Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2015, 16:57   #47
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Śledzenie wozu nie było trudne, ale żmudne. Kamienisty grunt utrudniał zadanie i czasem musieli szukać śladów, które zniknęły na twardym gruncie zawiane pisakiem.
W końcu po godzinie dotarli do niewielkiej rozpadliny, ścigany wóz leżał na jej dnie w drzazgach, ale nie widać było przy nim żadnych ciał. Ślad urywał się.
I ponownie Kaozz wskazał przyczynę problemu. Po przeciwnej stronie wskazał okopconą plamę na ścianie po przeciwnej stronie rozpadliny.
- Tu chyba był kamienny most - powiedział - i wysadzili go za sobą.
Szybkie badanie potwierdziło, że po ich stronie na przeciw plamy widać świeżo odłupany kamień. A gruz na dnie rozpadliny jasno wskazywał, że spadł z góry. Najwyraźniej był to naturalny jęzor skalny, zbyt wąski na wóz, ale idealny dla piechura.

Przebycie rozpadliny i powrót na ślad zajęło im dwie godziny. Teraz tropiło się łatwiej, spora grupa ludzi zostawiała wyraźniejszy ślad. Z pewnością poruszali się szybciej niż złapani w niewole wieśniacy, ale i do wybrzeża było coraz bliżej. Na twarzach poczuli pierwsze nieśmiałe powiewy morskiej bryzy.

W końcu weszli na kolejne wzgórze i ze szczytu zobaczyli ciągnący się aż po horyzont ocean. Do brzegu mieli jakieś 10 kilometrów, uciekającą grupę dostrzegli jakieś 2-3 kilometry od wybrzeża zmierzającą do cumującego statku, którym był... gnomi niszczyciel. Pomalowany na czarno kadłub jeżył się lufami armat i armatek. Z komina lekko ćmił szary dym. Na pokładzie widać było kilka leniwie pracujących sylwetek. Na plaży, głęboko wciągnięte na piach leżały dwie szalupy, ktoś przy nich siedział.

Skryte podejście nie było możliwe, by dopaść na czas zbójów, musieli by ruszyć biegiem, a to niechybnie zostało by zauważone.
 
Mike jest offline