Kuchnia była zwykłą kajutą przerobioną do celów przygotowywania posiłków. Zamontowano tu spory (odgrodzony od ścian i sufitu) piec na którym można było coś gotować. Aktualnie stał na nim wielki na co najmniej pięćdziesiąt litrów gar w którym coś zaczynało nieśmiało bulgotać. Była obok tego też mała drabinka, żeby krasnal miał szansę dostać się do gara.
Na środku kuchni stał długi i szeroki blat do krojenia, pod jedną ścianą były dwie zamknięte skrzynie, zaś pod drugą regał z przymocowanymi na stałe pojemnikami czy to na odpadki czy z przyprawami.
- Że do pomocy? - Powtórzył krasnolud, mrugając kilka razy jakby przetrawiał informację. - Aaa, że wy jesteście tymi nowymi Szczurkami. Dobra, eee… to ty pilnuj gulaszu. - podał Ymir wielką chochlę i podprowadził ją do gara.
- A ty przyjemniaczku przemyj i wytrzyj naczynia po poprzednim posiłku. - Pokazał Gaaxowi stertę brudnych, drewnianych misek i łyżek wraz ze szmatą i sporym wiadrem z wodą.
- Ja idę się zorientować co z tą operacją się stało. Nikogo nie wpuszczać, a tym bardziej nie dopuszczać do gara, bo przysięgam na bogów, każdy, każdy czuje potrzebę dodania tam czegoś od siebie. - Z tymi słowami Ronald wybiegł z kuchni zostawiając ich samym sobie.
-WALEEEEEEEŃ - Dało się po chwili słyszeć krzyk z pokładu. Ymir zdążyła chwycić gar oburącz i przytrzymać go najmocniej jak potrafiła. Po kolejnej chwili wszystkim zatrząsło, jakby ktoś przywalił młotem w statek. Tylko “troszkę” gulaszu wylało się na Rashemitkę, co wciąż oznaczało ubranie do wymiany. Gaax natomiast próbował uratować wiadro z wodą - zaparł się z jednej strony o ścianę, z drugiej o blat i jakoś wytrzymał. Nawet z wiadra za dużo się nie wylało, trzeba było tylko miski z podłogi pozbierać.
Minuta nawet nie minęła, kiedy do kuchni zajrzał poznany przez nich już oficer, Jack.
- Ronalda nie ma? To świetnie! - Wpadł do środka i próbował odepchnąć Ymir od gara. - Puszczaj kobieto, oficer ci rozkazuje! Ten zawszony krasnal pewnie jak zwykle spartolił dobry posiłek!
Zaraz za nim do pomieszczenia weszła Gildiel, również rozglądając się ciekawsko. Najwyraźniej szukała kucharza. |