Wątek: Rozdarcie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2015, 19:36   #39
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Zatem wyruszyli. Tiria z przerażeniem przyglądała się ich grupie. Dziewięć osób to było nieco więcej niż by chciała. O wiele, wiele więcej. Nic więc dziwnego, że gdy tylko kojąca obecność anioła zniknęła, dziewczyna naciągnęła kaptur nisko na nos i starała się udawać, że jej tam nie ma. Nie tak się wszak umawiali. Mieli podróżować małymi grupami i spotkać się dopiero przy opuszczonej wiosce. Takie były założenia, a wyszło z tego przyciągające spojrzenia zbiegowisko istot różnych ras. Części, dość znacznej części, nawet nie miała okazji poznać. Wszystko zaczęło wymykać się z rąk, a ona znalazła się w tym całym chaosie sama. Myśli o ucieczce były doprawdy kuszące, nie mogła jednak tego zrobić, co wcale humoru jej nie poprawiało.

Kolejną rzeczą, która na ów humor zadziałała niekorzystnie były wieści od kapitana straży. Wiedziała, po prostu wiedziała… Te gorsze przewidywania zwykle się sprawdzały. Po raz kolejny w jej dłonie złożono na to dowód. Oczywistym było, że ich zachowanie wzbudzi podejrzenie. Dlatego nie chciała dużej grupy. Dlatego wolała planować w zaciszu, z dala od ciekawskich uszu i oczy. Co ona tu w ogóle robiła?

Podróż sama w sobie nie należała do szczególnie nieprzyjemnych. Było cicho i spokojnie. Trzymała się z tyłu, od czasu do czasu wypatrywała swego skrzydlatego towarzysza. Mogła udawać, że nie jest częścią tej zbieraniny. Do czasu, oczywiście…

Rozmowa z demonem, ku jej własnemu zdziwieniu, nieco ją uspokoiła. Stan ten nie trwał długo bowiem już po chwili odezwały się dzwonki alarmowe. Dlaczego tak łatwo się jej rozmawiało z Tahalem? Wydawał się rozumieć jej problem i nie naciskał by go zgłębiać. Nie licząc owego incydentu z ciemnością, nie dał jej większych powodów do niepokoju. Tak, miał swoje sekrety, kto jednak ich nie miał w tym świecie? Każdy, włączając w to ją. Nie miała prawa o nie wypytywać, dopóki on tego nie robił. Ciekawość musiała poczekać na swoją kolej.

Musiała przyznać sama przed sobą, że tym razem wystawia ową ciekawość na ciężką próbę. Zdanie na temat kotołaka zdążyła sobie wyrobić. Początkowe, co prawda i pozostawiające duże pole do zmian, jednak istniało. Reeva się jej spodobała. Set’a nie była pewna, nie miała z nim żadnego kontaktu poza podsłuchaną rozmową. Pozostali… Demon nieco ją przerażał, co jednak nie mówiło niczego bowiem wiele rzeczy potrafiło ją w ów stan wprowadzić. Elfka była istotna dla sprawy i tyle. Za to ich ostatnia członkini pozostawała całkowitą zagadką. Nie rozmawiała z nią jeszcze i nie była pewna czy ma na to ochotę. Zdała się w tej kwestii na Reevę. Jeżeli kobieta uważała, że ta się przyda, to widać znalazła dla niej jakieś zastosowanie.
Tiria zdawała sobie sprawę, że w tej grupie słabym ogniwem wydaje się Tahal. Nie miał oczywistego zastosowania, jak drugi demon czy kotołak. Tym, że para się magią, podzieliła się jedynie z Gonaelem, wątpiła więc by tamci o tej umiejętności wiedzieli. Wierzyła, że tkwi w nim coś więcej niż proste sztuczki. Pytanie tylko co i kiedy zdecyduje się na ujawnienie swojej mocy. Ona zaś… Być może w oczach Reevy jej magia wydawała się przydatną, jednak kobieta niewiele wiedziała o młodej demonicy. Czy da sobie radę gdy przyjdzie jej kolej? Do tej pory miała przy sobie tylko Gonaela. Jej wiedza i umiejętności nakierowane były na polowania tylko w takim składzie. Wiedziała, że to może być powodem wielu komplikacji. Liczyła na to, że uda się jej z nich wybrnąć i nie utracić przy tym nikogo. Nie wątpiła jednak, że gdyby przyszło jej wybierać, nie zawaha się.

Widok zrujnowanej wioski wstrząsnął nią mocno, dodając tylko mocy zmęczeniu jakie odczuwała. Przeklęte zielsko zdawało się czerpać siłę z tragedii jaka stała się udziałem mieszkańców. Życia utracone przez jedną, głupią decyzję…
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline