Pustynny Łowca stwierdził że ma dosyć gapienia się jak Jabri męczy się z piękną lecz głupią samicą. Wstał z pozycji siedzącej i ruszył w głąb ogrodu chcąc poszukać czegoś co zaleczyłoby jego rany. Może jakieś zioła ? Albo znajdzie ten przeklęty schowek o którym wspominał jego pałacowy towarzysz i okaże się że księżniczka chowa w nim mikstury lecznicze lub jakieś magiczny przedmiot zasklepiający rany ? Nomad zawsze sądził że kupowanie takich cudeniek to zbędny luksus który przytępia wolę przetrwania i jeżeli odniesiesz rany które wymagają czegoś więcej niż prosty opatrunek oraz opalenie ogniem to zasługujesz na śmierć. Zwykle jakoś udawało mu się zwyciężyć lub oddalić się od wrogów gdy szala zwycięstwa przechylała się w ich stronę.
Przyszedł jednak czas aby wspomnieć słowa matki która zwykła mawiać że bóstwa pomagają tym którzy pomagają sobie sami i zgodnie z tym mottem ruszyć rzyć. Po drodze oprócz leku rozglądał się za papugą, był ciekaw czy jej pożegnalne słowa tylko przypadkiem tak pasowały do jego obecnej sytuacji czy może stworzenie kryło w sobie jakąś większą inteligencje?
______
Używam track żeby szukać śladów papugi np. złamanych gałązek i piór rzut mi wyszedł 23 choć nie wiem czy się liczy skoro Wicher zna tylko pustynie wyszedł podwójny rzut bo mam zepsutą podwójnie klikającą myszkę ale ten był pierwszy
Kostnica