Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2015, 17:14   #205
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Na każdego przychodzi czasami tai moment kiedy musi podjąć działanie bez względu na okoliczności. Wybrać wieksze dobro. Podążać ścieżką swego przeznaczenia.
Taka właśnie pora przyszła na młodego elfiego paladyna. Czas kiedy nie mógł już dłużej odkładac wyjazdu. Nawet jeśli obecność Corellona w Coranthorze miała by być jedynie plotką, nawet jeśli musiałby iść tam pieszo przedzierając się przez zastępy drowów, nawet… Nawet jeśli będzie musiał oddzielić się od przyjaciół. Podjął już decyzję, nie było sensu myśleć czy lub kiedy wyruszy. Pytanie brzmiało: Z kim?

Z westchnieniem żalu zagladał do sakiewki gdzie majaczyły nedzne grosze. Nie było tego nawet dwa tysiące. Erilien czuł się jak żebrak któremu lada chwila zabraknie na posiłek.
Nie mniej nie mógł postąpić inaczej jak tylko skierować swe kroki do miejscowego przedstawiciela Gildii Przewodników. Jeśli miał dotrzeć do Cormanthoru szybko i bez problemów to ci magowie byli niezastąpieni… o ile te drobniaki wystarczą by opłacić ich usługi.

Odnalazł własciwy budynek dość szybko lecz po przekroczeniu progu naszły go wątpliwości czy aby napewno powinien ruszać w takim pośpiechu. Serce elfa było rozdarte między miłością do swego Boga a wiernością przyjaciołom. Cóż, nikt nie obiecywał, że życie poświęcone Corellonowi będzie zawsze łatwe.

- Witajcie! - Rzucił od progu. - Czy zastałem mistrza dróg tajemnych?
Na oko niespełna dwudziestoletni młodzian poderwał się z krzesła, na którym przysypiał i poprawiwszy czuprynę przywołał na swe oblicze uśmiech, po czym odparł:
- Mistrz Parnaxes faktycznie jest, ale… Jaka sprawa przygnała cię do nas, panie…?
- Sprawa najwyższej wagi. Muszę jak się da najszybciej dotrzeć do Cormanthoru. Mogę się zobaczyć z mistrzem Parnaxesem? - Zapytał przechodząc od razu do rzeczy.
- Ja zorientuję się w sytuacji, ale pewnie zaraz mistrz zejdzie do pana. Proszę moment zaczekać. - odparł młodzianin, po czym szybko ruszył schodami w górę.

W tym samym momencie Erilien usłyszał za sobą ciche:
- Co ty wyrabiasz?
- To co należało zrobić już dawno. - Odparł elf ze spokojem.
Aeron wyminął Eriliena i stanął naprzeciw niego wyraźnie niezadowolony.
- Czyli uciec od nas?
- Jeśli nie bedzie innej drogi… wolałbym jednak byście z własnej woli podążyli tym szlakiem. Ja po prostu będę pierwszy.
- Nie wiem co planują Ocero z Quelnathamem, ale chyba się nie spodziewasz, że pozostawię cię samego? Bracie?
- Miałem nadzieję, że to usłyszę. - Odparł paladyn nie kryjąc wzruszenia.
- I nawet nie chcesz powiadomić towarzyszy? Ot tak ich zostawić? - zapytał, po czym dodał - Chociaż na spotkanie z bogiem wykręca mnie ze stresu. - dodał Aeron.
- Znają nasze plany a już zbyt długo pozwalamy Corellonowi czekać. Szybciej pozwolę drowom wyjść spod ziemi niż porzucę teraz mą drogę.
- Nie sądzę, aby byli zachwyceni takim postępowaniem… sam nie jestem. - westchnął pół elf - Ale na ciebie nie ma mocnych, a jak mówiłem, nie zostawię cię. Może chociaż, jeżeli tak bardzo nie chcesz z nimi porozmawiać, bo czas goni, wyślij im wiadomość?
- Zostawiłem im wiadomość u karczmarza, byłem pewien, że to tak mnie znalazłeś.
Aeron skrzywił się.
- Trochę inaczej… - odparł krótko, ale zaraz porzucił temat - Co masz zamiar zrobić, jak się tam dostaniemy?
- Przecież wiesz. Odnajdę Corellona i oddam mój miecz pod jego komendę.
- Tak… Tylko oby to było takie proste…

***

- Postaram się. - Aeron mruknął jakby do siebie, po czym dodał już do Eriliena - Quelnatham i zapewne Ocero też już wybierają się do Cormanthoru.
- Wspaniale, będę ich tam oczekiwał. - Odparł paladyn niewzruszony nowiną.
 
Googolplex jest offline