Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2015, 16:24   #111
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Szlachcic był niepocieszony, że nie udało im się odnaleźć kuźni. Co to za wieś bez kuźni i kowala? Nie chciało mu się wierzyć, że z każdą drobną naprawą, czy koniem do podkucia udają się do pięćdziesiąt kilometrów do Salkalten. Wzruszył ramionami i zwrócił się do Ragnara.

- Jeśli rzeczywiście nie ma tu kuźni to wracajmy do szewca. Osełkę to pewnie i on ma. Ma w końcu noże do wycinania skór, które musi ostrzyć. Poza tym robi się już późno.

Dotarli do chaty swego gospodarza akurat na posiłek. Ulli przyzwyczajony do nietypowych zainteresowań i zamiłowania do fantastycznych opowieści nie zwracał większej uwagi na rozmowę szewca z Nathanielem. Dopiero gdy ten zapytał ich o jutrzejszy dzień i plany na walkę odpowiedział jak przystało na dobrze wychowanego człowieka.

-Co prawda jako szlachcic, na dodatek szlachcic, który był zmuszony pewien czas zarobkowo zająć się wojaczką, mam pewną wiedzę z zakresu wojskowości, ale nie mam zamiaru wtrącać się do dowodzenia. Nie znam ludzi z którymi przyjdzie nam iść w bój. Nie znam terenu, nie mam danych ze zwiadu. Poza tym pani Kathrin sprawia wrażenie profesjonalistki. W takim wypadku moja wiedza mówi jasno. Słuchać dowódcy i znać swoje miejsce w łańcuchu dowodzenia. Oddział musi działać jak jeden organizm. Nie mam zamiaru dla własnych ambicji, lub źle pojętej dumy tego kwestionować i przez to narażać całą operację na niepowodzenie. Jeśli pytasz co planuję jutro, to planuję zmówić krótką modlitwę do Ulryka, wziąć w dłoń swój miecz i wykonując wszystkie rozkazy dowódcy nieustępliwe walczyć do śmierci swojej lub wroga. Tak mi dopomóż Ulryk!

Skończywszy swą wypowiedź wrócił do jedzenia.
 
Ulli jest offline  
Stary 12-12-2015, 22:24   #112
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Nathaniel uważnie słuchał i dopytywał z ciekawością o szczegóły pochodzenia tajemniczych przedmiotów. Kiedy zobaczył róg jednorożca zaparło mu dech w piersiach. Wziął go do ręki i zaczął starannie oglądać.

- To jest coś Philippe. Trzymaj to dobrze ukryte. Jeszcze pojawi się jakiś opętaniec i będzie chciał Cię za to na stos wrzucić pod pretekstem herezji. A ja dobrze znam tych popaprańców. Ten róg wzięli by zabrali i pewnie się nim w dupe zapychali aby nabrać magicznych właściwości. Buehehe
- wybuchnął śmiechem z własnego żartu, po czym z czcią oddał pseudo róg szewcowi. - Mówię Ci zbijesz kiedyś na tym fortunę.

Kiedy elf zobaczył sześcienne kamienie wzbudziło się w nim szczere zainteresowanie. Mimo to zachował zimną krew kiedy Philip mu je pokazywał. Nie powiedział na ich temat nawet słowa. Gdy już obejrzeli całą kolekcje Żeglarz rzekł.

- Imponujące, naprawdę imponujące. W Życiu bym nie powiedział że na takiej zabitej dziurze znajdzie się taki pasjonat jak Ty. Tylko na Twoim miejscu bym uważał na te kamienie. Nie wiem czy wiesz ale mi to przypomina minerały dynamitu z gór środkowych. Są szalenie niebezpieczne, ponieważ w momencie silnego wstrząsu potrafią wysadzić cały dom. Słyszałem że krasnoludy używają ich do wydrążania swych tuneli albo do rozpierdalania głów orkom. He he.

Na widok swoich przyjaciół elf bardzo się ucieszył i powiedział, że na kolację znów będzie pyszną owsianka Philipa. Po słowach Ulliego Nathaniel drwiąco uśmiechnął się pod nosem.

- Z rozmowy z Tobiasem wynikało, że chcą po prostu ruszyć na nich w środku dnia kiedy śpią. Też mi wielka operacja. Trzeba bydlakom upuścić trochę krwi żeby już więcej nie plugawili matki ziemi. Jeżeli nasz banda będzie jednym organizmem to Ragnar chyba będzie jego zabójczym kłem. Niezły Toporek krasnoludzie. Poćwiartujesz tych skurwysynów co? Ja to bym ich w powietrze czymś wysadził... - zakończył zdanie jakby dając czas do zastanowienia się szewcowi. Nathaniel patrzył na niego ukradkiem.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 12-12-2015, 23:39   #113
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację

Ragnar podzielał uczucia szlachcica względem braku kuźni. Zwykle nawet najbardziej zabita dechami wioska na obrzeżach cywilizacji miała w swoim obrębie takowe miejsce, a nawet jeśli nie to był zawsze ktoś kto z zawodu zajmował się pracami około kowalskimi. Na słowa swego towarzysza odpowiedział krótkim “A no.”, które zawierało w sobie wszystkie jego uczucia na ten temat.

Kiedy zasiedli do kolacji, krasnolud słuchał rozmowy z jedynie lekkim zainteresowaniem. Ulli wykazał się zadziwiającą pokorą oraz rozsądkiem podczas swojej przemowy, podczas gdy powinien, zdaniem Ragnara, powiedzieć coś o bogach, zadaniu, a także wyplenianiu plugawych istot. Na szczęście szlachcic nie zawiódł oczekiwań, które były w nim pokładane i na sam koniec dał wyraz swojej głębokiej wierze. Zaś elf podszedł do tematu trochę za lekko. Wyglądało, że trzeba odrobinę naprostować tutejsze myślenie.

- Pięknie powiedziane Ulli, ale zapamiętaj jedno. Nigdy, ale to prze nigdy nie zakładaj przed walką, że możesz zginąć. Wolno jedynie zakładać ilu wrogów ubijesz. Śmierć to jedynie wypadek przy pracy. - Osoby obeznane w wojennym rzemiośle zapewne wiedziałyby jaka mądrość kryje się za tymi słowami. - A no, elfie. Dobrze byłoby zobaczyć jak wylatują w powietrze, ale nie mamy czym im w tym pomóc. Mówię wam, nie ma piękniejszego widoku, niż krwawe, zielone, latające kawałki. No, chyba że cycata baba w łożu! - Zarechotał. - A już tak poważnie, to nie doceniasz tych skurwieli. Jak mamy ich podejść podczas snu to trzeba się postarać. Jak się nie uda to przydadzą się szlacheckie modlitwy, bo nie wydaje mi się, żebyśmy mięli wielu wyszkolonych w jutrzejszej wyprawie. Mylę się?
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline  
Stary 13-12-2015, 10:12   #114
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Schierke wysłuchał słów farmera cierpliwie, aczkolwiek nie bez mimowolnej złości, która zawsze towarzyszy temu typowi odmowy. Zamierzał tutaj wrócić później, oczywiście. Planował co prawda zakraść się w nocy do dziewczyny i z dramaturgią godną samego Ulliego wyznać dziewczynie miłość, jednak po krótkiej zadumie uznał, że milszy był mu rozlew orkowej krwi. Po prawdzie też, po całym dniu chodzenia przydałby mu się odpoczynek. Niektórzy z nich mogą nie przeżyć wyprawy, ostatecznie. Schierke nie chciał się zaliczać do tego grona.

Wróciwszy, zasiadł do kolacji i ze wzruszeniem ramion wyjaśnił, że poza postawieniem płota i zaliczeniem wypłaty w postaci noża do skór w dzisiejszym dniu nie zdarzyło się nic szczególnego. Ostatecznie, była to prawda. Był nieco rozczarowany tym tokiem wypadków, jednak jako że wiedział, że urocza córka Angestaga nie ucieknie, toteż postanowił stawić czoła sprawie nieco wolniej.

- Ano, jak już wyłożyłem, u mnie niczego ciekawego dzisiaj. Przynajmniej płot postawiłem. Całkiem dobry zresztą, być może powinienem zarabiać na swoje życie nie jako najemnik, ale obwoźny kramarz, właśnie sprzedający płoty. Tudzież palisady, w których zamykałbym kobiety pokroju córki Angestaga. Wspominałem, że ładna? - tu pozwolił sobie na dość brzydki uśmiech.

Odchrząknął jednak i wrócił do tematu.

- Plan zapewne jest taki, że wchodzimy do wioski, zabijamy bestie i plądrujemy to, co nasze - tu skubnął nieco wąsa. - Plan dobry jak każdy inny, jedyną mam tylko nadzieję, że znacie panie te ziemie, by nas przeprowadzić. Tudzież że obóz orków nie zmienił przypadkiem położenia. Lub też aby noc nas nie zaskoczyła. I z łowców nie stalibyśmy się zwierzyną. Co do planu zaś samego, bez sensu byłoby, żebym perorował o nim. Wasza pani zapewne już jakiś ułożyła, a mi żaden pożytek, żeby wam w paradę wchodzić. Tedy bez zbędnego gadania, idźmy spać, a rankiem zróbmy swoje. Bogowie dadzą, wyjdziemy z tego żywi. A z tego co mi wiadomo, przychylność bogów mamy zaklepaną.

Usłyszawszy jeszcze pytanie krasnoluda, odrzekł:

- Może drużyna niezbyt zaprawiona w bojach, ale jeśli ich zaskoczymy, będzie nas dość. Powszechna to rzecz, wieśniacy biorący widły i idący w pole, by potem wrócić do zwykłego orania. Myślę, że damy rady.

Został jeszcze przez chwilę przy stole, gwarząc z kompanami i właścicielem domu, dumając nad niedaleką przyszłością. Po czym udał się w stronę swojego wyra, aby zasnąć i czekać kolejnego dnia.
 
Santorine jest teraz online  
Stary 15-12-2015, 17:01   #115
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Ku zdziwieniu elfa gospodarz roześmiał się na ostrzeżenie o niebezpieczeństwie kamieni.

Z pewnością takie złe nie są, jak mówisz. Spójrz! – Tutaj złapał za minerał i uderzył w niego metalowym krzesiwem. Posypały się piękne iskry. – Musiało ci się coś pomylić. Jednak to i tak cenne znalezisko…

Rozmowa przy kolacji trwała jeszcze przez chwilę i wszyscy posnęli w ciepłym pomieszczeniu…



(prawdopodobnie) 15 Pflugzeit 2523, Wallentag

Mężczyźni zbudzili się, gdy tylko usłyszeli szuranie w kuchni. To Phillip jadł świeżo upieczony placek, umaczany w jakiejś konfiturze. Popijał to pachnącym przyjemnie piwem. Wyglądał, jakby miał wyśmienity humor.

Witajcie, wojownicy! Piękny jest dzień, kiedy trochę zielonego ścierwa pójdzie do piachu. Ach! Cudowne. Może potwierdzicie dla mnie plotkę, jakoby w trakcie śmierci orki wyrzucały z siebie chmury kurzu?

Drużyna zjadła kilka podpłomyków, konfitura jak się okazało zrobiona była z przezimowanych borówek – kwaśna i lekko sfermentowana, jednak wyjątkowo smaczna. W końcu pojawiła się Katrin Hueber w kolczudze z przypasaną szabelką.

Zbierajcie się panowie! Na placu omówię plan działania i przedstawię drużynników. – Ostatnie słowo wymówiła z pewną odrazą, jakby bolało ją, że używa go w tym właśnie przypadku. – Jazda!

Na zewnątrz czekała piątka uzbrojonych mężczyzn: Tobias, ubrany w długą kolczugę z krótką włócznią i tarczę; krótkowłosy blondyn z krótkim łukiem i długim nożem przy pasie; Steffen Koenig, uzbrojony także w krótki łuk i długi nóż, jednak ubrany w skórzaną kurtę; młodziutki chłopak o czarnych, krótkich włosach, dzierżący cep przerobiony na całkiem ładny kiścień; i gruby mężczyzna z dwuręcznym toporem do ścinania drzew i niepasującym do niczego tatuażem na twarzy, który przedstawiał statek.

Kobieta nie czekała, aż się wszyscy zapoznają, lecz od razu zaczęła wykładać plan potyczki:

Sprawa wygląda następująco. Najpierw Ralf i Steffen, wraz z elfem, udadzą się na szybki zwiad. Jeżeli sytuacja będzie wyglądała dobrze – czyli przed leżem będzie tylko jeden ork, to Ralf i Steffen ściągną go z łuków. Elf wróci nas poinformować, co się dzieje. Wtedy wkraczamy my. Ja i Tobias – spojrzała z czułością na męża – pójdziemy pierwsi, jesteśmy najlepiej uzbrojeni i prawdopodobnie najlepiej fechtujemy. Reszta wpada za nami. Niestety nie wiemy, jak wygląda sama grota, więc dwójka z nas powinna nieść pochodnie. Stawiam na krasnoluda i samozwańczego szlachcica. Plan po tym jest prosty – mało hałasu, dużo zielonych trupów. Wrogów jest z tuzin, nas nieco mniej. Jednak nie powinniśmy mieć problemów, by położyć pokotem połowy, zanim się zorientują, co się dzieje. Mój mąż zna się nieco na opatrywaniu ran, więc lepiej pilnujcie, by dotrwał do końca spotkania! Jakieś uwagi?
 
Ardel jest offline  
Stary 15-12-2015, 17:48   #116
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Schierke zbudził się, a jego ręka powędrowała w stronę noża. Kiedy upewnił się, że jest tam nadal, odetchnął. Stary nawyk odżywał znowu. Powstał raptownie i poszedł w stronę najbliższej studni. Kiedy tylko odświeżył się nieco, używając wody z cebra, powrócił do reszty, gdzie zjadł śniadanie.

- Iście, dawno tak dobrze nie jadłem - Franz pokiwał głową z uznaniem. - Co do chmur kurzu zaś, tego nie widziałem. Ale też z drugiej strony, w życiu niewiele się nawojowałem z zielonymi. Te ręce ludzi tłukły, nie bestie chaosu. Ale też po prawdzie pewnie żadną będzie to różnicą.

Wyszedł z milczeniu na plac przed domem, patrząc na bohaterską kompanię, która miała się zmierzyć z orkami. Schierke nie mógł się powstrzymać przed myślą o tym, z którego z tych typów będzie zdzierał kolczugę, kiedy będzie gryzł piach. Wysłuchał bez zbędnych komentarzy plan kobiety i uznał, że jest słuszny.

- Tedy większość roboty będzie zrobiona -
rzekł najemnik. - Pierwsi wpadacie wy, my dobijamy pozostałych. Ot. prosta sprawa. Jak nie przymierzając, świniobicie - wzruszył ramionami. - Dość będzie powiedzieć, że i ja na łataniu ludzi się nieco znam, więc może się przydam, jak ktoś zarobi o jeden raz za dużo. A poza tym, nie mam nic do dodania. Proponowałbym zatem wyruszać. Żeby przed podwieczorkiem zdążyć, kurwa.
 

Ostatnio edytowane przez Santorine : 15-12-2015 o 18:12.
Santorine jest teraz online  
Stary 15-12-2015, 18:38   #117
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację

- Chmury kurzu?! - Ragnar zarechotał - Tego jeszcze nie słyszałem! Nie… - wypowiedź przerwało wzięcie kilku głębokich oddechów, w celu uspokojenia się - ...nie wyrzucają tych chmur kurzu. Trochę krwi, flaków, przekleństw w ich plugawym języku, ale nie chmury kurzu! - mówił, ciągle wyglądając na nieźle rozbawionego. Po chwili jednak zreflektował się - Właściwie to nigdy się nie przyglądałem, bo trup to trup, więc może jednak? Się zobaczy.

Plan był prosty jak budowa cepa, a pomysł z zabiciem połowy po cichu i z zaskoczenia należał do tych dobrych. Jedyne czego Ragnar mógł żałować to tego, że będzie miał mniej łbów do odrąbania w normalnej walce, ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło! W grupie zawsze jest jakiś największy i najsilniejszy ork, więc będzie więcej czasu na walkę z nim! Może nawet pozwolą mu powalczyć jeden na jednego!

- Plan mi się podoba. Zwłaszcza ta część o zielonych trupach. - Ragnar wyszczerzył się na przy ostatnich słowach. - Gdzie moja pochodnia?
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline  
Stary 16-12-2015, 16:42   #118
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Ulli pochłonięty był jedzeniem śniadania a znając szewca wiedział, że nie warto go słuchać, ale to co powiedział o "chmurach kurzu" rozbawiło nawet jego.

-Tak jak mówił Ragnar orki to nie zielone purchawki. Giną tak jak każda żywa istota i jedyne co mogą wypuścić to ... zresztą nieważne.

Szlachcic westchnął, wstał po skończonym śniadaniu i podszedł do ściany, gdzie stał oparty jego miecz. Kolejny raz wziął broń do ręki i sprawdził jak leży. Miał z pewnością już lepsze sztuki broni w ręce, nie mógł jednak wybrzydzać. Wtedy właśnie weszła do chaty Katrin wołając ich na zbiórkę.

Ulli skinął tylko w milczeniu głową. Gdy kobieta wyszła uklęknął, wsparł dłonie na mieczu i zaczął się modlić. Nie trwało to długo. Jeszcze ojciec nauczył go, że Ulryka najlepiej sławić w walce. Tak też miał zamiar zrobić.

Na zbiórkę wyszedł nie oglądając się na innych. Stanął skupiony i spokojny, by wysłuchać instrukcji dowódcy.

Podczas odprawy przeprowadzanej przez Katrin milczał. Jedynie gdy został nazwany "samozwańczym szlachcicem" skrzywił się jakby go coś zabolało. Gdy skończyła podniósł rękę i zabrał głos.

-Plan jest dobry, ale mam małą propozycję. Jak sama pani powiedziała nie znamy rozkładu jaskini i będzie potrzebne światło. Dlatego proponuję byśmy ja z Ragnarem weszli zaraz za wami. Poświecimy wam, a na wypadek gdyby na przykład jaskinia się rozwidlała, lub było tam więcej komór ubezpieczymy wam tyły. W przeciwnym wypadku moglibyście zostać otoczeni. Nie obawiajcie się, że narobimy hałasu. Nie mamy zbroi. Pójdziemy cicho jak duchy.

Po skończonej przemowie wyprostował się i wypiął pierś czekając na ocenę dowódcy.
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 16-12-2015 o 17:52.
Ulli jest offline  
Stary 16-12-2015, 22:20   #119
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
No cóż, blef z kamieniami nie wyszedł. Na szczęście ów blef nie wyszedł na jaw. Ale oto przy śniadaniu pojawiła się druga sposobność. Nathaniel wlewając sobie końcówkę piwa do swojego kufra rzekł.

- Przyjaciele. Może tutejsze orki mają w sobie przeciwną właściwość? Na pewno dane nam będzie to sprawdzić. A ja, Philipie jeśli mi się uda, to tą chmurę kurzu złapię dla Ciebie do tej butelki! - Potrząsnął butelką w powietrzu. Później znalazł do niej korek i przyczepił sobie ją do boku.

Po drodze krasnolud ofiarował mu włócznie. Nie była pierwszej jakości ale jakże elf był wdzięczny brodatemu kamratowi. Szczerze był zdziwiony ale jednak wspólne oddawanie odchodów w jednej klatce zbliża, nawet nieludzi.

Na miejscu elf wysłuchał uważnie poleceń, tak by nic mu nie umknęło.

- Jeśli Ci dwaj potrafią strzelać lepiej niż ja, to co do całej operacji nie mam zarzutów. Przy czym wolałbym rozwiać swoje wątpliwości krótkim testem. Popatrzcie tam.. - elf wskazał na stracha na wróble. - Trzy krótkie strzały zadecydują o tym kto ubiję orka na wejściu. Zgoda?
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 18-12-2015, 16:33   #120
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Na propozycję elfa mężczyźni nie zwrócili uwagi. Może nie ufali długouchym, a może po prostu nie chcieli rozstawać się z bronią. Bez względu na przyczynę – nie odezwali się. W między czasie młody chłopak podał krasnoludowi i Ulliemu pochodnie oraz dwa krzesiwa do rozpalenia. Nie omieszkał przypomnieć, że krzesiwa trzeba będzie zwrócić, bo to w dziczy tania sprawa nie jest. Potem przedstawił się jeszcze jako Frank, wyciągając dłoń do przywitania.

Jasna sprawa – odpowiedziała Katrin – że wchodzicie zaraz za nami. Nie jesteśmy szczurami, co byśmy w ciemności widzieli. Skoro żadnych więcej uwag – idziemy! – rozkazała i skierowała się ku północy.


