki zaś dość… atrakcyjne. Bądź co bądź to byłby gest dobrej woli ze strony moich mocodawców, więc… moglibyśmy dość tanio je wycenić. A przynajmniej tą pierwszą partię.- mruczał półelf poddawany masażowi. Westchnął głośno.- Naprawdę… będę musiał bardzo ci się odpłacić, gdy przyjdzie moja kolej… na rozpieszczanie ciebie.
- Liczę na to - zaśmiała się cicho - okazyjnie pozwolę Ci się odpłacić w dwójnasób. Oferta specjalna - ugryzła go w ucho. - Dobrze, porozmawiam i prześlę umyślnego. A czego chciałbyś Ty i Twoi szefowie w zamian? - palce masowały teraz podstawę czaszki i okolice uszu wysyłając mieszane sygnały to pobudzenia to błogości.
- Ciebie… w całej okazałości.- mruknął półelf i wzdychając dodał.- Moi pracodawcy zainteresowani są Sembią i chcą tu rozwinąć swoją działalność. Nie posiadają jednak tu swoich ludzi, nie posiadając swoich oczu i uszu. Potrzebny jest ktoś miejscowy, ambitny i subtelny, ktoś kto potrafiłby sobie poradzić z wprowadzaniem całego interesu do Sembii i dostosowywaniem go do miejscowej specyfiki. Ktoś taki jak ty… to duża władza i przywileje jakie z tym płyną. Ale tylko dla wyjątkowej osoby… Powiedzmy, że na razie pozwolimy sprawom rozwijać się powoli. Na razie… pozwól sobie na spróbowanie naszej oferty, a potem pogadamy o reszcie. Ocenię jak ci idzie… a na razie idzie ci bardzo dobrze.
- Hmmm. To wszystko brzmi bardzo dobrze - pomogła mu wstać i wysuszyła jego ciało czystą płachtą płótna pochylając się ku jego podbrzuszu i całując je. - ale mało konkretów, mój drogi. Z innymi też prowadzisz ogólnikowe dyskusje? - wydęła usteczka.
Półelf ujął jej podbródek palcami i uniósł by zrównać jej oblicze ze swoją twarzą.- Nawet bardziej. Jak już wspomniałem ostatnim razem: Badam teren, oceniam sytuację i kandydatów. Tobie powiedziałem najwięcej.- choć biedak nie domyślał się jak wiele.- Pozwól mi być swoim dżinnem, wypowiedz życzenie, a ja zobaczę czy da się je spełnić. A w zamian… przygotuję dla ciebie test, acz nic groźnego. Może być?
- Test… - mina Kathil na chwilę wskazywała, że dziewczyna kalkuluje wiele rzeczy.
Faktycznie miała sporo rzeczy na głowie, a miała żonglować i większą ilością. - Dobrze, niech będzie. - doszła do wniosku, że Jaegere jednak może pomóc jej z Condradem. Za to, jeden test brzmiał jak niewielka cena. - Możesz mi pomóc. Na dwa sposoby.
Z niewinnym uśmieszkiem wsunęła paluszki za troczek przytrzymujący majteczki na jej biodrach:
- Strasznie ciasno zawiązany - poskarżyła się z niemalże płaczliwą minką.
Półelf kleknął przed nią i zaczął pieszczotliwie wodzić ustami po jej brzuchu. Wyznaczał czubkiem języka własne szlaki. Palcami zaś na oślep szybko i zwinnie rozwiązywał troczek.
Jak… wyszkolony złodziej niemalże.
- Mmmm i tam niżej coś strasznie dokucza - wsunęła dłonie we włosy półelfa i poddawała jego pieszczotom z przyjemnością. Jaegere niecierpliwym ruchem zdarł z niej majteczki. Te opadły na kostki, a język półelfa wpierw przylgnął od punkciku rozkoszy na ciele Kathil przyjemnie go drażniąc kolejnymi muśnięciami, by wreszcie zejść niżej i sięgnąć do źródła. Umiał władać językiem… to musiała przyznać pomiędzy kolejnymi westchnięciami.Wesalt czuła doskonale każdy ruch, każde muśnięcie… przynoszące rozkoszny dreszczyk.
Mruczała z przyjemności czując lekkie drżenie ud. Aby ułatwić mu nieco sprawę i pomóc, cóż, sobie również, zarzuciła jedną nogę na jego ramię i mocniej przytrzymała jego barków.
- Jest…- wciągnęła ostro powietrze, czując nasiloną pieszczotę - jeszcze jedna
spra...mmmmm….wa. - popatrzyła w dół na mężczyznę dostarczającego jej tyle przyjemnych wrażeń. Półelf był jednak zajęty smakowaniem jej rozkoszy co ona sama czuła rozpraszana kolejnymi ruchami jego języka. A oddech Kathil przyspieszał, tym bardziej że dłonie Jaegere przycisnęły się do jej pośladków drapieżnie, dociskając jego głowę do jej podbrzusza. Kolejne fale rozkoszy przetaczające się przez dziewczynę sprawiały, że ta nie mogła już utrzymać równowagi. Dobrze, że parawan był stabilny, bo jego się odruchowo chwyciła dłonią, gdy przyjemność przekroczyła jej wytrzymałość i uwolniła się w dość głośnym krzyku.
Jej ciało wstrząsane dreszczami przyjemności i rozkosznym pulsowaniem. Krzyk uwiązł jej w końcu w gardle i spojrzała na kochanka roziskrzonym wzrokiem.
-Jeszcze... - wyszeptała popychając go na podłogę na plecy. Jej włosy opadły na jego twarz i ciało. Kathil dosiadła go, aby rozpocząć dzikie, pełne namiętności ujeżdżanie. Przyjemność, którą jej dał tylko zaostrzyła jej apetyt. Wbijała paznokcie, znacząc głęboko jego ciało. Całowała go namiętnie, dyktując tempo i próbując zachować kontrolę. Oparła dłonie za sobą, na jego udach i wyginając się mocno w tył wystawiła całe ciało na podziw.
Każdy ruch...sprawiał że czuła kochanka w sobie, rozkoszne uczucie rozpalające jej ciało. Kolejne ruchy bioder doprowadzały i ją i jego na coraz gwałtowniejszy szczyt. Czuła jego dłonie pieszczące jej uda. Spoglądał na nią z pewnością z pożądaniem i zachwytem. Ale ona tego nie widziała. Przymknąwszy oczy, rozkoszowała się kolejnymi gwałtownymi ruchami bioder. Jeszcze, jeszcze, jeszcze… coraz mocniej i szybciej. Aż eksplozja doznań wstrząsnęła ich ciałami.
Kathil z jękiem opadła na Jaegere wtulając się w niego,wciąż rozedrgana echem spełnienia. Po omacku poszukała jego ust. Pocałowała go z uśmiechem.
-Mmmmm to … - skubała lekko jego nabrzmiałe wargi - ….gdzie skończyliśmy? - spytała ze śmiechem.
- Na kąpieli i olejkach…- wymruczał i pocałował delikatnie usta kochanki, leniwie wodząc czubkami palców po jej lekko wypiętych pośladkach.- Ale chyba teraz moja kolej. Powinienem wymasować ciebie.
- Myślisz - podniosła jego dłoń do ust i pocałowała wnętrze nadgarstka - że te twarde, męskie dłonie mogą równać się z moimi? - zapytała drażniąc się z nim niby to poważnym tonem - Chyba zdajesz sobie sprawę, że zasługuję wyłącznie na to co najlepsze. - dorzuciła skubiąc zębami jego kciuk.
- Cóż… obawiam się że kobiece dłonie, wymagały by całej kobiety. Może następnym razem załatwię nam pomocnicę do zabaw.- zażartował Jaegere i dodał łobuzerskim tonem.- Niemniej myślę, że będziesz z mego masażu zadowolona.
- Chcę brać udział przy wyborze pomocnicy - zaśmiała się Kathil - No dobrze… - podniosła się z niego i wstała - skoro Ty chcesz poddać mnie testowi, to ten masaż będzie testem dla Ciebie. - zaśmiała się i uciekła ze śmiechem na łóżko. Ułożyła się na nim na boku, przyjmując kuszącą pozę. Jedną z tych, których nauczyła ją ciocia i jej ...specjalistki.
Niewątpliwie takie widoki potrafiły ożywić “węża” półelfa, który podchodził do niej z rozpalonym spojrzeniem i z wtartymi w dłonie olejkami.
-To wolisz położyć się na brzuchu, czy na plecach?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
Kathil przetoczyła się na brzuszek, przyciskając górną połowę ciała do łóżka i wypinając pośladki nieco w górę, z jednocześnie ugiętą w kolanie nogą.
- Hmmmm myślę, że tutaj czuję mniej napięcia... - poruszyła biodrami na boki i
przewróciła na plecy. Ugięła nogi w kolanach i przesunęła dłońmi po piersiach - ...niż tutaj. Możesz coś poradzić na to? - popatrzyła z napięciem na kochanka.
- Postaram się …- mruknął łakomie wpatrując się w krągłości jej piersi. Był już całkiem pod wpływem pokus jakie przed nim roztoczyła. Dłonie mężczyzny spoczęły na jej piersiach ugniatając i masując. Miał twarde i męskie dłonie… więc nie starał się być delikatny, acz czuła jego dotyk bardzo intensywnie, a potem nachylił się by i wargami dopieścić krągłości jej biustu.
Jej ciało wiedzione instynktem odpowiadało na jego dotyk i pieszczoty. Kathil czerpała rozkosz z dotyku ust i języka doświadczonego kochanka. Poczuła w podbrzuszu narastające ciepło.
- Jaegere… - wymruczała jego imię, jej dłonie nie pozostawały leniwe i błądziły po tych fragmentach ciała mężczyzny, których mogła dosięgnąć. - Jest jeszcze...och…. jedna sprawa - oderwała jego głowę od swego ciała. Spojrzała zamglonym pożądaniem wzrokiem w jego oczy i przyciągnęła jego twarz do swojej. - Potrzebuję twej pomocy w dyskretnej sprawie - mówiła szybko, ciężko oddychając. - Czy możesz dowiedzieć się wszystkiego co możesz na temat ostatnich lat życia Condrada Vandeycka? - poprowadziła jego dłoń ku swemu podbrzuszu. Chciała znowu poczuć jego dotyk na swej kobiecości.
Pragnienie wygrywało z rozsądkiem u obojga. Półelf całując szczyty jej piersi mruknął.- To da się załatwić… nie za szybko… ale da.
Natomiast coś innego dało się załatwić szybko. Jaegere stanowczo sięgnął do jej bramy kobiecości i podbił jej ciało. Tu duże silne palce półelfa były zaletą, czuła je wyraźnie, tak jak stanowcze ruchy jego dłoni… rozpalające ogień w jej ciele. To były bardzo intensywne negocjacje.
Kathil spędziła z Jaegere sporo czasu dając i odbierając rozkosz. To było … uzależniające. Pragmatyzm Kathil przekonał ją jednak, że to jedynie zwykłe, posypialniane uczucie. Zaczekała aż wyczerpany i spełniony mężczyzna zapadł w półsen i cichutko ubrała się, by wyślizgnąć się z Błękitnej Komnaty.
Był już prawie poranek, łatwo było się zapomnieć przy dobrym kochanku. W ogóle nie poczuła upływu czasu. Ale teraz czuła głód. Nie było sensu opuszczać stolicy, wszak pełno było karczm w których mogła coś zjeść, no i miała interesy do załatwienia.
 

Ostatnio edytowane przez corax : 04-12-2015 o 08:32.
corax jest offline