Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2015, 16:27   #106
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Schierke wyrobił się z robotą szybciej, niż przypuszczał. Ostatecznie jednak, nie było zbyt trudno dokończyć już rozpoczętej pracy. Szybko poszło, a za zapłatę podziękował. Nóż, choć daleko było mu od porządnego, żołnierskiego uzbrojenia, prędzej czy później miał się przydać. Ostatecznie, mógł zabrać na wyprawie broń poległych.

- Trupom niepotrzebna broń - mruknął do siebie, widząc niedaleko farmę Angestagów. - Ani złoto.

A że trup miał się słać gęsto na wyprawie, o tym nie wątpił ani przez chwilę. Jeżeli wyprawa miała wyglądać jak cała reszta ziem, do których zawędrował on i jego kompani, to dane będzie przetrwać niewielu. Pewnie niejeden młodzik ze wsi, który chciał zasmakować przygody i podróży, skończy jako jeszcze jeden ozdobny czerep na namiocie orka.
Oczywiście, ta sama logika tyczyła się Franza, czego był świadom. Ładowanie się na wyprawę złożoną z bądź co bądź pospolitego ruszenia było całkowicie różne od regularnej, zbrojnej rejzy, z których słynęły armie Imperium. Miało być niebezpiecznie, toteż lepiej było uważać na swój kark.

Widząc rudowłosą, uśmiechnął się i puścił jej oko, jednak niewiele czasu miał rozkoszować się widokiem młodej dziewczyny. Jak zwykle w takich wypadkach bywało, w okolicy grasowała przyzwoitka w postaci Davida Angestag. Schierke skinął głową w pozdrowieniu i rzekł:

- Jestem jednym z tych, którzy będą brać udział w jutrzejszej wyprawie przeciwko orkom, może słyszeliście, panie. Chodzę i pytam ludzi o jakiś oręż, widły chociaż, żeby odpór bestiom dać. Niestety, z tym kozikiem niewiele zdziałam - tu pokazał nóż, który zdobył za postawienie płotu. - Jeśli macie panie jakiś miecz tudzież chociażby kutą laskę, to zapracować na niego umiem. No i noclegu szukam, choćby w stodole być może, bo zmrok blisko.

Schierke usilnie starał się koncentrować wzrok na Angestagu i ignorować rudowłosą. Zdało się, że ma słabość do rudych. Co do Angestaga zaś, nie spodziewał się po nim niczego więcej ani mniej niż rozumu chłopa - prostego, ale bynajmniej nie głupiego. Trzeba było dobierać słowa ostrożnie i mieć się na baczności, aby nie zdradzić się z zamiarem zbałamucenia młódki.

Jeśli uda mu się zostać, tym lepiej, zamiarował okazać się księciem w przebraniu dla dziewczęcia, które choć płochliwe, to przecież oczekiwało na wybawiciela, który uratuje ją od jej leniwego męża. Tymczasem jednak wolał pokazać się dla gospodarza jako pożyteczny i niegroźny głupiec, który zamierzał oddać życie za słuszną sprawę.

Wiele zależało od tego, co powie farmer, ale jeśli nie pozwoliłby mu zostać… Miał inny plan.
 

Ostatnio edytowane przez Santorine : 05-12-2015 o 19:17.
Santorine jest teraz online