Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2015, 23:42   #85
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Jacob mocno zmarszczył brwi. Richard handlował z korsarzem Casimirem i wtrąciła się Hanza, a potem dochodzi do dwóch nieudanych zamachów na Eloizę i pojawia się zarażony.

To pasowało Cooperowi jak kwadratowy klocek do okrągłego otworu. Może faktycznie zdarzenia były ze sobą niepowiązane? Może, ale bezpieczniej było zakładać, iż istnieje jakiś związek, a przypadek nie istnieje, niż ignorować możliwość maczania tłustych, hanzyckich paluchów.

Jeśli związek istniał, to jaki mógł on być?
Za porwania Eloizy odpowiadał Black Cross, czego Jacob był niemal całkowicie pewien, więc jakie są możliwe scenariusze?

Pierwszy, Krzyżowcy to ramię Hanzy, więc chcieli zemścić się na rodzinie La Croix za handel z korsarzem oraz dokopać Richardowi przez uderzenie w jego siostrę.

Drugi, Hanza znajduje się pod butem Krzyżowców, więc ten, kto szkodzi interesom Hanzy, szkodzi interesom Krzyżowców. Konkluzja? Zabić.

Trzeci, Krzyżowcy są tożsami z Hanzą, więc zależność interesów byłaby jeszcze silniejsza.

Te teorie nie przekonywały Jacoba, ponieważ usuwały z jego układanki części, które mogły, choć nie musiały do siebie pasować. Podstawowym zarzutem było to, iż nie było tu związku z Enzo Castellarim i jego odkryciem, a wokół niego kręci się zainteresowanie Black Cross.

Zdecydowanie mocniej przemawiała do Starra teoria przeciwstawna.
La Croixowie zrobili coś, co stało się motywem dla Black Cross. Natomiast Hanza wpadła na pomysł poradzenia sobie z problematycznymi Wolnymi Miastami nie akceptującymi jej wpływów. Przykładowo takim chcącym kompromisów Rigel, którego miejscowy szlachcic handluje z korsarzami. Hanzie to się nie podoba, więc wysyła swojego zarażonego pieska radośnie obsikującego zarazkami każdy domek.

Tylko dlaczego im pomógł? Choć Cooper był najlepszym historykiem i mitologiem na świecie wątpił, by to z jego powodu ów człowiek się tam znalazł. Ochronił Eloizę.
Być może chodziło po prostu o moralność, ale jakoś Starr nie był szczególnie do tego argumentu przekonany.

Tymczasem Richard wyjeżdża i, najprawdopodobniej, dociera na Antiguę, gdzie Czarni zmuszają go do czegoś, a Eloiza ma się stać zabezpieczeniem tego.
Przy tej teorii Black Cross mógłby bardzo, ale to bardzo chcieć, by szlachcic pozbył się problemu zarażonych. Tylko dlaczego?
Niesnaski schodzą na dalszy plan przeciw wspólnemu wrogowi.

A jeśli...?

- To zależy - odparł z nieco gorzkim uśmiechem Jacob.

- Zależy głównie od tego jak szybko uda mi się odkryć co się tu dzieje, a brak mi jeszcze całkiem sporo, bo mam za mało danych. Black Cross czegoś potrzebuje od Richarda, więc z ich strony nic mu nie grozi. My mamy się całkowicie przeciwnie. Być może Hanza nam pomogła, natomiast Black Cross może nas szukać. Głównie ciebie, ale prędzej czy później wyda się mój udział - wzruszył ramionami.

- A my płyniemy prosto na Antiguę, gdzie znajdują się, moim zdaniem, jakieś koszary czy baza Black Cross. Ale nie przejmuj się, może najciemniej będzie pod latarnią - mrugnął zbliżając się do meritum, które chciał poruszyć.

- Ale potrzebne mi są dane w każdej postaci. Powiedz mi, czy niedawno przybyło do waszej rodziny coś... cokolwiek, w stosunku do czego ktokolwiek zachowywał się tak, jakby było to bardzo ważne? I czy Richard przywiózł kupione zboże? - zapytał Cooper.

Nie miał wielkich nadziei na to, iż dziewczyna zna odpowiedzi. Jeśli tak było, to musiał porozmawiać z osobą, która wie więcej. Musiał zobaczyć się z Zoi.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline