WÄ…tek: Rozdarcie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2015, 08:34   #25
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dłonie demonicy powędrowały do rogów w tej samej chwili, w której przyniesione z pokoju jabłka i jabłecznik, wylądowały na stole.
- Co się stało? - spytał nieco zaniepokojony Gonael. Powodów zdenerwowania mógł być milion, ale na wszelki wypadek lepiej było się dowiedzieć, co się stało. I wytłumaczyć, że nie było powodów do zdenerwowania.
- Spotkałam demona - oznajmiła mu, ignorując zamówione przez anioła jadło i sięgając po jedno z przyniesionych jabłek. - Chce do nas dołączyć.
Reeva kichnęła, gdy pierze dostało się jej nosa. Ręką odsunęła skrzydło Gonaela sprzed swojej twarzy. Spojrzała na osobę, która do nich dołączyła.
- Kto taki? - dopytała trzymając ręką pióra z dala od siebie, by przypadkiem znowu nimi nie oberwać.
- Tiri, poznaj Reevę - powiedział szybko Gonael.
Jabłko, które Tiri trzymała w dłoni, zatrzymało się tuż przed jej ustami. Demonica przeniosła spojrzenie z anioła na towarzyszącą mu kobietę. Palce, którymi tarmosiła prawy róg, zamarły na chwilę, tylko po to by po jej minięciu, rozpocząć swoją pracę na nowo, omal przy tym nie urywając zawieszki, na jego końcu.
- Tahal - odpowiedziała kobiecie, siląc się na lekkie skinięcie głową.
- Reeva zaproponowała nam współpracę - dodał anioł.
Wspomniana kobieta pokiwała twierdząco głową.
- Miło poznać. - powiedziała z przyjacielskim uśmiechem.
- Mi również - odparła Tiria, jednak wyraźnie widać było, że jednak wolałaby by jej oszczędzono owego spotkania. - I? - zapytała Gonaela, oczekując na zapadnięcie wyroku.
- Jeśli nie powiesz nie, to wyruszymy, by zamknąć Rozdarcie - w wielkim skrócie wyjaśnił Gonael.
Reeva przysłuchiwała się ich rozmowie uprzejmie się w nią nie wtrącając.
Tiria przymknęła dwukolorowe oczy by odciąć się na chwilę od widoku kobiety i anioła. Miała nadzieję, że będą mieli chwile spokoju by przedyskutować propozycję demona, nim ta się pojawi i złoży im swoją.
- Dobrze - zgodziła się. - Kiedy ruszamy? - zapytała unosząc powieki i skupiając wzrok na Reevie.
- My możemy choćby zaraz - wzruszyła ramionami. - Znaczy najpierw to chyba musimy znaleźć kogoś kto przetłumaczy tekst z elfiego, a najlepiej żeby ten ktoś z nami poszedł, bo skoro dziennik jest w elfim to głupio będzie jak dojdziemy do młyna, a tam... Wszystko w elfim.
- W takim przypadku faktycznie elf jakiś by się przydał. - Gonael skinął głową.
Tiria ograniczyła się tylko do zgodnego skinięcia.
- Jak Setowi nie wyjdzie zbajerowanie bardki to mamy jeszcze całe miasto śnieżnych elfów - skomentowała to Reeva z rozbawieniem.
- A demon? - zapytała Tiria, zastanawiając się jednocześnie ile czasu zajmie Tahal’owi przygotowanie do wyprawy. - On i tak zmierza w stronę Rozdarcia - dodała, gwoli wyjaśnienia.
- A co ty o nim sądzisz? - zapytał Gonael.
- Był uprzejmy - stwierdziła, gdyż ta cecha akurat była dla niej istotna. - Nie wiem jednak do czego mógłby się przydać. Nie widziałam jego broni - wyjaśniła, kończąc wypowiedź wgryzieniem się w jabłko. Najwyraźniej zaaprobowała obecność Reevy do tego stopnia by nieco się rozluźnić. Nie przestawała jednak tarmosić rogu.
- Czy jakoś umiał... uzasadnić swój udział w tym przedsięwzięciu? - Anioł zadał kolejne pytanie. - Mówił, do czego nam się przyda?
Demonica pokręciła głową, zaprzeczając.
- Był… jakiś dziwny - odpowiedziała gdy przełknęła. - Jakby .. smutny? I nie chciał powiedzieć dlaczego udaje się do Rozdarcia. Nie szczegółowo - dodała.
- Może miał po prostu kaca? - zasugerowała złotowłosa.
- Możliwe - odparła Tiria. - Bez wątpienia jednak jest zaparty by tam się udać. I chyba od dawna przebywa sam - wysunęła wniosek, który nasunął się jej na myśl, gdy opuszczała pokój.
- Czym się zajmujesz Tiria? - zapytała z zaciekawieniem Reeva.
To pytanie musiało poczekać chwilę na odpowiedź. Demonica dokończyła jabłko, nie zostawiając z niego nawet ogryzka i sięgnęła po kolejne.
- Magią - odparła, jednak z wyraźną dozą niechęci, która pojawiła się wraz z pytaniem. - Głównie ochronną, ale potrafię też leczyć. - I podsłuchiwać, tego jednak na głos nie powiedziała.
Reeva spojrzała na nią podejrzliwie dowiadując się, że jest ona magiem. Ale słysząc jaką dziedziną magii się para zdawać się mogło, że kobieta zaczęła spoglądać na nią zdecydowanie przychylniej.
- Przyda się. Zdecydowanie - pokiwała głową - Myślę, że dzisiejszy dzień można poświęcić na przygotowania do drogi. Nie ma jednak sensu przedłużać tego, bo nie wiadomo co było tak naprawdę powodem rozróby w "Upiorze" i musimy liczyć się z tym, że napastnicy mogli chcieć dostać to co mamy - mówiła cicho.
- Nie ma co się oszukiwać - wtrącił się Gonael. - Nie tylko my byliśmy świadkami tej sceny. Historia szybko się rozniesie, a jeśli się znajdzie kto mądry, to doda dwa do dwóch. Warto by wyruszyć nawet po południu.
- Strażnicy przepytywali wszystkich, a mimo to będąc jedną z ostatnich nie miałam problemu, żeby wyjść - zauważyła Reeva - Napastnicy są martwi, więc jeśli nie mieli kogoś ze sobą to prędko nie zaczną szukać - te słowa zdradziły pewną dozę optymizmu jaką w sobie miała. - A nawet jeśli kogoś ze sobą mieli to najpierw będzie musiał się zorientować w sytuacji. Gdzieś się zaszyje.
- Jeżeli przyjmiemy tą drugą opcję to najlepszym miejscem jest to, do którego świadkowie całego zdarzenia się udali. - Tiria była bardziej realistką niż optymistką. - Tu mógłby usłyszeć plany, plotki i zobaczyć ewentualne koalicje, które wytworzyć by się mogły gdyby ktoś słowa elfki potraktował poważnie - zakończyła wgryzieniem się w jabłko.
- Może powinniśmy rozstać się teraz i spotkać się gdzieś na szlaku? Z dala od ciekawskich oczu i uszu? - zaproponował Gonael.
- Jasne - odparła Reeva - Musimy tylko ustalić, gdzie konkretnie, bo my pewnie wyjedziemy lada chwila. - stwierdziła - No chyba, że będą problemy z elfem - poprawiła się.
- Najpierw Młyn? Wiecie, gdzie to jest? - spytał anioł.
- Tja - mruknęła złotowłosa w odpowiedzi. - Weźcie dużo strzał - dodała i wstała od stołu. - Do zobaczenia - pożegnała się i odeszła od nich.


Gdy tylko Reeva zwolniła miejsce przy Gonaelu, Tiria przeniosła się z tego, które zajęła wcześniej i usiadła na tamtym. Jej dłoń z rogu powędrowała na skrzydło anioła. Nie lubiła gdy inni ich dotykali. Delikatnymi ruchami gładziła je w miejscu, w którym spoczęła dłoń ich nowej towarzyszki.
- I co o niej myślisz? - zapytała cicho.
- Wygląda całkiem nieźle. Pod względem charakteru oczywiście. Tak... solidnie.
- Zauważyłam - westchnęła cicho. - Szkoda tylko, że jest taka otwarta. To może nam przysporzyć kłopotów.
- Gdyby była skryta i podstępna, to lepiej by było ją omijać z daleka.
- Jednak… - marudziła nieco. - Mogła wybrać mniej tłoczne miejsce by rozmawiać o tej wyprawie. Nie tylko ja potrafię podsłuchiwać bez ujawniania się.
- Stało się. Najważniejsze, że jesteśmy umówieni. Jeśli ktoś za nami wyruszy, to go zobaczymy. Najadłaś się?
Tiria spojrzała na nietkniętą tacę, po czym niechętnie sięgnęła po chleb.
- Coś nie mam apetytu - oznajmiła.
- Musisz się najeść. Jak mamy ruszać, jeśli nie chcesz jeść?
- I tak musimy zadbać o zapasy - odparła, bardziej krusząc chleb, który miała w ręce, niż faktycznie go jedząc. - Muszę też znaleźć tego demona.
- Demon sam ciÄ™ znajdzie, chyba... Co najpierw? Demon czy zapasy?
- Najpierw powinniśmy dowiedzieć się w którą stronę mamy jechać - oświadczyła. - Ja w międzyczasie odszukam demona, a później możemy zrobić zakupy i od razu wyruszyć.
- No to spytam... A może lepiej wywiedzieć się o drogę w sklepie? Podczas robienia zakupów?
- Możemy i tak zrobić - zgodziła się z aniołem.
Jej jedzenie ciężko było takowym nazwać. Prędzej dziobaniem w tacy, okruszek tu i kawałeczek tam. Jabłka jednak zniknęły wszystkie. Także butelka jabłecznika i to, co w niej z poprzedniego wieczoru zostało, przeszło do historii. Humor Tirii znacznie się przy tym poprawił. Z wesołym uśmiechem błąkającym się na ustach, podniosła się z miejsca.
- To ja za chwilę wrócę - oznajmiła.
- To ja poczekam - odparł Gonael.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-12-2015 o 09:57.
Kerm jest offline