Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2015, 17:51   #45
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Meggie

Wilk przyglądał się kobiecie czujnym, wrogim spojrzeniem żółtych ślepi. Krew z jego pyska raz za raz skapywała na trupa, którym się pożywiał. Teraz zaś ktoś ośmielił się mu w tym zajęciu przeszkodzić, być może nawet go pozbawić. Nic zatem dziwnego, że zwierzę zareagowało w sposób, którego można było oczekiwać. Ruszając pędem w jej stronę nie spuszczał napastnika z oczu. Pierwszy strzał tylko drasnął jego futro. Drugi powalił zwierzę na ziemię. Z jego paszczy wydobył się pełen sprzeciwu skowyt.


Rohow


Hotel zdecydowanie opuszczone wrażenie sprawował, nie tylko z zewnątrz ale i w środku. Poprzewracane fotele w poczekalni, rozbita szafka na klucze, wyrwana ze ściany lampa sufitowa. Na podłodze pełno było szkła i porozrzucanych wszędzie pamiątek wykonanych dłońmi przedstawicieli rdzennego ludu Kanady. Nie było schodów na piętro, gdyż takiego budynek nie posiadał. Szeroki korytarz prowadził przez całą długość hotelu. Po obu jego bokach, w równych odstępach znajdowały się drzwi z numerami pokoi. Większość stała otworem i odstraszała panującym w środku chaosem. Ostatnia para była zamknięta na klucz, a im bliżej Orest podchodził tym większy odór atakował jego nozdrza. Odór rozkładającego się mięsa.


Mark

- Znam tylko jednego drapieżnika, który byłby do tego zdolny
- odezwał się Sander, wychodząc z transportera. - I lepiej by było gdybyśmy na takiego nie natrafili. Szczególnie dla ciebie - dodał wskazując na trzymaną przez Popkinsa broń.
Mężczyzna oparł się o bok pojazdu i niechętnym spojrzeniem obrzucił otaczającą go dziką przyrodę. Jego prawa dłoń tkwiła na kaburze beretty, w każdej chwili gotowa by wyjąć pistolet i go użyć. Słuchawka w lewym uchu świadczyła iż stale monitoruje informacje przekazywane przez wysłanych na zwiad członków drużyny.
- Sprawdź to - rzucił po komunikacie Stonera.


Wszyscy


Nim jednak Ruger zdążył wykonać ów rozkaz, ciszę przerwały dwa strzały, jeden tuż po drugim. Nie minęła chwila gdy Mark i Sander usłyszeli dźwięk zbliżających się pojazdów, który dobiegał od strony południowej. Najwyraźniej nie byli jedynymi, którzy usłyszeli wystrzały. Pytanie tylko czy zbliżał się wróg czy przyjaciel.
- Wracać - rozkazał Thane, kierując te słowa do grupy zwiadowczej i znikając w transporterze, dodał - mamy gości…
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline