Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2015, 12:17   #103
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Po takim zamieszaniu dziwi Cię to? Ściga Cię książę miasta... - odparła Zelda, a po chwili dodała tajemniczo - I nie tylko.

- Co znaczy 'nie tylko'? - zapytał JD, gdy kobieta dość brutalnie przebijała się przez tłum na lotnisku, ciągnąc go za sobą.

Było w tym niemal coś karykaturalnego - oto drobna kobieta ludzkiego rodowodu torowała drogę nieśmiertelnemu pomocnikowi Archonta, jednemu z najsilniejszych - jeśli nie najsilniejszemu - wampirzemu dziecku ostatniego dziesięciolecia.

- Czasem lepiej nie wiedzieć - odpowiedziała, gdy dotarli do punktu kontroli - Strach to kiepski doradca. Zaufaj tylko sobie... panie Gońcu.

Zelda Olvirsdottir delikatnie musnęła ustami policzek Ashforda, po czym, nie odwracając się, ruszyła w stronę wyjścia.

Młody wampir stał przez chwilę zastanawiając się nad sensem jej słów, kiedy jego uwagę skupiła uśmiechnięta pani z obsługi lotniska. Brujah spojrzał na nią i również się uśmiechnął. Zrozumiał, że zdążył.


Rozdział 6 - Brudny Harry

Watykan

Wczoraj święte miejsce, dziś... niemal całkiem odseparowany obszar działań antyterrorystycznych.

JD Ashford obudził się wieczorową porą cały obolały. Choć liczył się z faktem, że nie będzie łatwo po lądowaniu znaleźć przyzwoity hotel w rozsądnej cenie, to nie spodziewał się, że znalezienie JAKIEGOKOLWIEK pokoju hotelowego może okazać się nierealne. Niestety, tak właśnie było. Tłumy turystów, które zawsze masowo odwiedzały miasto papieskie zostały zmuszone do odstąpienia głównego placu i okolic katedralnych oraz ulokowania się na obrzeżach miejskich - np. w pobliżu lotniska.

Oczywiście, JD mógł użyć wampirzego wdzięku, żeby znaleźć lokum, ale głos rozsądku podpowiadał mu, że ten teren może być szczególnie obserwowany (nie tylko przez ludzi) i... lepiej nie obnosić się z nadnaturalnymi mocami.

W zaistniałej sytuacji nie pozostało mu więc nic innego jak ukryć się przed światłem dnia w cuchnących, włoskich kanałach. I pomyśleć, że wielu Nosferatu preferowało właśnie taki styl życia...
 

Ostatnio edytowane przez Mira : 19-12-2015 o 11:37.
Mira jest offline