Leonard przepuscił w dzwiach Mile i wesoło wszedł do wnatrza karczmy .
Odkąd pamiętał zawsze lubił te czyste , ciepłe wnętrza , w których mógł cos nieco zarobić a i o miłe wieczorne towarzystwo nie było trudno ..
Przestąpiwszy próg karczmy i rozglądał się w nadziei zobaczenia jakiegoś ciepłego , miękkiego ciałka .
Gdy jedyna osoba żądanej płci okazała się staruszka mina mu trochę zrzedła . Z drugiej strony był zadowolony ze żadna panienka nie będzie odrywać jego myśli od wampirzycy . W końcu jego życie się zmieniło ... wiec i zwyczaje i gusta powinny się nieco zmodyfikować ...
Postanowił sprawę z karczmarzem wziąć w swoje ręce ( skoro na razie nie były zajete wampirzycą ) i postapił w jego kierunku . Starał się by jego krok i wzrok wygladały bardzo rycersko , nieznacznie , nieco pobłazliwe usmiechnał się do karczmrki .
„Witajcie dobrzy ludzie ... „ starał się by jego głos brzmiał beztrosko „ Chcialibysmy wynajac te karczme na noc ... „ Podszedłszy do starszego człowieka położył mu dłoń na ramieniu „ Nie pożałujesz swej goscinnosci przygotuj wiec ciepłe kompiele dla nas i czyste pokoje „ odwrócił się w strone wampirzycy . Widac było po niej znuzenie podróżą , nie chciał jednak nic jej sugerowac . Kobiety którym się cos narzuca mogą stac się co najmiej mniej chetne „do wspołpracy „ ...
- „ A waćpanna zyczysz sobie czegoś specjalnego ? – w jego głosie ( mimo szpetnych mysli ) słychac było z wolna rodząca się troskę |