Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2015, 12:15   #58
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację


Kiedy coś idzie nie tak, improwizuj.
Niewiele rad ojca zostało w głowie Rathara, nie zdążył go nauczyć w tych sprawach wystarczająco dużo. Krew Beorningów też miała tu coś do powiedzenia. Być może słyszał już w głowie bitewne bębny orków. Chwycił Żmiję i wskazał kierunek, obnażając zęby. Uderzyli na wargi tak samo jak one na nich. Wściekle i zajadle, z bitewnym okrzykiem na ustach.
Nie mogli się przebić do walczącego samotnie Mikkela. Nie przy takiej ilości przeciwników. Powinien to wiedzieć.

Zderzyli się z basiorami z impetem. Pierwszego nadział góral na swoją włócznię. Grot wszedł głęboko i zabił natychmiast, ale jego wyrywanie trwało o sekundę za długo. Dwa inne wargi rzuciły się z boków, ich kły ominęły tarczę i przebiły skórzaną zbroję, zagłębiając się w ciele. Odskoczyły momentalnie, kiedy Wszędobylski wywinął młyńca włócznią i przybrał defensywną postawę.

To nie mogło się udać, coś sobie myślał, ty idioto!
To jego słowa, czy wyobrażenie głosu Eddy?

Kątem oka widział co dzieje się niedaleko. Jakiś warg zaskomlał, ale Barak został przewrócony impetem skaczących na niego bestii. Nie poradził sobie. Nie myśl! Nie teraz! Wojownik skarcił sam siebie. Wyrzuty później. Skupienie teraz. Folca nie trafił i sam już ledwie stał. Pierwsza przyczyna porażki: nieznajomość wroga. Druga: nieznajomość siebie. Rathar przecenił umiejętności tych mężczyzn. Za swoimi plecami na szczęście ciągle słyszał walczącą Łotrzycę. Wargi krążyły, a goblińscy łucznicy nieopodal napinali już cięciwy.
Niech i tak będzie.

Zbliżyli się ze sobą z Folcą, mając Eddę za plecami. Dziewczyna zrzuciła z głowy hełm i teraz jej jasne włosy poruszały się wraz z jej ruchami i wiatrem. Ach, jakimi to ruchami! Dobiła rannego warga, zwinnie unikając dwóch pozostałych. Skupiony na defensywie i zbyt wielu myślach Rathar nie był tak skuteczny, będąc wstanie zaledwie odpierać ataki basiorów. Jego ataki chybiały, nie był też wstanie pomóc towarzyszowi. Przewodnik ryknął wściekle, wpadając w furię. Broczył z wielu ran. Mikkel stał tam gdzie stał, odpierając ataki i kładąc pokotem orki. Sam też na pewno oberwał, ale Wszędobylski nie mógł o nim teraz myśleć. Analizował. Wielki ork już się nie śmiał, jego warg ciągle stał poza zasięgiem włóczni, ale już się zbliżał, pragnąc dołączyć do walki. Strzały goblinów przeszyły powietrze, ale te małe pokurcze nie umiałyby trafić z kilku metrów nawet w stodołę. Zza drzew wyskoczył Bursztyn, niewielki w porównaniu do wargów, ale nadrabiający zajadłością.

Edda zadziałała pierwsza. Czysty, donośny głos wypełnił pole tej potyczki, sięgając serc. Dziewczyna śpiewała o odwadze i nieustępliwości. Moc przekonywania nie zadziałała jednakże na wszystkich. Kątem oka Rathar wyłowił ucieczkę Folcy. Nie winił go za to, to jeszcze nie była jego bitwa. Stanął tak, aby chronić Łotrzycę i przesunął w ostatniej chwili, aby przyjąć na siebie atak wielkiego warga. Bitwa przestała być kalkulowanym starciem, stała się zajadłą rąbaniną, w której obie strony jak najszybciej pragną dostać wroga. Ręka z tarczą zadrżała od ciężaru jednej bestii, a ta największa wyminęła włócznię i uderzyła w ciało górala, który poczuł znowu jak kły zanurzają się w ciele. Nie przewrócił się, nie cofnął, odganiając wszystkich wrogów od towarzyszki.

A potem oni przeszli do ataku.
Trafiony przez Wszędobylskiego warg zaskowyczał i już nie wstał. Łotrzyca zabiła tak sprawnie, że bestia nie miała już nawet możliwości wydać z siebie dźwięku. Mikkel wciąż stał, słaniając się na nogach, ze strzałą wbitą w ramię. Wokół niego leżały jednak pokotem wszystkie orki, wraz ze swoim wodzem. Dla goblinów było to aż nadto, bo rzuciły się do ucieczki. Szczekanie i warczenie Bursztyna ciągle dobiegało z niedaleka.
Zostały tylko wargi.
Rathar spojrzał w ślepia największego z nich. I uderzył, wydając z siebie niedźwiedzi pomruk.


 
Sekal jest offline