Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2015, 12:40   #31
Ryder
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
- CO WY TU KURWA WSZYSCY ROBICIE!!!

Ups. Kaeasa przystanęła przy drzwiach, nasłuchując. Chyba spanie do południa ostatniego dnia nie było dobrym pomysłem, mimo aż nadwyraz dobrego towarzystwa… Szczęśliwie wyglądało na to, że parszywa zgraja ciągle tu jest, ale ktoś był z tego powodu dość niezadowolony. Wyczekała dogodnego momentu, i weszła do Węgorza z wyuczonym lekkim, prommiennym uśmiechem na twarzy.

- Miało być was więcej...
- I jest – Dziewczyna była dumna z wyboru momentu, gdyż wszystkich na drogocenną sekundę wryło tam, gdzie stali. nawet podenerwowanego rycerza.

Całkiem wysoka jak na kobietę, czarnowłosa Kaeasa nie musiała nigdy zadzierać głowy do góry, by wwiercić się spojrzeniem w żadnego faceta. Jej duże zielone oczy potrafiły być hipnotyzujące, jeśli tylko chciała, w tym momencie jednak większą uwagę prawdopodobnie przykuł zakrzywiony miecz przerzucony przez plecy – świetna elfia robota. Właścicielka szybko ztaksowała zgromadzonych, nieco dłużej zatrzymując wzrok na Gaspardzie i Lairiel. Będzie ciekawie.

Izabel wyglądała dokładnie na taką, jaką się spodziewała ujrzeć. Młoda, głupia dziewucha, która wyraźnie potrzebuje silniejszych i mądrzejszych od niej sprzymierzeńców. W kolejce stali wszyscy, nieliczni się dopchają. Dobrze, że tu była; nie zamierzała spaprać takiej okazji.

Elfka spodziewała się, że wyruszą o świcie kolejnego dnia. Ależ skąd! Revald rozkazał wypad już teraz, w zimną noc. W dodatku miała jechać konno, a nie w powozie! Cholerne konie. Kaeasa nienawidziła koni, w ogóle zwierząt; z wzajemnością. Wszyscy już dawno siedzieli w siodłach, kiedy ona ciągle obchodziła swojego wierzchowca, czekając na dogodny moment, żeby go dopaść. Wreszcie durne zwierze rzuciło łbem w drugą stronę, a ona wskoczyła na niego płynnym gibkim zrywem. Już nie mógł jej dopaść, za to ona mu pokaże, kto jest panem. Wbiła ostro pięty w boki wierzchowca i ruszyła z resztą.

***

Jechali już długo i w myślach kobieta zamordowała Revalda już cztery razy. Zimno, mokro, i w ogóle nieprzyjemnie. Nawet rozmawiać nie bardzo się dało, a co dopiero zajmować się conocnymi zajęciami. Magnusie, wynagrodzisz mi to, myślała, tworząc w głowie listę życzeń.

Meżczyzna zwany przez wszystkich “Kaczorem” wrócił zbyt szybko z przedniej straży. Trupy. Dawno. Ludzie ginęli cały czas, ich sprawa, jeśli nie umieli o siebie zadbać. Z takim nastawieniem nadjechała ku pobojowisku, i myślała że nic jej tak nie ruszy, ale widok kobiety wzburzył jej żołądek. To było takie… nieestetyczne. Odwróciła wzrok z niesmakiem i wtedy ujrzała coś w gęstwinie. Światło!

- Zgadzam się z Lairiel. Revaldzie, myślałam, że zależy nam na czasie?
 
Ryder jest offline