28-11-2015, 08:55
|
#50 |
| Nagła zmiana w dyskusji – opuszczenie rejonów zwiewnych konstrukcji elfich zagadek filozoficznych na rzecz konkretnych i niezaprzeczalnych faktów ucieszyło mistrza Thyriego. To było coś, co było równie namacalne jak wszystko, co tworzył w życiu – nawet jeśli fundamenty przedsięwzięcia, czyli ich drużyna, nie były jego zdaniem najlepszym możliwym materiałem do tego celu. Ale, uznał, gdy się nie ma surowców najprzedniejszych, bierze się najlepsze z tych, które są pod ręką.
- Gdy się bandyci tytułują między sobą „sierżancie” i „kapitanie” - przyznał cicho ze swojego kątka – to mogą nie być pospolitymi zbójcami, za jakich chcieliby uchodzić.
Mapa zaciekawiła go na tyle, że się nawet ze swej kryjówki wyłonił i podszedł do stołu, by rzucić okiem. Na pytanie Malborna skinął twierdząco, wodząc po krawędzi wykreślonych ręką kartografa gór wzrokiem mocno nieprzytomnym, pomimo wyrazu pełnego skupienia i koncentracji na twarzy. Podobnie jak wtedy, gdy ich oczom kilka dni temu ukazał się elfi most.
- Pan Baggins zacnym jest hobbitem i wytłumaczymy mu wyższą potrzebę – rzekł na głos. |
| |