Korzystając z rozluźnienia w wiosce, Nui S’in oddalił się od czarnoskórych. Chwycił po drodze w dłoń trzy dorodne owoce i nadgryzając jeden z nich, podszedł do swojego wierzchowca. Pogładził go po pysku i klepnął lekko po chrapach. Podał do zjedzenia nadgryziony owoc oraz te pozostałe. Kiedy koń się nasilił, przykucnął przy bagażach. Dokładnie sprawdził czy nic nie zniknęło, a samemu wyjął mały flakonik z cieczą zabarwioną lekką czerwienią. Nui podrzucił go w dłoni dwa razy i zatknął za pas.
T'skrang skierował się do miejsca w którym spoczywał Grimo. Kiedy odchylił poły namiotu, w środku był tylko mały krasnolud i zatroskana Keira. Przytaknął głową w geście pozdrowienia w kierunku iluzjonistki, a sam przyklęknął obok towarzysza niedoli. - Oto nasz Jik’harra – rzekł cicho widząc śpiącego Grimo. Resztę słów kierował do Keiry. - Przyniosłem eliksir zdrowienia – wyjął zza pasa ukryty flakonik – Podam mu go jak tylko się przebudzi. – Wprawdzie Nui mógłby przekazać lekarstwo Keirze, lecz wyglądało na to, że zamierza poczekać w namiocie wraz z nią. Usadowił się wygodnie po przeciwnej stronie i chwilę patrzył na Grimo. Wreszcie skierował wzrok na zleceniodawczynię. Patrzył tak w krępującym milczeniu przez dłuższy czas. Nie wyglądało, by sam przejmował się przedłużającą ciszą, jednak to on ją przerwał jako pierwszy. - Czego możemy spodziewać się po Veneronie? – zapytał nieoczekiwanie – Mówiłaś, że straciłaś swoją moc wraz z kryształem. Czy zatem... on ją zyskał? Jak wielka była to moc?
Nui stosując jedną z wielu teatralnych sztuczek, wyjął nie wiadomo skąd kawałek mięsa, który nagle pojawił się w jego dłoni i leniwie zaczął go podgryzać. Popatrywał przy tym na Keirę, oczekując w milczeniu na odpowiedź.
Ostatnio edytowane przez Rewik : 05-12-2015 o 16:00.
|