Hans cierpliwie wysłuchiwał opowieści Kentneraa i musiał przyznać nie należała do miłych w jego oczach Sigmarowi. Jeżeli rzeczywiście Kirschberg była wiedźmą, lub w inny sposób zadawała się z chaosem musiał niezwłocznie powiadomić odpowiednie Organy. - Panie Kentner. Niewinność niczego nie dowodzi... - powiedział mając przed oczami pamięci Inkwizytora który lada moment miał podłożyć ogień pod stosem na którym była stara Schmidtowa - ...ale nie moja rola sądzić. Pierścień wezmę i przekażę odpowiednim Organom. - "Zakonowi Oczyszczającego Płomienia dla ścisłości" dopowiedział w myślach.
- Chcesz czy nie przyczyniłeś się do plugastwa jak sądzę. Mam nadzieję, że odpokutujesz swoje winy w służbie Naszemu Panu. Co do dekoktów, Faktoria przyjmie każdą ilość, żadna nie jest za duża. Bitwa nie będzie należeć do łatwych, gdyż orkowego ścierwa jest wiele w tych rejonach.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |