Nemo
- W kostnicy? - zdziwiła się - Nie, nie byliśmy w żadnej kostnicy, tylko wiele osób wokoło zginęło bezsensowną śmiercią... Ale! Przez jakiś czas byliśmy rozdzieleni. Max? Byłeś w jakieś kostnicy? Co się stało po tym, jak się rozdzieliliśmy? Przyglądała się Maxowi z zastanowieniem. Wyglądał jak ktoś, kto ma powyżej uszu gadania i całej tej dziwnej sytuacji. A to oznaczało nieodmiennie jedno - że mało opanowany wilkołak może zrobić coś głupiego. Dlatego próbowała pochwycić wzrokiem jego spojrzenie i poprosić go o chwilę cierpliwości i spokoju. Zanim cokolwiek dalej zrobią, muszą dowiedzieć się o co tak właściwie tutaj chodzi. A każdy z nich zdawał się mieć jakąś cząstkę potrzebną do ułożenia tej zagadki... |