Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2015, 13:11   #3
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Atmosfera na statku nie należała do najprzyjemniejszych. Żeby nie to, że na stałym lądzie jest poszukiwany przez wiele osób, które chcą mu spuścić manto, to nigdy w życiu zapewne nie zaciągnąłby się do załogi. W całym tym zamieszaniu, jedynym chyba pocieszeniem było to, że uciekł od swoich kłopotów daleko. Wszystkie te problemy nie wynikały tak do końca z jego winy. Owszem przespał się raz czy dwa z kobietami, które za mężów miały wysoko postawionych urzędników, ale czy to od razu powód, żeby wysyłać za nim bandę zabójców? Na szczęście, teraz nie musiał się tym martwić.

Okazało się, że będzie miał inne rzeczy na głowie, podczas pracy na statku. Od wejścia na pokład, jego uwagę przykuł jeden z oficerów. Kolwen skądś go kojarzył, ale za nic nie mógł sobie przypomnieć skąd. Czy ten mężczyzna kiedyś mu groził albo próbował o zabić? Nie… Twarz znajoma, ale o co mogło chodzić?

Może wkrótce sobie przypomni, na razie musiał skupić się na tym, żeby za bardzo nie rzucać się w oczy swoim nieróbstwem. Był w tym mistrzem, więc udawało mu się to przez dosyć długi czas. Niestety jego towarzysze zbyt mocno rzucali się w oczy, przez to wszyscy zostali wezwani przez oficera na mostek.

Wtedy go olśniło. Kolwen od razu poznał kim był osobnik i aż zdziwił się, że tak długo zajęło mu przypomnienie sobie tego. To był ten zgniły, obślizgły, śmierdzący łajnem tchórz, który kiedyś zostawił go w potrzebie. Proszę, proszę, dorobił się ciepłej posadki na statku, jest kapciowym kapitana. Trzeba będzie obmyślić jakiś plan zemsty, ale na spokojnie, wszystko w swoim czasie.

Kapitan wyglądał tak, jak to sobie Kolwen zawsze wyobrażał, potężna osoba, z którą każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, nie będzie próbował zadrzeć. Niestety na Jastrze takie autorytety nie robiły żadnego wrażenia. Przez cały czas trwania przemówienia kapitana, łotrzyk wpatrywał się albo w niebo, albo we własne buty. Szczerze powiedziawszy nudziło go to wszystko bardzo.

- Ta jest – bąknął cicho pod nosem, gdy przemówienie się skończyło. Nie miał doświadczenia w pracy na statku, więc nie wiedział za bardzo, do czego najlepiej się nada. Jedyne co wiedział to to, że do czegokolwiek nie zostanie przydzielony, będzie kombinował jak się od tego wymigać.
 
Morfik jest offline