Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2015, 12:41   #23
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Zostawili za sobą słoneczny, przyjemny trakt i wjechali w mrok lasu. Orla zmarszczyła brwi, rozglądając się czujnie po wykrzywionych konarach drzew, które wyglądały, jakby za chwilę miały ich pochwycić w swoje objęcia. Promienie słońca zatrzymywały się w koronach wysoko nad nimi, przez co musieli podróżować w niepokojącym półmroku. Niedługo po wjeździe do lasu, łuczniczka dojrzała kolejną wytartą ścieżkę, ale nie zawracała już tym głowy kompanom, gdyż pewnie i tak nie miało to większego znaczenia. Coś tutaj ewidentnie było i to coś, co z pewnością nie miało przyjaznych zamiarów. Miała jednak nadzieję, że za szybko się o tym nie przekonają. Co prawda uwielbiała przyrodę, chłonęła ją, ale już od wjazdu Czarny Las napawał ją jakimś podświadomym niepokojem. Ciężko było nawet nazwać to uczucie; to było coś, co siedziało głęboko w trzewiach, jakby zapowiadając, że za chwilę stanie się coś złego.

Odnosiła wrażenie, że są obserwowani; że za ścianą drzew kryje się coś, co tylko czeka na dogodny moment, by ich zaatakować. Choć kobieta rozglądała się czujnie, niczego nie wypatrzyła. Dopiero po jakimś czasie jej wzrok przykuła dziwna sytuacja. Kilka metrów po lewo dostrzegła… odzianą w czarną suknię kobietę spacerującą między drzewami.


Nie mogła w to uwierzyć. Co prawda nie widziała jej twarzy, jakby ta w dziwny sposób uciekała spod jej spojrzenia, gdy tylko próbowała się na niej skupić, jednak to było bardzo dziwne. Co ta kobieta tutaj robiła? W dodatku samotnie, w takim miejscu? Już miała coś do niej zawołać, gdy nagle z przeciwnej strony traktu jej uszu doszedł odgłos łamanych gałązek i odwróciła mimowolnie głowę w tamtym kierunku. Uśmiechnęła się tylko półgębkiem, gdy zobaczyła kicającego na drugą stronę zająca, który w moment zniknął w krzakach. Spojrzała w stronę spacerującej kobiety, jednak jej już… nie było. Ujrzała tylko las i unoszącą się u nasady drzew delikatną mgłę.
- Widzieliście ją? - Zapytała, zerkając na Hurgara i Franza. - Kobieta w czarnej sukni, spacerowała między tamtymi drzewami. - Wskazała im palcem kierunek, jednak widząc miny i spojrzenia towarzyszy, nie drążyła dalej tematu.
Czyżby jej się tylko przywidziało i właśnie wyszła na idiotkę przed kompanami? Może to miejsce tak na nią działało, ale przecież nigdy nie miała żadnych przywidzeń... Czyżby coś lub ktoś bawiło się jej zmysłami? A może po prostu zaczynała za dużo myśleć o tym, że ten las jest przeklęty i umysł sam podsuwał jej przedziwne wizje? Odruchowo zerknęła przez ramię w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą widziała tajemniczą postać, jednak nikogo tam już nie było, zatem to musiało być przywidzenie. A przynajmniej tak starała się o tym myśleć.

Las był nienaturalnie cichy i spokojny, jakby wszyscy jego mieszkańcy wyczuwali zbliżające się zagrożenie i skryli się w swoich norach i dziuplach. Nawet Vlad był niespokojny, co jakiś czas rżąc i rzucając łbem na lewo i prawo. Orla uspokajała go jak mogła, jednak zwierzęta miały swój instynkt. W końcu dojechali do rozdroża, gdzie znów dostrzegli ślady krwi, a za moment usłyszeli zawodzenie wilka.
- Coś mi się zdaje, że jednak niebawem spotkamy się z naszym cichym obserwatorem… bo chyba też wyczuliście, że byliśmy obserwowani, nie? - Orla spojrzała na mężczyzn, zawieszając dłoń na rękojeści sztyletu. - Chyba powinniśmy podążyć dalej, za śladami krwi, nie sądzicie? Kto wie, może uda nam się odnaleźć woźnicę i zaginione wierzchowce… a przynajmniej to, co z nich zostało.
Właściwie nie chciała się o tym przekonywać, ale i tak nie mieli wielkiego wyjścia. Rozglądając się na wszystkie strony czekała, aż kompani podejmą decyzję i będą mogli ruszyć w dalszą podróż.
- I wybaczcie za tamto wtrącenie z kobietą w czerni. To na pewno było tylko przywidzenie, nic więcej. - Pociągnęła nosem, zerkając w stronę drzew. Powietrze robiło się coraz chłodniejsze.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline