Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2015, 14:34   #125
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zakładnik... Pojęcie to Jekilowi było, i owszem, znane. I nieraz się słyszał o tym, co w takiej sytuacji robić.
Zdania, niestety, były podzielone.
Jedni prawili, że należy się z oprychem dogadać, co by zakładnika wypuścił, nawet gdyby żądania nie wiadomo jakie były.
Inni inne rzeczy głosili, do poprzednich całkowicie odmienne. I z założenia wychodzili, iż oprych kimś bez honoru jest, a co za tym idzie, słowa swego nie dotrzyma. Złoto czy inne dobra weźmie, zakładnika nie wypuści, a potem i tak ubije.
A skoro trup i tak padnie, to i po co czekać, na dysputy czas tracąc? Jeno stypa później się zacznie i tyle, a im wcześniej człek za kufel chwyci i zdrowie nieboszczyka wypije, tym i lepiej dla wszystkich zainteresowanych.
A o rzucaniu broni to już w ogóle mowy nie było, jako że wtedy z jednego zakładnika dwóch się robiło.

- No chyba żeś się z gupim bez ściane macoł - wypalił Jekil, ku drugiej szkole rozmów z bandziorami się skłaniając. Gdyby tu Lenz był, to jemu Jekil rozmowy by pozostawił, bo Lenz każdego niemal otumanić umiał. Ten jednak czym innym, jeśli Jekij dobrze słyszał, się zajmował, więc to na barki Jekila trud rozmowy spadł.
- Ostaw go i sam tego noża rzucej, to z życiem uńdziesz. Jak tu reszta wsi przyleci, to cię na strzępy rozerwą. A za łobcym, co to go pod nożem trzymosz, nikt słowa nie powi, jeno cie wyśmiejom. Może jeno łociec Theodosius odprowy zań modły.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-12-2015 o 14:50.
Kerm jest offline