-Ta banda niewdzięczników nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. - odparł łowca demonów na wieść o porwanych mieszkańcach wioski. Może powstrzymał gniew, ale to nie znak że zapomniał zniewagę. Duncan był jednym z bardzo niewielu ludzi których darzył szacunkiem, ich rasa była odpowiedzialna za zbyt wiele złego na tym świecie.
-Jednakże, skoro łowcy niewolników pojmali nasze cele, czy mamy inne wyjście niż ruszyć ich śladem? - wzruszył ramionami. Wieśniacy mogli zdechnąć, nie obchodziło go to w najmniejszym stopniu, ale szumowiny musieli złapać.
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. |