Wygodne założenia, ale jak ktoś mieszka w Partęczynach albo Terespolu to niekoniecznie może być taki pryncypialny i mówić: "Typeczku, jest sobie RPG. Interesuje cię to tu masz zasady, poczytaj". Widać po tych różnych smutnych ogłoszeniach, które wiszą bezskutecznie po forach, gdzie ktoś z małej miejscowości poszukuje graczy, że taki układ nie działa.
Jeżeli chciałbym wkręcić ziomków w latanie szybowcem, grę w boule czy inne "nieżyciowe" hobby (jak RPG) to jest w moim interesie (w tym wypadku MG), żeby im to zareklamować. I jasne, kiedy ktoś już złapał bakcyla i bawi się w to ze mną to mogę wymagać, że będzie traktował sprawę poważnie (i może sam poświęcał się, żeby wkręcić następnych). Ale na starcie to my mamy wszystkie karty (wiemy, do czego zapraszamy i stąd wiemy, że wysiłek wart sprawy), a "narybek" wie tyle, że jest sobie jakaś zabawa z zamykaniem się w pokoju i rzucaniem kostek do chińczyka.
Stąd zatem, jakbym chciał sobie takiego świeżaka zrekrutować, bo widzę, że ma potencjał i polubi te elfosmoki to nie wzruszam ramionami, kiedy mówi mi: "chyba wolę komputer". |