Lenz postanowił nie przybywać. Choć "postanowił" to zbyt mocne słowo. Jego dobro własne pozbawione wsparcia bujnej wyobraźni, która gdyby była człowiekiem to by teraz stała za stodołą i rzygała dalej niż widziała, zwyczajnie huknęło mu w ucho "Schowaj się!". Po czym kazało czekać w ukryciu nieopodal wejścia do cerkwi i obserwować rozwój sytuacji. A właściwie nie rozwój sytuacji, a decyzję Jekilla. Zresztą... on to przecież dowodził buchajom.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |