Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2015, 14:44   #6
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację

Czarnowłosa polerowała ostrza. One zawsze miały pierwszeństwo kosmetycznych zabiegów. Sakuryaku - miecz, który dostała od siostry na dziesiąte urodziny. Spotkała swe oczy odbite w klindze katany. Nieprzerwanie towarzyszył jej od tamtych wydarzeń. Nieuchronna kolej losu - dorastała, a wraz z nią rośli jej metalowi przyjaciele. Przeszła długą drogę od igieł, nożyczek, szpilek do włosów, noży, aż, o zgrozo, rękojeści mieczy zaczęły mieścić się jej w dłoni. Odgarnęła włosy z czoła, próbując uzmysłowić jak dawno to było. Szczegółów uroczystości nie potrafiła odtworzyć. Ubrano ją wtedy w jedwabne kimono. Dawno nie czuła dotyku jedwabiu. Co z resztą nie stanowiło o wadze uroczystości. Tamto było inne, oficjalne, w stonowanych, ciemnych kolorach z pięcioma kamonami wyszytymi w materiale. Na plecach, ramionach i przedzie. Symbol, który rodził strach w sercach wielu. Podobnie jak w niej samej myśl o rodzeństwie. Stłumiła nieprzyjemne ukłucie, wracając do przerwanej pracy.

[MEDIA]http://orig08.deviantart.net/6254/f/2008/303/b/c/yo_shin_ryu_by_wilfrido1976.png [/MEDIA]

Stała nad misą z wodą. Przeglądała w zniekształconym odbiciu metalowego zwierciadła. Rozebrana do pasa rozczesywała mokre włosy. Zęby kościanego grzebienia niknęły wśród pasm, by ponownie wyłonić się zza doprowadzonych do porządku końcówek. Była drobna, niewysoka, o jasnej cerze. Mięśnie wyćwiczone na tysiącach treningów igrały pod poznaczoną bliznami skórą. Kilka niepotrzebnych błędów, nadmiar agresji, zbyt pochopne decyzje. Każda była lekcją i na samym końcu miłym wspomnieniem. Ritsuko nosiła tatuaże, sporo tatuaży, opowiadały historię jej życia. Przypominały, skąd pochodzi i o tym, że nie będzie już kontynuacji. Nie w ten sposób.

[MEDIA]https://ameninaquematavacaracois.files.wordpress.com/2012/12/samurai-girl.jpg[/MEDIA]

Niewielkie, kształtne piersi kołysały się miarowo, gdy unosiła ramię trzymające grzebień. Mogła się podobać, mogła być wrotami niebios. Wiodła tam droga wśród cierni. Bo tylko ból potrafił ją rozpalić. Zadawanie cierpienia, grymas i okrzyk udręki na twarzy kochanka. Obraz związanego Chassa z oczami najeżonymi igłami, trącanymi lekko koniuszkami palców, sprawił, że dziewczyna zadrżała.

- Nie martw się, Goldor cię nauczy jak chodzić po ciemku... - ubrała się, poświęcając wygładzaniu fałd hanfu w okolicach dekoltu dużo więcej czasu niż było to potrzebne. Wyjrzała przez okno, obserwując jak słońce niknie za horyzontem. W dłoni trzymała chawan z parującym naparem. Zapowiadała się interesująca podróż.

 
Cai jest offline