Po drodze blondyn przedstawił się jako Ralf Kuster, natomiast mężczyzna z toporem jako pan Lehmann, miejscowy węglarz. W trakcie marszu piękny, iglasty las, w którym pachniało żywicą i olejkami sosen, powoli się przemieniał. Między iglakami pojawiły się pierwsze drzewa liściaste, karłowate buki i topole. Potem zaczęły zastępować je wyschnięte pnie, stare modrzewie pozbawione igieł i bezlistne wierzby. W momencie, w którym brązy i suchość zaczęły dominować nad zielenią i soczystością, Katrin ruchem ręki zatrzymała wszystkich.

Zwiadowcy – zwróciła się cicho do elfa i dwójki mężczyzn – pora na was. Steffen, wiesz co robić.

Siwy mężczyzna, którego białe włosy połyskiwały czerwienią, skinął jedynie na elfa i Ralfa. Ruszyli przed siebie. Katrin kazała reszcie czekać w ciszy i skupieniu. Niebo pociemniało i zaczął sączyć się leniwy deszcz. Wspaniałe wiosenne załamania pogody…


Steffen prowadził elfa i młodzieńca przez w miarę zakrzewiony teren, pełen zdradliwych suchych gałązek, których trzaski mogły w każdym momencie zaalarmować strażników. Po kilku minutach szybkiego marszu, starszy mężczyzna kazał przykucnąć i przeprowadził zwiadowców za zwalony pień olbrzymiego i zapewne niegdyś pięknego dębu. Wczołgał się pod niego, a wraz z nim pozostała dwójka. Wskazał na uschnięty zagajnik, w którym coś się poruszyło. Nathaniel przyjrzał się i dostrzegł, że jest to dwójka orków, którzy siedzą i coś pożerają. Jeden miał na sobie kirys, zrobiony chyba z drewna, drugi narzucił na tłustawy korpus związane sznurem kości jakiegoś stworzenia.

Nagle jeden z orków wskazał w stronę ukrytych mężczyzn, na co drugi wybuchnął śmiechem. Jak można było się spodziewać, pierwszy zapomniał o dojrzanych mężczyznach i potężnie przyłożył zielonemu towarzyszowi w szczękę.

Steffen klepnął elfa i kazał mu biec do Katrin, sam zaś, jak powiedział, zaatakują z Ralfem za moment.



Nathaniel wyczołgał się spod drzewa i pobiegł po resztę. Za nim rozbrzmiewały porykiwania bijących się orków, a potem ryk wściekłości. Przewaga zaskoczenia prawdopodobnie została właśnie sprowadzona do zera, jednak kto wie, jak głęboko żyli orkowie i czy przejęli się krzykami strażników?

Grupa czekająca na wieści, dostrzegła gnającego w ich stronę elfa. Katrin przyjęła szybkie sprawozdanie i rozkazała biegiem ruszyć w stronę potyczki. Pod nosem klęła jeszcze, że to nie to co zwiadowcy za dawnych dni…


Na miejscu Steffen i Ralf atakowali nożami orka w kościanej zbroi, który zamachnął się właśnie ciężką i brzydką bronię, siekaczem, jak skonstatował Ragnar. Ralf uchylił się przed ciosem w ostatnim momencie. Drugi z orków tymczasem wpatrywał się w rozpołowioną okrutnym cięciem dłoń, a z obu ramion sterczały mu strzały.

Zanim drużyna dotarła w pobliże bitwy Steffen odwrócił uwagę orka, a młody zaatakował wtedy i wbił myśliwskie ostrze w przedramię dzierżące broń. Ork odwdzięczył się celnym ciosem w nogę – nogawka od razu zabarwiła się jasną posoką. To jednak było ostatnie, co orkowie zdążyli zrobić – postrzelony padł na suche runo blednącą twarzą, a krew z dłoni sączyła się już bardzo słabo, drugiego dopadł od tyłu Frank, który rozbił mu głowę kiścieniem. Tobias dopadł do Ralfa i chciał przyjrzeć się dokładniej jego ranie, natomiast Katrin kazała wszystkim przygotować się na ewentualną walkę, jeżeli orkowie mieliby wypaść na nich z groty.
 

Ostatnio edytowane przez Ardel : 19-12-2015 o 17:54.
Ardel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172