Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2015, 17:58   #272
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther zabierał się z uporem do wyjazdu, jednak szybko wyszło na to, że plany spalą na panewce, bo ani chłopi pomagać nie chcieli, ani wierzyli że potwora już ubita, a na domiar złego pogoda się popsuła a to co brali za nadchodzący zmrok było w istocie jesienną nawałnicą.

Klnąc pod nosem i przytrzymując kaptur co i rusz strącany wzbierającymi podmuchami wiatru wielkolud zaniechał wyjazdu i schował się pod wiatą. Machnął rękę w stronę mytnika by ten ruszył ku niemu swój smokoodporny zad.

- Nie da rady się przeprawić w taką pogodę. Drewna też nie ruszymy bez tych zafajdanych kmiotków, psia ich mać. Jaszczur zeżarł kukłę i pewnie zdycha w najlepsze gdzieś w krzakach, a Ci dalej spietrani. Jakby się kurwa spodziewali, że im przyniesiemy jego łeb nadziany na pikę. Banda powsinogich mizerotów.

Leuden splunął w rosnący na placu strumyczek, a wartki prąd porwał jego plwocinę w dół zbocza. Drzewa szumiały, jakaś zagubiona gęś zagęgała zza płota przerywając proces myślowy Gunthera, który ostatnio i tak za wiele mędrkował jak na swoje upodobania.

- Ja to widzę tak, czekamy aż przestanie lać, wsiadamy na koń i wracamy do faktorii. Można też jechać sprawdzić co z gadem, ale to szaleństwo.

Gunther pokiwał głową w zamyśleniu. Pogrzebał w uchu, obejrzał swoje znalezisko, po czym wypstryknął je w ciemność.

- No chyba, że stwór ma przy sobie coś cennego...
 
Dziadek Zielarz jest offline