Hurgar zamierzał sprawdzić powóz. Nie darowałby sobie tchórzostwa. Barbarzyńca odpiął tarczę z pleców, przypasał do lewego ramienia. Następnie wyjął z pochwy pokaźny miecz i ruszył w kierunku do kręgu kamieni. - Dobra, Franz, sprawdźmy tę krwawą posokę. Juchy tyle, że do kaźni jakiejś musiało tutaj dojść niechybnie. Bądź czujny jako ten wilk. W razie niebezpieczeństwa stajemy do siebie plecami. Nie wezmą nas w dwa ognie plugastwa. Towar też trzeba przebrać, może coś cennego przewożono? - ostatnie zdaniem wymruczał już ciszej. |