Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2015, 10:12   #114
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Schierke wysłuchał słów farmera cierpliwie, aczkolwiek nie bez mimowolnej złości, która zawsze towarzyszy temu typowi odmowy. Zamierzał tutaj wrócić później, oczywiście. Planował co prawda zakraść się w nocy do dziewczyny i z dramaturgią godną samego Ulliego wyznać dziewczynie miłość, jednak po krótkiej zadumie uznał, że milszy był mu rozlew orkowej krwi. Po prawdzie też, po całym dniu chodzenia przydałby mu się odpoczynek. Niektórzy z nich mogą nie przeżyć wyprawy, ostatecznie. Schierke nie chciał się zaliczać do tego grona.

Wróciwszy, zasiadł do kolacji i ze wzruszeniem ramion wyjaśnił, że poza postawieniem płota i zaliczeniem wypłaty w postaci noża do skór w dzisiejszym dniu nie zdarzyło się nic szczególnego. Ostatecznie, była to prawda. Był nieco rozczarowany tym tokiem wypadków, jednak jako że wiedział, że urocza córka Angestaga nie ucieknie, toteż postanowił stawić czoła sprawie nieco wolniej.

- Ano, jak już wyłożyłem, u mnie niczego ciekawego dzisiaj. Przynajmniej płot postawiłem. Całkiem dobry zresztą, być może powinienem zarabiać na swoje życie nie jako najemnik, ale obwoźny kramarz, właśnie sprzedający płoty. Tudzież palisady, w których zamykałbym kobiety pokroju córki Angestaga. Wspominałem, że ładna? - tu pozwolił sobie na dość brzydki uśmiech.

Odchrząknął jednak i wrócił do tematu.

- Plan zapewne jest taki, że wchodzimy do wioski, zabijamy bestie i plądrujemy to, co nasze - tu skubnął nieco wąsa. - Plan dobry jak każdy inny, jedyną mam tylko nadzieję, że znacie panie te ziemie, by nas przeprowadzić. Tudzież że obóz orków nie zmienił przypadkiem położenia. Lub też aby noc nas nie zaskoczyła. I z łowców nie stalibyśmy się zwierzyną. Co do planu zaś samego, bez sensu byłoby, żebym perorował o nim. Wasza pani zapewne już jakiś ułożyła, a mi żaden pożytek, żeby wam w paradę wchodzić. Tedy bez zbędnego gadania, idźmy spać, a rankiem zróbmy swoje. Bogowie dadzą, wyjdziemy z tego żywi. A z tego co mi wiadomo, przychylność bogów mamy zaklepaną.

Usłyszawszy jeszcze pytanie krasnoluda, odrzekł:

- Może drużyna niezbyt zaprawiona w bojach, ale jeśli ich zaskoczymy, będzie nas dość. Powszechna to rzecz, wieśniacy biorący widły i idący w pole, by potem wrócić do zwykłego orania. Myślę, że damy rady.

Został jeszcze przez chwilę przy stole, gwarząc z kompanami i właścicielem domu, dumając nad niedaleką przyszłością. Po czym udał się w stronę swojego wyra, aby zasnąć i czekać kolejnego dnia.
 
Santorine jest teraz online