Khaozz wahał się, czy wmieszanie się do sprawy goblina nie pogorszy sprawy. Nie mógł już jednak tego wytrzymać.
- Żadni bandyci, sami właśnie ścigamy tych, którzy szkodzą takim jak wy!
Podbiegł do nocnego elfa, stanął między nim a ludźmi i próbował go odepchnąć z dala od nich. Nie było w tym jednak wielkiego wkładu siły - nie chodziło o to, by elfa uderzyć - więc napieranie było bezskuteczne.
- Cicho! Słuchaj Dunka! Wszystkich wycinających chcesz pozabijać, nawet po tym, jak ludzie stanęli do bitwy ratującej Kalimdor? I to przy podróżowaniu razem z GOBLINEM? Bądźżesz poważny, chyba że i każdego goblina, razem ze mną, byś chciał wytłuc! |