Wątek: Rozdarcie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2015, 18:56   #35
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Splunął.
Naprawdę? Triangulorowie? Czyżby “Mroczne Bractwo”, “SPECTRE” bądź “Illuminaci” było już przez kogoś zajęte? Jakkolwiek jednak głupio by się nie nazwali, są niebezpieczni. Trup elfki świadczył o tym aż nadto. Poza tym Set nie był na tyle głupi, żeby zlekceważyć sobie ten znak. Dobrze go sobie zapamiętał. Przyjdzie czas, gdy będzie trzeba to mocniej przeanalizować. Na czas podróży jaszczuroludź miał zupełnie inne zajęcie.
Bławatek była niesamowicie spokojną klaczą. Nawet po tak nierównej drodze potrafiła znaleźć najbardziej optymalną ścieżkę. W przeciwieństwie do Reevy jadącej na Ebonie, Set mógł bez problemu spać w siodle. Teraz jednak nie na to była pora. Skupił się na nowych towarzyszach podróży. Jego przyjaciółce udało się zebrać ciekawą ekipę. Nie można był się dziwić mieszkańcom wioski, że ich grupa budziła takie zainteresowanie. Gdyby mógł, to on sam starałby się, żeby wybrać się z miasteczka incognito. Cóż, nie zawsze się ma to, co się chce.
Po kolei przyglądał się swoistym ochotników.
Na pierwszy ogień wziął demony. Azriel miał najbardziej oczywiste zastosowanie. Tahal był zdecydowanie niecodziennym typem, ale Set miał co do niego swoje podejrzenia. Parająca się magią Tiria zawsze będzie przydatna.
Jej towarzysz natomiast był chyba najlepszym co mogło ich spotkać. Set spojrzał w górę nad szybującego nad nimi Gonaela. W dodatku łucznik.
Uzupełnieniem wszystkiego był Tehanu. Jaszczur był bardzo ciekaw jego zdolności w posługiwaniu się tymi tłuczkami do mięsa.
Jedyną istotą do której nie miał miał żadnych domysłów, była Arin. Cóż, wszystko i tak wyjdzie w praniu. Prędzej czy później.
- Co sądzisz o nich? - wysyczał w swoim ojczystym języku do Reevy, kiedy przemierzali opustoszałe okolice.
- Nie marudzą, mają swój sprzęt i sami są najarani na tą wyprawę - słowa wypowiadała ostrożnie bo język saurio był zdradliwy i nie chciała pomylić słów - Czego chcieć więcej? - odparła z uśmiechem.
- Miałem na myśli bardziej ich potencjał - odparł.
- Mamy zbrojnego, latającego łucznika który twierdzi że i mieczem potrafi działać. Kucharza z buzdyganami więc jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo to wygląda to dobrze. Na papierze. Jak jest na prawdę to wyjdzie jak coś się na nas rzuci. Lalunia od anioła umie leczyć magią. O tym ich trzecim nic nie wiem, ale znajacego się na walce nie wygląda. A pół kicia może oszczędzić nam problemów i niepotrzebnej walki - nie używała imion bo one w każdym języku brzmiały tak samo - A bardka całkiem ładna.
- Czyli prócz ostatniego, myślimy podobnie
- mrugnął do niej i wrócił do swoich przemyśleń.

Odpoczynek się należał koniom jak psu buda. Set grzecznie podprowadził Bławatek do studni. Nie spuszczał jednak wzroku z młyna. To on był celem ich podróży. Choć jaszczuroludź miał dziwne przeczucie, że to dopiero początek…
Jego rozmyślania przerwał piskliwi szczek. Nie musiał spoglądać w tamtym kierunku, by wiedzieć co na nich tutaj czeka.

Ivyet obrzuciła go na tą okazję niezbyt wyszukanym epitetem.
- Naprawdę nie wspomniałem o tym? - odparł elfce retorycznie. - Zastanawia mnie tylko, czego się spodziewałaś… - mruknął zdejmując z pleców kuszę. Nie czas był na słowne przepychanki
- Reeva weź tego bydlaka na siebie - powiedział spokojnie do koleżanki. - Azriel wspomóż ją w linii. Uważajcie, bo ślepaki są bardzo szybkie. - Sięgnął do plecaka po zasobnik z bełtami. - Ma jad w zębach, więc bądźcie ostrożni. Gonael - krzyknął do skrzydlatego - bądź wysoko i daj znać, kiedy nadleci reszta watahy. W wolnej chwili szyj w plecy stwora. Kucharzu! - zwrócił się do kotołaka - obejdź go z flanki. Jak tylko wejdzie w zwarcie z Reevą przyłóż mu między łopatki. Tahal pomóż mu jeśli dasz radę. - Załadował swoją broń i zaczął się przesuwać w prawo, żeby miecz czysty strzał. Też zamierzał umieścić kilka bełtów w plecach ślepaka. - One mają dużą tolerancję na magię, więc Tiria… jeśli możesz, to zrób wszystko, byśmy skończyli tą potyczkę w tej samej liczbie, w jakiej ją zaczynamy. Arin zostań na razie w odwodzie.
Przeładował i podniósł kuszę do ramienia.
- Ślepaki są mimo wszystko raczej głupie.- mówił teraz głośno do wszystkich - Odwracajcie jego uwagę i atakujcie na zmianę!
Sam starał obejść stwora z flanki i jak tylko Reeva przyjmie go na klatę, to on sam wpakuje dwa bełty w okolice nerek stwora.
 
Turin Turambar jest offline