Jim na to jak Joker wspomniał o Consatinie i o tym by reprezentował ruch oporu w rozmowach z nim.Jim uśmiechnął ironicznie, się przypominając sobie ostatnie z nim spotkanie, w sumie to wspólne śledztwo które prowadzili - należało przyznać że było dobrze puki nie pojawił się Lucyfer i wszystko się jak zawsze spieprzyło. W każdym Specter nie rozstał się z magiem w pokoju i obecna sytuacja która miedzi nimi panował był dość niezręczna. W każdym razie zaciągając się papierosem Jim zwrócił się do Jokera. - Tak znam Constantina od dawna, bardzo dawna. Jedyne co będzie mi potrzebne na tą rozmowę to butelka dobrego burbonu i papierosy marki Silk Cut lubi je - zresztą i tak będę musiał rzucić kilka zaklęć ochronnych na młodego pędziwiatra i resztę, nie wiem jak na naszą wizytę zareaguję John, pewnie i tak pewnie weźmie to za przejaw mojej paranoi.
Następnie Jim udał się do swojej kwatery i czekał na wezwanie siedząc na krześle nudząc się i popijając resztkę whisky która mu został w kwaterze. Gdy usłyszał wezwanie ruszył w stronę miejsca zbiórki. |