Krzątający się ludzie zamarli wpatrując się w przybyszów. Dłonie same zacisnęły się na broni. - Mało wam jeszcze? - zawołał ktoś. - Wróciliście nas pozabijać i spalić domy.
- Nic nam już nie zostało łotry. Pożałujecie że wróciliście. - Czekajta ludzie - przez tłum przepchał się krzepki, siwawy mężczyzna. Widać było po sylwetce, że kiedyś musiał być żołnierzem. - To inni. - Może i inni, ale tacy jak mówił tamten młody - zawołała jakaś baba z motyką - Tacy sami co do jednego, jak ich opisał.
Były żołnierz uciszył gestem babę. - Kim jesteście przybysze? |