Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2015, 17:38   #109
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Szlachcicowi udzieliła się radość Ragnara. Perspektywa szlachetnej walki nie tylko nie napawała go lękiem, ale przydawała mu wigoru, rozgrzewała krew i rozjaśniała myśli. Czyż mogłaby być piękniejsza śmierć, jak ta poniesiona w walce z wrogami ludzkości? Był pewny, że to zmazałoby wszystkie jego przewiny i znowu spotkałby się w królestwie Morra ze swoją rodziną. Ach jakże tego pragnął. To życie, które teraz prowadził, tak niegodne szlachcica, przygnębiało go.

Gdy już dotarli do domostwa Kathrin i stanęli przed wyborem broni, decyzja szlachcica mogła być tylko jedna. Miecz był bronią godną jego stanu, choć ten akurat egzemplarz był wyjątkowo lichy. Ragnar to również zauważył. Na słowa krasnoluda o tym by wziąć broń dla Franza, Ulli obojętnie skinął głową.

- A pewnie, też może się przydać. Może potrafi coś innego poza opowiadaniem gorszących historyjek- stwierdził z cierpką miną szlachcic.

Słuchając rady Ragnara wziął Franzowi jedyną pozostałą włócznię. Zaraz potem jego towarzysz się rozgadał na temat walki z orkami. Ulli słuchał tego ze szczerym uśmiechem i zainteresowaniem. Bardzo szanował krasnoludy zarówno za przymioty charakteru, jak i sojusz z Imperium sięgający czasów Sigmara. Wiedza Ragnara z pewnością była bardzo użyteczna. Na słowa, że orki z pewnością rzucą się najpierw na krasnoluda, szlachcic pośpieszył z deklaracją.

- Nawet jeśli tak by się stało Ragnarze wiedz, że będę tuż obok ciebie. Tak jak Sigmar nie opuścił twoich przodków na Przełęczy Czarnego Ognia, ja nie opuszczę ciebie choćbym miał położyć jutro głowę.


Podczas wypowiadania tych słów twarz szlachcica była nieporuszona i emanowała pewnością siebie.

- A co do broni to może znajdziemy w tej wiosce kuźnię. Nie chce mi się wierzyć, żeby nie było chociaż improwizowanego warsztatu kowalskiego na wypadek jakby trzeba było wyklepać lemiesz, czy kamiennego koła szlifierskiego by naostrzyć kosę lub nóż. Naszych towarzyszy poszukamy później. Spotkamy ich niezawodnie u Philipa. Sądząc po tym jak sobie radził Nathaniel i że Franz do tej pory się nie pokazał mają zajęcie. Chodź, popytajmy.
 
Ulli jest offline